MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Będę podżegać!

Redakcja
Tyle tematów gorących – książka Graczyka o esbecji i "Tygodniku Powszechnym” (do tego wrócę), film Antoniego Krauze "Czarny Czwartek” (obowiązkowo – tak) – a ja z peryferyjnym, marginesowym temacikiem. Widać jam od tego.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Uparłem się pilnować tego, czego nikt nie pilnuje. Na tzw. marginesach tkwią niekiedy sprawy ważne, istotne dla zachowania "całości gospodarstwa”. Tudzież znaczące dla poszanowania dziedzictwa kulturowego, czyli – według moich kryteriów – także i zwyczajnie: dla przyzwoitości. Dlatego dziś znowu będzie o ratowaniu Kossakówki.

Znowu? A czy coś się zmieniło? Czy bliżej do podjęcia jakiejś decyzji? Obiecałem pilnować, słowa dotrzymuję. Na poniedziałkowym walnym zebraniu (w Sukiennicach) Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa – którego to ciała, od mniej więcej roku, jestem członkiem, publicznie podniosłem ten problem. Ze względu na końcowe okoliczności (wolne już wnioski), wyczerpujący już etap zebrania, był to bardziej apel, krótki komunikat, niż merytoryczne wystąpienie. Jednak, że tak powiem – iskrę rzuciłem! Dla zorientowanych, dla inteligenckiego Krakowa, są to sprawy od dawna znane. Tzw. kwestia Kossakówki, od dawna wałkowana, dziwnie konsekwentnie pozostaje martwym "niby–wyrzutem”. I tyle. Wciąż tkwi w impasie, bez żadnej próby rozwikłania. Podejrzenie więc tylko się wzmacnia, czy nie celowo tak się dzieje?

Kossakówka… Adres historyczny, którym każde inne miasto szczyciłoby się. Każda okolica nadymałaby się, mając ku reprezentacji tak piękną kartę, tak świetną listę osób przypisanych do tego miejsca. Ale widać nie Kraków. Faktem jest: chatka to niewielka, w ruinie bodaj kompletnej. Adresjednak wielki! Nie może zniknąć za naszych czasów. A zanosi się, że stać się tak może za kadencji jeszcze tego Komitetu. Perorowałem na zebraniu, ze to wstyd dla władz, dla środowiska kulturalnego, dla miłośników Miasta. Wszystko zmierza ku temu. Parcela niebawem może być do wzięcia.

Przez rok – przysłuchując się obradom, uchwałom, polityce Komitetu, nie zgłaszając zastrzeżeń, co to taktyki, kompetencji i gospodarności, wyczekując, iż ktoś problem Kossakówki tknie – słowa nie doczekawszy się, sam dorwałem się do głosu. Ku żywej reakcji wspierającej części, z jednej strony Komitetu? Ku jakby zdziwieniu, czy nawet niechętnemu spojrzeniu innej części? Jakiś kwas, niemal zniecierpliwienie. Że po co to się pchać w niejasne sprawy prywatne, nieokreślone spadki itd., itp.

No, ale ktoś z ramienia Miasta – z ramienia, patetycznie powiem, tradycji i historii, ktoś powinien się ruszyć. Coś zaproponować. Zgadzam się, prawo, legalność procedury. Ale czy Miasto (więc Komitet), dysponując takimi kwotami, jakimi rozporządza, nie jest w stanie zorganizować formalnego wsparcia eksperckiego, prawniczego? Tak na początek. Parę tęższych głów by posadzić, niechby wymyśliły, jak się do tego zabrać. Jak rozsupłać ten węzeł gordyjski.

Według mnie narzuca się to jako oczywistość – trzeba by doprowadzić do wykupienia obiektu przez Miasto! Wizje dalsze potem pięknie snujmy. Zobaczmy tam gniazdo Kossaków, dom literatury, sztuki, dom dwudziestolecia, dom art déco… Ale też miejsce dzisiejszej aktywności, promocji. Jest sto nienaciąganych, rzetelnych wątków dla tego scenariusza. Mamy bronowicką Rydlówkę, mamy Dom Mehoffera, i nie są to tylko adresy lokalne, należą do kultury polskiej. Jak i inne tego typu domy–muzea: Kuncewiczówka w Kazimierzu, Iwaszkiewiczowskie Stawisko w Brwinowie, Zegadłowiczówka w Gorzeniu to nie tylko tamtejsze regionalne atrakcje. Byłoby haniebne (w skali większej) zaprzepaścić Kossakówkę!

Pokrzepiająco–potakująco, jak wydawało mi się, spojrzał Przewodniczący Społecznego Komitetu, prof. Ziejka. Ożywił się na ten apel? Tu i owdzie pośród Zebranych też poczułem przyklask… Cień nadziei?

Pomny, jak przed laty udało się uruchomić energię, inicjatywę społeczną i ocalić zakopiańską Atmę, pomyślałem, że trzeba by nam nowego Waldorffa! Rzecz jasna, nie pretenduję w najmniejszym stopniu do siły sprawczej (zasług, inwencji i charakteru) owego Męża Opatrznościowego w tym względzie, jednak iskrę jawnie rzuciłem. Mniemam, że na właściwy grunt?

I ostrzegam, będę podżegać!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski