Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ziobro kroczy drogą Jurka?

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
POLITYKA. "Ziobryści" nie ustają w atakach na prezesa PiS. Zbigniew Ziobro chce przejąć władzę w PiS - tak od kilku lat przekonywali znawcy polskiej sceny politycznej. Zaraz jednak dodawali, że nie od razu, a z czasem, gdy prezes Jarosław Kaczyński albo sam odda mu władzę, albo straci ją po kolejnych przegranych wyborach. Ziobro jednak po tegorocznych wyborach nie wytrzymał. Zaatakował Kaczyńskiego.

Fot. Anna Kaczmarz

Rozmowa z prof. RYSZARDEM TERLECKIM, posłem PiS

W tym celu wybrał dwa sprzyjające mu tytuły prasowe, w których mocno skrytykował prezesa PiS. Obwinił go w nich za przegrane wybory. We wczorajszym "Dzienniku Polskim" napisaliśmy, że zwolennicy Ziobry, w dużej mierze wywodzący się z Małopolski, matecznika europosła i wiceprzewodniczącego partii, poważnie myślą o założeniu nowej partii.

Kategorycznie z tą opinią nie zgadza się prof. Ryszard Terlecki, poseł PiS. Twierdzi, że tzw. ziobryści stanowią bardzo nieliczną grupą, nawet w Małopolsce. Przeświadczenie większości politologów i dziennikarzy, że Ziobro jest w stanie wyprowadzić z klubu parlamentarnego PiS między 30 a 50 osób, uważa za mrzonki. Podobnie sprawę ocenia dr Artur Wołek, politolog z PAN i nowosądeckiej Wyższej Szkoły Biznesu-National Louis University. Jego zdaniem, Ziobro byłby w stanie pociągnąć za sobą od 6 do 8 parlamentarzystów. Niemal identycznie siłę Ziobry i "ziobrystów" ocenia dr Jarosław Flis, politolog z UJ. Prognozuje, że ewentualna nowa partia założona przez Ziobrę przypominałaby schyłkowy LPR niż PiS w czasach świetności. Prof. Terlecki ostrzega europosła i jego zwolenników, przekonując, że jeśli odejdzie, skończy jak Prawica Rzeczypospolitej Marka Jurka.

Faktem jest jednak, że "ziobryści" nie ustają w atakach.

(K.W.)

Rozmowa z prof. RYSZARDEM TERLECKIM, posłem PiS

Jak Pan ocenia powyborcze zachowanie Zbigniewa Ziobry?

- Nie chciałbym jego samego i jego zachowania oceniać. Zbigniew Ziobro jest przecież wiceprezesem partii, jednym z jej współzałożycieli, lapidarnie rzecz ujmując - ważnym politykiem mojego stronnictwa.

- Jednak bezdyskusyjnie mocno skrytykował prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

- Faktem jest, że dał się ponieść powyborczym emocjom. Moim zdaniem - zupełnie niepotrzebnie powiedział o kilka zdań za dużo.

- Powinien za nie ponieść konsekwencje?

- To nie mój problem. Zresztą postanowiono już, że zachowaniem Zbigniewa Ziobry zajmą się statutowe instytucje partii, konkretnie rzecznik dyscypliny Karol Karski.

- Czy realne jest odejście Ziobry i grupy jego zwolenników z PiS?

- Niczego wykluczyć nie można, lecz wszyscy oni, na czele ze Zbigniewem Ziobrą deklarują, że nie chcą odejść. Jednocześnie nadal wypowiadają krytyczne sądy pod adresem partii i jej prezesa, tym samym pogarszając swoją sytuację, a zarazem osłabiając nasze ugrupowanie.

- Jak liczna jest tzw. grupa ziobrystów?

- To naprawdę niewielka grupa.

- Wielu politologów i dziennikarzy szacuje ją na 30-50 osób w 156-osobowym klubie parlamentarnym PiS?

- Te szacunki są grubą przesadą. Owszem, toczą się powyborcze dyskusje wewnątrz partii, co przecież jest zaletą, a nie wadą. Normalną rzeczą jest, że podchwytują, podsycają i wyolbrzymiają je media.

- Gdyby jednak Ziobro zdecydował się założyć partię, to czy jego zwolennicy byliby w stanie utworzyć w Sejmie własny klub (do jego powstania potrzeba co najmniej 15 posłów i senatorów)?
- Taki scenariusz uważam za praktycznie niemożliwy. Nie jest prawdą, że do ekipy "ziobrystów" należy bardzo liczne grono małopolskich posłów PiS i wskazał część z nich po nazwisku. Zdecydowana większość posłów i radnych z Krakowa opowiada się za pozostaniem w PiS. Jestem też przekonany, że posłowie z pozostałych małopolskich okręgów są za utrzymaniem jedności.

- Przyznaje Pan zatem, że w Małopolsce są "ziobryści", np. Arkadiusz Mularczyk?

- Rzecz jasna, że Zbigniew Ziobro ma swoich zwolenników w Małopolsce i reszcie kraju. To nie powinno być dla nikogo ani zaskoczeniem, ani sensacją. Jestem natomiast pewny, że jest to grono nieliczne. Wydaje mi się sprawą oczywistą, że odejście z PiS Zbigniewa Ziobry i grupy bliskich mu osób, oznacza pójście drogą Marka Jurka (Prawica Rzeczypospolitej Marka Jurka 9 października w wyborach do Sejmu uzyskała 35 tys. głosów w całym kraju - 0,24 proc. - red.).

- Jarosław Kaczyński jest niekwestionowanym przywódcą partii?

- Co do tego nikt nie powinien mieć cienia wątpliwości.

- Czy nie powinno zmienić się jednak najbliższe otoczenie prezesa Kaczyńskiego. Mam na myśli zastąpienie dotychczasowych osób, np. Mariusza Błaszczaka, Adama Hofmana czy Joachima Brudzińskiego, "ekipą profesorów i fachowców", tu mam na myśli m.in. Pana, prof. Włodzimierza Bernackiego, dr. hab. Krzysztofa Szczerskiego, prof. Krystynę Pawłowicz, dr. Piotra Naimskiego, Pawła Szałamachę czy Przemysława Wiplera.

- W klubie PiS jest 49 nowych posłów. Znaczna część z nich to właśnie eksperci. Oni przez ostatnie lata aktywnie współpracowali z nami. Konsekwencją tej współpracy był start części ekspertów w wyborach parlamentarnych. Wielu z nich dostało się do Sejmu lub Senatu. W mojej ocenie osoby te będą stopniowo, w sposób naturalny, odgrywały coraz ważniejszą rolę w klubie i partii. W zasadzie to już teraz ich znaczenie jest spore. Fakt, że w klubie jest tyle nowych postaci, w tym spora grupa osób cenionych w swoich branżach, przeczy tezie Zbigniewa Ziobry, iż PiS jest formacją zamkniętą.

- Ziobro twierdzi, że istnieje blokada w przyjmowaniu niektórych nowych członków do PiS?

- Takie sytuacje miały miejsce, lecz - z tego co wiem - były to przypadki jednostkowe, które łatwo będzie sprawdzić i w razie czego naprawić.

Rozmawiał: Włodzimierz Knap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski