Fot. Anna Kaczmarz
Henryka Halkowskiego znał cały Kazimierz i pół Krakowa. Można było spotkać go na ciasnych uliczkach, oprowadzającego przybyszów z dalekiego świata, przede wszystkim z Izraela i Stanów Zjednoczonych. Bez niego nie mogła się odbyć żadna żydowska impreza, żadne wydarzenie - od festiwalowych koncertów, poprzez odczyty w CKŻ, po pogrzeby na cmentarzu przy ulicy Miodowej. Był stałym bywalcem restauracji "Klezmer Hojs", wpadał do siedziby Gminy Żydowskiej.
Skończył architekturę, studiował filozofię, ale przez całe życie pozostał wolnym strzelcem, Żydem Wiecznym Tułaczem. W wydawnictwie "Austeria" wydał książkę "Żydowskie życie", dwie następne czekają na druk, w styczniu mają się ukazać "Legendy żydowskiego Krakowa". Też w "Austerii", w której redaktorował.
Zmarł niespodziewanie, 1 stycznia 2009 roku, według żydowskiego kalendarza piątego dnia miesiąca tewet 5769 roku, w wieku 58 lat. Ubyła jeszcze jedna z krakowskich charakterystycznych postaci, człowiek niezwykłej wiedzy, wielkiego serca, z wielkim poczuciem humoru. (amk)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?