- Zacznijmy od tego, że właściwie dopiero w XX wieku zaczęto wyraźnie rozróżniać monety, medale i monety okolicznościowe - tłumaczy Agnieszka Perzanowska z Muzeum Narodowego w Krakowie, kuratorka wystawy „De re nummaria”. - Stąd starodruki medalierskie w znacznym stopniu dotyczą nie tylko tworzenia medali, ale także wybijania monet - dodaje.
Na wystawie prezentowanej przy ul. Piłsudskiego 12 w Krakowie widzowie zobaczyć mogą najciekawsze starodruki opowiadające o sztuce medalierskiej. To blisko 70 tomów wydawanych od XVI do końca XVIII wieku. Są wśród nich m.in. albumy prezentujące w precyzyjnie wykonanych rycinach dorobek dawnych medalierów oraz naukowe opracowania, analizujące przekazane przez nich informacje. Największą wartością druków są często ilustracje. Na potrzeby odwzorowania medali i monet w wydawnictwach powstawały precyzyjne, nierzadko mistrzowskie grafiki: drzeworyty, potem miedzioryty.
Choć nie tylko. Jest na wystawie jednokartkowa ulotka, która zapowiada subskrypcję medalu wybitego dla upamiętnienia Sejmu Wielkiego. Miano go wybić w złocie, srebrze i brązie. Znalazca tej ulotki to krakowski antykwariusz, Antoni Ryszard, powstaniec styczniowy, który schronił się w Krakowie i przez wiele lat, pod przybranym nazwiskiem, pracował oddając się kolekcjonerskiej pasji. Odwzorowanie, które widzimy na tej ulotce, to nie miedzioryt. Antoni Ryszard znalazł medal i stworzył jego przerys z pomocą ołówka. Mianowicie: pod kartkę położył medal, następnie pocierając delikatnie grafitem, przeniósł wzór. A kartkę skleił z broszurą.
- Właśnie dlatego to jeden z wyjątkowych obiektów na wystawie - dodaje Agnieszka Perzanowska.
Jednym z ciekawszych obiektów prezentowanych na wystawie jest „Epitome thesauri antiquitatum”, wydane w 1553 roku. Jego autor, Jacobus Strada, prezentuje m.in. projekt medalierskiego pocztu cesarzy - od Juliusza Cezara i innych władców antycznego Rzymu, po współczesnych sobie cesarzy niemieckich.
Uzupełnieniem pokazu starodruków jest prezentacja 24 zabytkowych map.
Wystawa pokazywana jest w bibliotece, w towarzystwie oryginalnych regałów i gablot, pamiętających jeszcze czasy Emeryka Hutten-Czapskiego, który je zaprojektował. - To sprawia, że nie potrzebny był tu aranżer wystaw - śmieje się kuratorka ekspozycji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?