Pierwszym z nich są owady. Dopóki widać latające rusałki, żółte cytrynki czy bielinki, przez dwa, trzy najbliższe dni będzie ciepło. Bardziej wprawni i obyci ze światem owadów obserwatorzy mogą zerkać na pasikoniki. Dopóty w trawie w samo południe słychać delikatne ćwierkanie, dopóty będzie ciepło. Jeśli zaś z pni drzew znikną zażywające słońca stada czerwonych pluskwiaków, coś (czyli ochłodzenie) jest na rzeczy. Zmiennocieplne owady doskonale wyczuwają nadchodzące zmiany i czym prędzej będą szukać przytulnych sypialni.
Co do grzybów, dorodne prawdziwki znajdowałem nawet w pierwszej połowie listopada. Ziemia to coś w rodzaju dużego akumulatora energii. Wolno oddaje ciepło dzięki czemu grzybnia może owocować. Jako ostatnie pokażą się opieńki, późnojesienne grzyby zwiastujące definitywny koniec ciepłej, czy raczej cieplejszej pory roku.
Ku pokrzepieniu serc i poprawienia nastroju tym, co martwią się opałem na zimę, powiem iż moja przyrodnicza intuicja wróży ciepły październik. Wciąż aktywne są popielice. Sublokatorzy domów położonych blisko lasu jeszcze buszują nocami po strychach. Doskonale wyczuwają ochłodzenie i wracają do lasu, by zapaść zimową hibernację w dziuplach czy podobnych zakamarkach.
Potem czeka na już tylko zima…
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?