Zmiana czasu. To manipulacja zegarem zupełnie pozbawiona sensu

FLESZ - Kolejne obostrzenia ogłoszone przez rząd

Przez kilka kolejnych dni wzrośnie liczba wypadków i kolizji drogowych, co pewnie ucieszy mechaników. Choć zmiana czasu na letni i zimowy obowiązuje od dziesięcioleci, nikt nigdzie nie przedstawił dowodów oszczędności energii. W amerykańskim stanie Indiana zauważono nawet wzrost zużycia prądu, a w Kalifornii liczniki ani drgnęły. W noc zmian na krótko przestają pracować systemy bankowe, trzeba szybko zmienić rozkłady jazdy pociągów i samolotów. I to w czasie jazdy czy lotu.

Na pomysł zmiany czasu wpadł w XVIII wieku Beniamin Franklin. Chciał zaoszczędzić na świecach, którymi podówczas oświetlano mieszkania. Dziwny pomysł zważywszy, iż Franklin wychował się w rodzinie sprzedawcy świec. Generalnie, manipulacja zegarem w XXI wieku i w czasach powszechnego dostępu do energii elektrycznej jest zabiegiem kompletnie pozbawionym sensu. Ba, generuje szkody choćby z powodu zmiany rozkładów jazdy czy konieczności przestawienia systemów komputerowych.

Jeśli mnie pamięć nie myli, to rok temu unia nasza kochana ustami Komisji Europejskiej obiecała przerwanie bezsensownej operacji już w tym roku. Potem było jak w znanym przeboju: każdy powiedział to co wiedział, wszyscy zgodzili się ze sobą. I dalej jest jak jest. Po prostu nie da się. I już.