O ciemnoczerwonym miąższu i czarnych pestkach. Rynek ma być zalany przez mieszańce z dynią. Dynioarbuz ma różową zawartość. Wyraźnie mniej soku i nieco inne pestki. Ponoć można go wyczuć dotykiem, gdyż po dyniowatym rodzicu zostało wyczuwalne żeberkowanie powierzchni.
Dlatego chodzę i głaskam. Patrzą na mnie dziwnie. Chyba czas z tym skończyć. Tak poważnie, to chodzi o to, by nie dać się nabić w butelkę. Płacę za arbuza, to chcę arbuza. Dynioarbuz to podróbka. Wymyślono go z prostego powodu: kasa. Plon arbuza z hektara to góra pięć ton. Uprawa mieszańca daje lekką ręka trzy razy tyle.
Ceny są podobne, a końcowy rachunek zysków prosty jak budowa parasola. Na targowiskach w Turcji mają lepić sute mandaty za oszustwo. Czyżby na tym świecie była jednak jakaś sprawiedliwość? Znajomy poleciał na wakacje do słonecznej Anatolii. Zleciłem mu tajną misję: głaskać arbuzy. I przywieźć prawdziwy owoc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?