MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawracanie głowy

Redakcja
Zawiść jest złym doradcą. A połączona z frustracją daje mieszankę, która raczej budzi politowanie, niż przyciąga zwolenników. Od paru miesięcy po Polsce znów krążą przedwyborczy akwizytorzy, zatroskani o przyszłość demokracji.

Ryszard Terlecki: WSZYSTKO JEST POLITYKĄ

Zapewniają, że znaleźli lekarstwo na wszystkie plagi, które sprowadziła na nas ferajna Tuska. Tym lekarstwem są "jednomandatowe okręgi wyborcze” oraz polityczne "nowe siły”, zwalczające "partyjniactwo”.

Cudowny lek ma sprawić, że nastąpi polityczne ożywienie. W miejsce polityków "od lat okupujących listy wyborcze”, przyjdą nowi, nieszablonowi działacze, nieskażeni polityczną rutyną. To oni uratują Polskę. Cały naród (no, może prawie cały) tylko czeka, aż ich nazwiska pojawią się na wyborczych plakatach, uwolnionych od partyjnych szyldów. Do walki o parlament i o samorządy staną więc działacze internetowych stowarzyszeń, bywalcy niszowych klubów, blogerzy tajemnych portali, weterani politycznych kanap. Zachwycona ich oryginalnością publiczność, masowo pobiegnie do urn, oddać na nich swoje głosy.

Tymczasem polityka to ciężka praca – kto tego nie rozumie, niech lepiej dalej narzeka w fotelu przed telewizorem. Uwolnić Polskę od oszustów i aferzystów może tylko sprawna i dobrze zorganizowana siła, a nie pospolite ruszenie miłośników internetowych dowcipów czy zbieraczy klubowych szalików. Jednomandatowe okręgi i tak głównie zagospodarują partie, bo większość z tych, którzy chodzą głosować, kieruje się racjonalnym wyborem programu, a nie irracjonalną ochotą na polityczny cyrk. Ale resztę mandatów zgarną fachowcy od wydawania milionów, cwaniacy, którzy potraktują wybory jako inwestycję w swój szemrany biznes, medialni celebryci, żyjący w przeświadczeniu, że każdego można kupić, problemem jest tylko kwestia ceny.

A "nowe siły”? Facet w muszce, zapomniany piosenkarz, dawna piękność, paru studentów w garniturach? Aby znaleźć się na partyjnej liście, trzeba wykazać się kompetencją w jakiejś ważnej dziedzinie, trzeba mieć wyborców liczniejszych niż sąsiadka i dwóch kuzynów, wreszcie trzeba przekonać partyjnych liderów o swojej lojalności wobec sprawy, o którą toczy się batalia. Mieć ochotę na polityczny "etat” to za mało, żeby trafić na taką listę. Nie wystarczy skrzyknąć paru znajomych, dobrać kilku rozczarowanych ambicjonerów, może namówić jakichś europosłów, którym trudno rozstać się z luksusami Brukseli i wyruszyć do politycznego wyścigu. Bo czym to się skończy? Porannym kacem, niespłaconym kredytem, straconym czasem. A jaki będzie realny skutek takiej zabawy? Może uda się urwać walczącej na serio partii jakiś ułamek procentu. To niby nic, ale parę takich ułamków może złożyć się na dwa, trzy procenty, których zabraknie do sumy koniecznej, aby uzdrowić Polskę.

Kto dziś chce jednomandatowych okręgów wyborczych? Palikot i jego zbieranina. Kto marzy o "nowej sile”? Ziobro, który z Palikotem podpisuje wniosek o odwołanie nieudolnego ministra. Komu zależy na rozmontowaniu frontu oporu przeciw niszczeniu Polski? Wszystkim, którzy dziś napychają sobie kieszenie naszym kosztem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski