Paweł Głowacki: Z GŁÓWKI - MUNDIAL 2010
Zdumiewa go, że żyje. Prowadził niedzielny mecz Niemców z Anglikami, punkt 16.39,6 minut przed końcem pierwszej połowy, gdy jest 2 do 1 dla Niemców, Frank Lampard wyprowadza z 20 metrów cios życia - odbita od poprzeczki piłka pada pół metra za linią bramkową Niemców. Nie pięć, nie dziesięć centymetrów, nie. Bite pół metra. Larrionda nie uznaje gola. Gdy obejrzy powtórkę, zrozumie: powinien był zostać zabity.
Lekcja z tego ocalenia prosta jest: wbrew opiniom kobiet obojga płci - futbol to nie zabawa barbarzyńców zdolnych do wszystkiego, zwłaszcza do zarzynania ślepych sędziów na oczach ryczącej gawiedzi. Ale jest i ważniejsza lekcja, lekcja - apel. Niechaj FIFA nie ulepsza ludzkiej ułomności sędziów bezdusznymi implantami, jak zapis video bądź czipy w piłkach. Niech futbol pozostanie domeną zdumień i niepewności. Niech Larrionda spokojnie się dziwi, że nie został zabity w niedzielę o 16.39.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
