Zielone dachy pomogą oczyścić zatrute krakowskie powietrze

Naukowcy z Uniwersytetu Rolniczego zachęcają władze Krakowa do zakładania zielonych dachów na budynkach.

- To narzędzie do walki z zanieczyszczeniem powietrza- mówi dr hab. Małgorzata Frazik-Adamczyk z Katedry Dendrologii i Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Rolniczego. Proponuje, aby na początek zielone zadaszenia powstały na wiatach przystankowych.

Zarząd Zieleni Miejskiej rozważał taki pomysł. - To nie jest bynajmniej proste. Musiałyby powstać nowe wiaty o takiej konstrukcji, która udźwignęłaby ziemię potrzebną roślinom - tłumaczy Katarzyna Przyjemska-Grzesik z ZZM.

Niewykluczone jednak, że przy wymianie wiat takie konstrukcje pojawią się w Krakowie. Na razie prostsze do wykonania będzie obsadzenie przystanków pnączami. Być może pierwsze dwie zielone wiaty pojawią się jeszcze w tym roku. Ustawione zostaną przy nich kratownice, na których będą rosły zielone pnącza, rośliny znalazłyby się także na dachu altany. Taki zielony przystanek nie tylko zmniejszy zanieczyszczeniem powietrza, ale da także cień pasażerom czekającym w upale na autobus.

Władze miasta zamierzają także zakładać zielone dachy na budynkach użyteczności publicznej.

- Na razie jeden ma powstać na stacji trafo przy ul. Lubomirskiego. Potem może być ich coraz więcej - zapowiada Katarzyna Katarzyna Przyjemska-Grzesik.

W Krakowie zielonych dachów jest na razie bardzo mało. - Można je policzyć na palcach dwóch rąk, chociaż dachy zajmują znaczną część powierzchni miasta - mówi dr hab. Małgorzata Frazik-Adamczyk

Urządzane są głównie na parkingach podziemnych. Jeden z deweloperów w Krakowie przeznaczył je na ogródki dla lokatorów.

Od trzech lat taki nietypowy ogród rośnie na dachu hali sportowej Uniwersytetu Rolniczego. Na początku zasadzono na nim tylko 10 gatunków roślin, a do tej pory - bez ingerencji człowieka - ich liczba zwiększyła się do 120. Rośliny same się tam zasiewają.

Rosną tam przede wszystkim gatunki traw wymagające regularnego nawadniania. Do tego celu wykorzystywana jest deszczówka, którą zatrzymuje się w specjalnych pojemnikach. Uniwersytet Rolniczy ma także drugi ogród dachowy składający się ze skalniaków. W Polsce zielone dachy posiadają też: Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, a także termy w Białce Tatrzańskiej.

Na świecie tworzenie takich ogrodów promowane jest od lat. W metropoliach Stanów Zjednoczonych wprowadzono przepisy zobowiązujące do zakładana ich na obiektach użyteczności publicznej. Zielone pokrycie ma m.in. budynek urzędu władz miasta w Chicago. W Nowym Jorku na dachach i tarasach powstają farmy miejskie. Mieszkańcy hodują tam warzywa na własny użytek, a także stawiają ule. W największych miastach Szwajcarii od 2002 roku istnieje obowiązek sadzenia zieleni na wszystkich nowych budynkach pokrytych dachem płaskim.

Takie budownictwo powszechne jest również w Niemczech. W Berlinie na placu Poczdamskim powstały obok siebie budynki z zielonymi dachami o łącznej powierzchni 40 tys. mkw.

Zielone dachy to same korzyści dla miasta: oczyszczają powietrze, filtrują go z zanieczyszczeń gazowych i pyłowych, produkują tlen. W ciągu roku 1 mkw. powierzchni trawnika pochłania 0,2 kg cząstek pyłów. Rośliny na budynkach zmniejszają także ilość wody odprowadzanej do kanalizacji ściekowej: wchłaniają 50-80 proc. rocznego opadu deszczu spadającego na dach, przez co wspomagają miejskie systemy kanalizacyjne w krytycznych sytuacjach. To ważne w przypadku zagrożenia powodziowego

Ogrody na dachu wpływają również korzystnie na izolację termiczną budynku, co zmniejsza zapotrzebowanie na ogrzewane pomieszczeń. Oprócz tego rośliny na budynkach schładzają powietrze: bezpośrednio nad ich powierzchnią temperatura jest niższa o 3-5 stopni C.

Są również pożyteczne dla budynku, na którym się znajdują: zmniejszają promieniowanie ultrafioletowe i chronią pokrycia dachów przed gradem.

[email protected]