Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

5:1 to sprawiedliwy wynik

Notowała: Iwona Krzywda
Sensacji w Niepołomicach nie było
Sensacji w Niepołomicach nie było Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
W 1/16 finału Pucharu Polski Puszcza Niepołomice podjęła Lechię Gdańsk. Sensacyjnego wyniku nie było

A jednak przepaść

Michał Czarny (Puszcza): - Do Niepołomic przyjechał zespół, który na co dzień gra dwie ligi wyżej i to była dla nas dodatkowa mobilizacja. Zależało nam na dobrym występie, przede wszystkim chcieliśmy uniknąć błędów w defensywie, ale to się nie udało. Do dwudziestej minuty nasza gra wyglądała tak jak sobie założyliśmy. Potem szybko straciliśmy dwa gole, a po kontaktowej bramce za bardzo się odkryliśmy i jeszcze przed przerwą rywale trafili po raz trzeci. W drugiej połowie może rzeczywiście "odcięło nam trochę prąd". Lechia to bardzo dobry zespół; przy komfortowym prowadzeniu jej piłkarze wyszli wysokim pressingiem i ciężko nam było wyprowadzić składną akcję ofensywną. Piłkarsko nasz rywal na pewno był lepszy, kończymy przygodę pucharową i teraz skupiamy się wyłącznie na lidze.

Łukasz Budziłek (Lechia): - Spotkanie w Niepołomicach musieliśmy wygrać. Myślę, że byliśmy na boisku zespołem zdecydowanie lepszym. Puszcza wyprowadziła kilka kontrataków, po których zagotowało się pod naszą bramką, ale my też mieliśmy okazje, żeby strzelić jeszcze więcej goli. 5:1 to sprawiedliwy wynik, odzwierciedlający różnice pomiędzy klasami rozgrywkowymi, w których na co dzień występują oba kluby. Wracamy z Niepołomic z uśmiechem i teraz możemy się już skupić wyłącznie na Wiśle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski