Historię pana Jana S., mieszkańca ul. Szpitalnej w Oświęcimiu, media opisywały już wiele razy. Ostatnio po tym, jak Urząd Miasta wystawił mężczyźnie rachunek na 198.255,93 tys. zł za sprzątanie jego podwórka i domu, które przeprowadzono w maju i czerwcu ubiegłego roku.
Cierpiący na zbieractwo oświęcimianin zgromadził ponad 311,4 ton śmieci. Kwota, jaką musi teraz zapłacić urzędowi, jest prawie równa wartości jego nieruchomości. Mężczyzna nie ma takich pieniędzy, w związku z czym magistrat skierował sprawę do komornika, a ten do sądu, który zdecydował o zajęciu hipoteki.
Skrzywdzili mi ciężko chorego brata
Do naszej redakcji zgłosiła się siostra pana Jana, błagając o pomoc. Twierdzi, że jej brat nie jest świadomy tego co robi, często potrzebuje pomocy nawet w prostych sprawach (podjęcie pieniędzy z banku, wypełnienie druku w urzędzie itp.), więc nawet jeśli podpisywał jakieś dokumenty i zgodził się na zajęcie domu - na pewno nie chciał tak zrobić.
- Patrząc na Janka widać, że jest bezradny, łatwowierny. Urzędnicy świadomie zrobili mu krzywdę, dając do podpisu dokumenty, od których zależy jego dalszy los - mówi Anna Rusin, siostra pana Jana. - On był pewien, że sprzątanie będzie za darmo, bo przecież nie on je zamawiał, a wręcz tego nie chciał - dodaje.
Gigantyczne rachunki za porządki
Poprosiliśmy oświęcimski Urząd Miasta o dokładną rozpiskę tego, co stanowi kwotę zajęcia hipotecznego. Okazało się, że koszty odbioru i transportu odpadów przez Zakład Usług Komunalnych (189 zł za tonę) wyniosły 58 854,60 zł, a koszty ich zagospodarowania w Składowisku Odpadów Komunalnych (235,44 zł za tonę), czyli 73.316,02 zł. Razem jest to 132.170,62 zł. Do tej kwoty doliczono jeszcze 50 proc., czyli 66 085,31 zł.
- To zabezpieczenie ewentualnych zobowiązań dłużnika, np. na odsetki - informuje Katarzyna Kwiecień, rzecznik Urzędu Miasta w Oświęcimiu.
Dzwonimy i zamawiamy za niższą cenę
Nasi dziennikarze postanowili sprawdzić, czy ZUK ma takie ceny usług w typowym standardzie.
Zadzwoniliśmy do biura prosząc o rozmowę z kimś, komu można zlecić usługę. Przedstawiliśmy naszą sprawę. - Kupiłam w Oświęcimiu dom z działką i starą stodołą. Ona i podwórko szczelnie wypełnione są śmieciami. Chcę się ich pozbyć - informujemy.
Pracownik ZUK wyliczył, że za jeden kurs ich ciężarówki wraz z kontenerem do naszego domu, a potem ze śmieciami na wysypisko będziemy musieli zapłacić 120 zł. Dodatkowo za utylizację tony odpadów zmieszanych (takich jak u pana Jana) dochodzi 230 zł. Rachunek jest prosty: za 70 kursów (tyle potrzeba było, by wysprzątać podwórko pana Jana) zapłacimy 8,4 tys. zł. Do rachunku dodajemy połowę całej kwoty, tak na wszelki wypadek. Daje to w sumie 12,4 tys. zł i transport mamy z głowy. Za 311 ton SOK kasuje nas na 71,5 tys zł.
Pozostaje jeszcze załadunek. - 300 ton załaduję koparką w cztery dni - mówi właściciel firmy transportowo-usługowej spod Oświęcimia. Licząc, że kierowca koparki pracuje typowe osiem godzin dziennie, gdzie za jedną kasuje 150 zł, daje to w sumie 6 tys. zł.
Razem załadunek, transport i utylizacja kosztować nas będzie 89,9 tys. zł, a nie ponad 132 tys. zł, jak wyliczono panu Janowi.
Warto jednak podkreślić, że śmieci pana Jana były w znacznej części posegregowane (drewno, plastik, szkło), a za takie SOK liczy po 60 zł za tonę, a nie 230 zł. W dodatku część z nich została sprzedana z zyskiem, np. złom. Za niego urząd odzyskał 6 tys. zł i nie wiadomo dlaczego tej kwoty z rachunku nie odliczył.
Jeśli mężczyzna nie spłaci długu ciążącego na jego hipotece, straci swój dom i działkę o powierzchni ponad 30 arów w sąsiedztwie zalewów Kruki.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?