Grzegorz Tabasz: LEŚNY DZIENNIK
Nie wiem, czy wonny fiołek i jego krewniacy zawarli kiedyś układ o współpracy z licznymi gatunkami mrówek, ale jest to właśnie jeden z tych rzadkich przykładów "wzorowego współżycia" pomiędzy światem roślin i zwierząt. Okazało się bowiem, że nasze mrówki zajmują się ni mniej ni więcej, tylko ogrodnictwem: rozsiewają wszystkie gatunki naszych fiołków. Po pojawieniu się nasion, pracowicie transportują nasionka o wielkości i wadze w sam raz dla jednej mrówki, na odległośł kilkudziesięciu, czasem kilkuset metrów. Dla maleńkiego i schowanego w trawie fiołka to jak darmowa podróż do odległej krainy. Jednak mrówki nie robią tego dla pięknego zapachu czy koloru kwiatów (które zresztą w porze pojawiania się nasion już dawno przekwitły), ani też nie są filantropami. Otóż każde nasionko fiołka zaopatrzone jest w małe, ale bardzo smaczne ciałko tłuszczowe, które dla mrówek są nieodpartą atrakcją. Można by je porównał do pożądanego łakocia, ba może nawet rodzaju narkotyku. Przysmak ów jest przytwierdzony do nasiona w sposób umożliwiający łatwe oderwanie, bez szkody dla rośliny. Niemniej głodna mrówka musi się nieco natrudził, by skonsumował nagrodę - zajmuje jej to w sam raz tyle czasu, by nasiono w mrówczych kończynach zawędrowało parę metrów dalej. Żeby jednak współpraca nie przekształciła się w uzależnienie, zarówno roślina jak i mrówka mogą żył bez siebie: fiołek ma w rezerwie dodatkowe sposoby rozsiewania, a i mrówka bez partnera nie padnie z głodu. Najbardziej fascynują mnie liczby: ile tysięcy czy milionów lat wzajemnych kontaktów musiało upłynął, zanim mrówki i fiołki "nauczyły: się współpracował?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?