MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znamy już cały sztab trenera Araszkiewicza

Redakcja
I LIGA. Janusz Świerad (asystent), Kordian Wójs (trener przygotowania fizycznego), Stanisław Bodziony (opiekun bramkarzy) - ci ludzie będą na co dzień pomagać Jarosławowi Araszkiewiczowi, który został nowym szoleniowcem Sandecji.

- To, że nowy trener widzi mnie w swoim sztabie, jest dla mnie wyróżnieniem. Cieszy mnie to - nie ukrywa Bodziony. - Na razie pojawiła się oficjalna informacja. Też ją przeczytałem. Zawsze, kiedy zmienia się trener, dobiera sobie nowych ludzi. W dorosłej piłce trzeba być na to przygotowanym. To na pewno dla mnie dobra informacja - dopowiada.

Jak przyznaje Bodziony, który w poprzednim sezonie także prowadził bramkarzy w nowosądeckim klubie, na razie z Araszkiewiczem nie rozmawiał.

- Jeszcze się nie kontaktowaliśmy, ale w najbliższych dniach na pewno na temat naszej współpracy będziemy rozmawiać - wyjaśnia.

Praca akurat z tym szkoleniowcem Stanisławowi Bodzionemu nie jest obca. Kiedy Araszkiewicz w sezonie 2007/08 po raz pierwszy prowadził Sandecję, przygodę z piłką kończył właśnie dzisiejszy opiekun bramkarzy "biało-czarnych".

- Jestem związany z tym klubem od wielu lat. Nie ukrywam, że cieszę się, że dalej będę pracować w pierwszym zespole. Czy Jarosław Araszkiewicz dobrze mnie pamięta? O to trzeba pytać trenera. Końcówkę mojej przygody z piłką spędziłem jako jego zawodnik, kiedy pojawił się po raz pierwszy w Nowym Sączu. Myślę, że nasza współpraca będzie układała się bardzo dobrze - uśmiecha się Bodziony.

Były golkiper Sandecji zżyma się jednak na słowo koleżeństwo.

- We współpracy na pewno jest ważne. Na sentymenty nie można sobie jednak pozwolić. Czeka nas ciężka praca. Będzie nam zależało na pewno na jak najlepszym wyniku - zapewnia.

Przyjście Jarosława Araszkiewicza to dopiero początek zmian. W przyszłym tygodniu powinniśmy poznać nazwisko osoby, która zostanie zatrudniona na stanowisku dyrektora sportowego w Sandecji.

Wczoraj z jednym z kandydatów miał rozmawiać prezes klubu. Do spotkania jednak nie doszło.

- Tak się akurat złożyło, nie daliśmy rady się spotkać. Taka rozmowa jednak będzie. Kto to będzie? Druga strona prosiła mnie, żeby tego nie zdradzać. Jeżeli dojdzie do porozumienia, to nazwisko podamy - mówi sternik Sandecji, Andrzej Danek.

Łukasz Madej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski