MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Sawicka: moje domowe tygrysy (103)

Oprac. (MAT)
Noc Bajbusa. Bajbus zmienił miejsce zamieszkania. Wczoraj dwukrotnie złożył nam kurtuazyjną wizytę, ale zrobiliśmy na niego „buuuu...”, a Czitka w miarę niechętna poszła grzecznie spać około 22. Zmęczona tą rujką i Bajbusem, i wszystkim.

Jeszcze obejrzeliśmy dla relaksu po Dniu Bajbusa film o rekinach mutantach w TVN, ale w rzeczy samej nie był to relaks i zapowiadał noc pełną koszmarów.

Zapadamy wszyscy w błogi sen, Bajbusowi wytłumaczyliśmy, żeby przestał warować na tarasie i poszedł sobie do domu. Zniknął w czeluściach nocy czarnej, ale niezupełnie. Objawił się około chyba trzeciej i głośnym miłosnym wyciem wprowadził nas wszystkich w stan ponownego oblężenia.

Czitusia zakończyła tym sposobem spanie i rozpoczęła dialogi erotyczne na pół dzielnicy przez balkonowe drzwi. Koooooniec spania. W desperacji mówię do Jurka zażywającego kolejne ibupromy i równocześnie pertraktującego z Bajbusem w stroju niekompletnym na tarasie, że mamy w nosie te koty, bo tak długo nie pociągniemy, zamykamy Czitkę na górze, czyli na parterze, a sami schodzimy spać do przyziemia, izolując się od wyć i dialogów wszelkich. Nie! Stanął po stronie kotów i postanowił wytrwać, nie śpiąc do rana.

Jest rano. Bajbus czeka w ogrodzie, w mokrych trawach. Całe szczęście, że mamy tylko jednego adoratora w zapędach, przynajmniej nie dzieją się tu większe jatki międzykocurkowe.

Trzymamy się dzielnie bez przerywania rujki proverą, zabiegiem ze wszech miar niewskazanym w tym trudnym okresie, jak również w czasie sterylki. Byle do czwartku, a potem będzie z górki.

Wieczorem otrzymałam jak zwykle przeuroczy mail od Magdy i Sławka, Pańciuchów Fionci, córki Czitusi i Mićka. Niestety nie powiodła się próba „dokocenia”, Fioncia nie zaakceptowała przeuroczej, ślicznej, kochanej, milutkiej i łagodnej czarnej koteczki, którą chcieli przygarnąć jej dla towarzystwa. A lepszego domu czarnulka znaleźć nie mogła!

Pożyczymy też od Fionci kubraczek posterylizacyjny, taki jak pisze Magda, z salonu mody kociej, w piękne dalmatyńczyki. Z pewnością przyniesie nam szczęście i nasza kicia błyskawicznie po zabiegu wróci do formy.

Minął następny dzień rujkowy, ale spokojniejszy niż wczorajszy. Odnoszę wrażenie, ze rujka powoli mija. Czitka jest spokojniejsza, wyje mniej, śpi więcej, je jeszcze więcej, no i oczywiście nawiązuje przyjacielskie kontakty z Bajbusem, ale nie dochodzi między nimi do większych erotycznych uniesień.

Bajbus może by i chciał, ale niekoniecznie. A Czitusia tyle o ile. Nie zgadza jej się kolor Bajbusa, Miciek ma inny. I całe szczęście, że jest jak jest, a my możemy sytuację kontrolować.

Niemniej Bajbusowi bardzo się podoba nie tylko w naszym ogrodzie, ale też i w domu. Odnoszę wrażenie, że bardziej jest zainteresowany zmianą miejsca zamieszkania niż Czitką. Wchodzi sobie do pokoju i siedzi jak sfinks. W drugim rogu pokoju siedzi Czitka jak drugi sfinks. Albo potrafią siedzieć w drzwiach tarasowych trzy godziny i na siebie patrzeć. I nic.

Godzinę temu Czitka spała w szafie, a Bajbus się przechadzał po pokojach. Jak mnie zobaczył – zwiał, ale znowu nie tak szybko i wcale nie przerażony. Cały dzień się właściwie koło nas kręcił i nagle zniknął. Są dwie możliwości: albo się u nas w domu gdzieś schował i cicho udaje Greka, albo pobiegł dwie ulice dalej po walizki. Niech robi, co chce, tylko niech nie wyje dzisiaj w nocy pod oknem koło trzeciej rano.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski