Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barcelona zaprasza

Ryszard Terlecki
Tylko 14 zabitych i ponad sto osób rannych w terrorystycznym zamachu - wzrusza ramionami autorytet śniadaniowej telewizji - przecież codziennie więcej osób ginie w wypadkach drogowych.

Owszem, to przykre - mówi powiatowy polityk, wyniesiony przez opozycyjne media do rangi eksperta od wszystkiego - ale skoro nie możemy temu zapobiec, to musimy przyzwyczaić się do zamachów.

Zmieniają się nazwy państw i miast, tylko od lipca zeszłego roku i tylko w Europie 219 osób zabitych: Nicea, ciężarówka na promenadzie - 84 osoby, centrum handlowe w Monachium - 9 osób, Saint-Etienne-du-Rouvray - ksiądz zabity w kościele, jarmark świąteczny w Berlinie - 12 osób, zabawa sylwestrowa w Stambule - 39 osób, Most Westminsterski w Londynie - 6 osób, metro w Petersburgu - 15 osób, Sztokholm, ciężarówka pod domem handlowym - 5 osób, Manchester, zamach w sali koncertowej - 23 osoby, Londyn, most London Bridge - 11 osób, Barcelona - 14 osób. Tylko w wymienionych atakach rannych zostało 740 osób, niektóre pozostaną kalekami do końca życia. A dodać trzeba napady nożowników w różnych miastach, a także ofiary indywidualnych ataków, których z powodu poprawności politycznej nie zaliczono do ofensywy dżihadu.

Większość zamachowców była już wcześniej znana policji lub służbom granicznym, należała do środowisk islamskich radykałów, deklarowała w internecie nienawiść do świata niewiernych. I co? I nic. Kto w Niemczech czy we Francji odważy się aresztować przywódców organizacji, otwarcie sprzyjających państwu islamskiemu?

Kto ośmieli się zamknąć meczet, w którym nawołuje się do religijnej wojny? Kościoły zamyka się i zamienia na dyskoteki, ale niech ktoś spróbuje zamknąć meczet. Przywódców zachodniej Europy paraliżuje strach przed mniejszością muzułmańską, skupioną na peryferiach miast.

Strach przed wybuchem rozruchów, gdy muzułmańskie enklawy, już dziś żyjące według praw szariatu, ruszą na odsiecz „prześladowanym” wyznawcom. Kto obroni Berlin, Paryż czy Strasburg przed gniewem sfrustrowanych tłumów i rabunkiem? Czy zrobi to policja, której zakazuje się prowokować zarówno nowych, jak i już osiadłych imigrantów? A jak liczni są w policji synowie imigrantów sprzed 30-40 lat? Czy w chwili kryzysu okażą się lojalni?

Do włoskich i hiszpańskich portów wciąż przybijają statki organizacji europejskich pięknoduchów, które przywożą setki „uratowanych” imigrantów z Afryki i południowej Azji. Ogromna większość przybyszów nie ma żadnych dokumentów. Część trafia do ośrodków dla uchodźców, ale część - dzięki pomocy wcześniej przybyłych ziomków - znika w muzułmańskich dzielnicach. Czy Europa ma dość siły, żeby oprzeć się rosnącemu zagrożeniu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski