Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo nudne hasła wyborcze

Redakcja
- Upiorne i przeraźliwie nudne hasła - tak dr Artur Wołek, politolog z Wyższej Szkoły Biznesu - National Louis University z Nowego Sącza, ocenia slogany, pod którymi pójdą do wyborów partie i ich kandydaci ubiegający się o mandat do Parlamentu Europejskiego.

PROPAGANDA. - Tylko UPR i Libertas wymyśliły dość wyraziste zwroty - uważa dr Artur Wołek

Zdaniem dr. Wołka żadne liczące się na naszej scenie politycznej stronnictwo nie wymyśliło nawet średniej jakości zwrotu reklamowego na wybory do PE. - Nawet do pięt nie sięgają hasłu Aleksandra Kwaśniewskiego z okresu walki o prezydenturę: "Wybierzmy przyszłość". Ono mówiło wszystko o kandydacie i jego wizji, zaś wybrane slogany na zbliżające się wybory są kompletnie jałowe, nie mobilizują do pójścia do urn. Jedynie dwa niszowe ugrupowania: UPR i Libertas sformułowały dość wyraziste zwroty reklamowe - mówi politolog z WSB-NLU.
Dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że wybory do PE są raczej dla koneserów niż całego społeczeństwa i tym pewnie - jak uważa - w dużej mierze kierowali się autorzy haseł. - Postawili na ogólnikowość, a nawet na banał. Jest w nich o Polsce i człowieku, ale niewiele o Unii Europejskiej - zauważa krakowski uczony.
- Musi zaskakiwać, że dwie partie o różnym nastawieniu do Unii Europejskiej mają podobne hasła - mówi dr Artur Wołek. Nasz rozmówca zwraca uwagę, że niemal identyczne w swojej wymowie są slogany dwóch największych partii, inaczej patrzących na UE: "Postaw na Polskę" - euroentuzjastycznie nastawionej PO - i "Więcej dla Polski" - umiarkowanie eurosceptycznego PiS. - Zatem oba stronnictwa przekazują wyborcom, że idą do Brukseli i Strasburga, by bronić polskich interesów.
Dr Wołek wskazuje przy tym na paradoks: - Zabawne jest skoncentrowanie się na - w gruncie rzeczy - obronie Polski, mimo że z sondaży wynika, iż wyraźna większość rodaków jest dobrze nastawiona do UE i nie dostrzega zasadniczego konfliktu pomiędzy interesami Unii i naszego kraju.
Niemal analogiczne hasła PO i PiS tłumaczy wynikami badań przeprowadzonych na zlecenie speców od marketingu politycznego, z których wynika, że dla Polaków jest ważny patriotyzm i dlatego hasła nawiązują do niego. - Niestety, w efekcie mamy nic niemówiące hasła bełkoczące o patriotyzmie - ocenia dr Wołek.
Dr Jarosław Flis nieco wyżej ocenia zwrot reklamowy PiS. - W przeciwieństwie do PO jest bardziej ofensywny - uważa krakowski politolog. Jego treść ma przekonać, że rządząca Polską Platforma nie robi tyle, ile powinna, zarówno na arenie europejskiej, jak i krajowej.
"Po pierwsze człowiek" - to slogan SLD. Politolog z nowosądeckiej uczelni ocenia, że jest to typowe hasło populistyczne, jednakże oddaje nastawienie elektoratu lewicowego. Dr Flis określa go mianem górnolotnego, ale jednocześnie pozbawionego siły wyrazu. - Mam kiepskie skojarzenia z tym hasłem, jeszcze z okresu PRL - mówi. - Opowiadana była wówczas historyjka jak to lektor partyjny z Syberii pojechał na szkolenie do Moskwy. Po powrocie relacjonuje: "dwóch rzeczy dowiedziałem się w Moskwie: po pierwsze, że komunizm służy człowiekowi, a po drugie - ja tego człowieka poznałem".
Centrolewica idzie do wyborów pod szyldem "Europa to ludzie". Obaj nasi rozmówcy są zgodni, że trudno byłoby wymyślić równie trywialne hasło. Zwracają uwagę na zbieżność ze sloganem SLD.
PSL ma najdłuższe hasło: "Sukces dla Europy - sukcesem dla Polski". Dr Flis ocenia je jako przegadane. Twierdzi też, że jego dwuczłonowy charakter nasuwa skojarzenia z minionym systemem. Również dr Wołek nisko ocenia jakość tego sloganu. Dziwi się, że wybrało go ugrupowanie liczące przede wszystkim na wyborców mieszkających na wsi. Twierdzi, że jest to ogólnonarodowe hasło, zgadzające się z tym, co myślą Polacy, ale jest ono nijakie.
Libertas postawiło na "Libertas znaczy wolność". Dr Artur Wołek wystawia dość wysoką notę autorom tego zwrotu reklamowego. Argumentuje, że mieli za zadanie przede wszystkim wypromować nową markę na scenie politycznej, która na razie mało komu z czymkolwiek się kojarzy. Ponadto słowo "libertas" jest terminem obcobrzmiącym nie tylko dla większości rodaków, ale też dla wyborców LPR. Oni - jak ocenia politolog z WSB-NLU - i tak dowiedzą się, głównie z Radia Maryja, że Liberas to LPR. Natomiast nazwa partii i sloganu wyborczego może zwieść część osób, które nie oddałyby głosu na LPR, ale mogą postawić krzyżyk przy kandydatach europejsko brzmiącej formacji.
Dr Jarosław Flis twierdzi natomiast, że odwołanie się do wolności może osobom słabiej rozeznanych w meandrach polskiej polityki nasuwać skojarzenia, że Libertas jest partią odwołują się do myśli liberalnej.
"Niesiemy wolność Europie" - wybrała Unia Polityki Realnej. - Przynajmniej w tym wypadku hasło jest adekwatne do programu UPR, formacji od lat pomstującej na unijną biurokrację - mówi dr Flis.
Prawica Rzeczpospolitej, Samoobrona i Polska Partia Pracy jeszcze nie ujawniły swoich haseł.
Włodzimierz Knap
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski