Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żniwa są rekordowe, bo... trwają już miesiąc

Paweł Chwał
Pod Tarnowem do skoszenia pozostało wciąż ponad 40 procent pól obsianych pszenicą, owsem i jęczmieniem. Niektórzy, jak Marian Marcinek z Lubczy, żniwa rozpoczęli wcześnie i uprzedzili deszcze
Pod Tarnowem do skoszenia pozostało wciąż ponad 40 procent pól obsianych pszenicą, owsem i jęczmieniem. Niektórzy, jak Marian Marcinek z Lubczy, żniwa rozpoczęli wcześnie i uprzedzili deszcze Paweł Chwał
Tarnowskie. Na podtarnowskich polach nie widać końca zbiorów. Wszystko przez padający codziennie deszcz, który blokuje pracę kombajnów

Podtarnowscy rolnicy błagalnie spoglądają w niebo, wyczekując lepszej i stabilniejszej pogody. - Dawno powinno być już po żniwach, a tu nic nie idzie zrobić. W pole nie da się wyjechać kombajnem, bo by utonął. Jest tak mokro od tego ciągłego deszczu - twierdzą gospodarze z gminy Ryglice.

Marian Marcinek ma 12-hektarowe gospodarstwo w Lubczy, jedno z większych w okolicy.

- Zaryzykowałem i rozpocząłem żniwa w lipcu, kiedy było jeszcze w miarę słonecznie. Ci, którzy czekali z tym do sierpnia, przeliczyli się. Chcieli zebrać dojrzałe, ładnie wysuszone zboże, a tymczasem przyszły deszcze i nic nie mają, bo w taką pogodę nie ma sensu jechać w pole - zauważa.

Żniwa trwają już miesiąc
W Powiatowym Zespole Doradztwa Rolniczego w Tarnowie szacują, że ponad 40 procent pól obsianych pszenicą, owsem czy jęczmieniem pozostaje wciąż nieskoszone.

- Gdy pogoda sprzyja, to żniwa trwają u nas 10 dni, góra dwa tygodnie. W tym roku ciągną się już niemal od miesiąca i końca nie widać - przyznaje Eugeniusz Tadel, kierownik PZDR.

Problem jest podwójny. Z jednej strony ziemia, z powodu przechodzących codziennie burz, jest tak nasączona wodą, że nie sposób wyjechać w pola kombajnami, bo by ugrzęzły, z drugiej ziarna są tak mokre, że nie nadają się do zbioru.

Od kapryśnej pogody zależy nie tylko przebieg żniw i jakość zbóż, ale również dochody rolników. - Sporo jeżdżę po regionie i widzę, że ziarno gdzieniegdzie zaczyna już kiełkować w kłosach i przerastać chwastami. Pożytek z niego będzie praktycznie żaden - mówi Tadel.

Rolnikom w wielu miejscach nie pozostanie nic innego, jak zaorać uprawy, gdyż więcej kosztować będzie opłacenie kombajnu niż zysk z tego, co zbiorą.

- Żal niszczyć efekt całorocznej pracy. Człowiek narobił się i sporo wykosztował, żeby pole odpowiednio przygotować, obsiać dobrej jakości zbożem, opryskać i teraz mam to wszystko zaorać? - pyta Kazimierz Mikrut, rolnik spod Tuchowa.

Przyznaje jednak, że nie będzie miał wyjścia, jeśli deszcz nadal będzie utrudniał żniwa.

Powrócą do kos?
- Kiedyś to ludzie brali kosy i jak tylko nie padało, to szli w pole i kosili łany zbóż, kawałek po kawałku. Potem schło ono w kopach, zanim zostało wymłócone - przypomina Eugeniusz Tadel.

Powrotu do takiej, tradycyjnej formuły żniw, jak twierdzą doradcy rolniczy, nie mamy się już co spodziewać. - Rolnicy trzymają kosy w gospodarstwach głównie z sentymentu. Powyprzedawali też snopowiązałki i maszyny do młocki. Dzisiaj żniwa odbywają się u nas niemal w stu procentach przy pomocy kambajnów, a te sporo ważą i jeśli jest tak mokro jak teraz, to są praktycznie bezużyteczne - zauważa Tadel.

Za skoszenie hektara zboża właściciele kombajnów życzą sobie średnio ok. 400 złotych. Jeśli ktoś chce uprzątnąć również słomę na polu, musi wyłożyć dodatkowe 200 zł na opłacenie prasy, która wiąże ją w kostki.

Na razie nie wiadomo, jak kłopoty ze żniwami przełożą się jesienią i zimą na ceny zboża i pieczywa. Te już zresztą nieznacznie poszło w górę. Za tonę pszenicy trzeba zapłacić lokalnie nawet ok. 1000 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski