MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany coś wnoszą

ZAB
Brzezina Osiek pokonała na własnym boisku Promienia Przeginię 3-0 (0-0), zostając czwartą siłą rozgrywek.

VI LIGA WADOWICE. W Osieku zapomnieli już o trudnym początku sezonu, bo Brzezina przebiła się do czołówki

W Osieku dawno już zapomnieli o złym początku rundy, kiedy przyszło im się przebijać z dolnych rejonów tabeli. - Kadra zespołu liczy 21 zawodników, więc jest w nim ostra rywalizacja nie tylko o miejsce w wyjściowej "jedenastce", ale także w ogóle o załapanie się do meczowego protokołu. Przecież w ostatnim meczu dwóch chłopców musiałem odesłać na trybuny - podkreśla Włodzimierz Kowalczyk, trener Brzeziny. - Efekty tego są takie, że zmiany wnoszą wiele do gry.

Nie zawsze zespół prezentuje jednak taki poziom, jaki trener sobie życzy. - Tak było w Chrzanowie w meczu przeciwko Fablokowi, ale wygraliśmy w brzydkim stylu 2-1, a kilka dni później, w Pucharze Polski, przegraliśmy z Przeciszowem, choć wcale nie byliśmy gorsi - przypomina szkoleniowiec. - Trzeba się jednak cieszyć z tego, że wyniki ostatniej kolejki dobrze się dla nas ułożyły i zostaliśmy czwartą siłą rozgrywek w trudnym sezonie, kiedy nawet połowa ligi może zostać zdegradowana.

Szkoleniowiec martwi się tym, że zespół nie ma gdzie grać i trenować. - Przy specyfice terenu, na którym położone jest nasze boisko, wystarczy dzień intensywnych opadów deszczu, a już nie można wejść na boisko - żałuje trener Kowalczyk. - Owszem, zdecydowaliśmy się zagrać na na trudnym terenie z Przeginią, ale wyglądało to tak, że przewagę miał ten zespół, który mógł atakować na suchą połowę boiska. Cieszę się z dobrej dyspozycji Mateusza Mazura, który po powrocie do zajęć jest w dobrej formie, bo strzelił rywalom dwa gole. Oby tak dalej.

- Zagraliśmy w Osieku osłabieniu, bo nie było z nami Stacha i Długosza, czyli dwóch wiodących postaci naszego zespołu - podkreśla Waldemar Kubajka, grający trener Przegini. - Ich absencja była widoczna w zespole, ale nie ukrywam, że przegraliśmy za wysoko. W drugiej części też mieliśmy swoje okazje bramkowe, bo dwa razy Tomsia z lewej strony podchodził bramkarza. Mogło być zatem różnie.

(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski