18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Boi się sąsiada i oskarża policję o bezczynność. Czy to zemsta?

Redakcja
Władysława Czechowska z ul. Solnej w Oświęcimiu od pół roku ze strachem przemyka korytarzem do własnego mieszkania, a potem starannie rygluje drzwi. Boi się agresywnego sąsiada FOT. BOGUSŁAW KWIECIEŃ
Władysława Czechowska z ul. Solnej w Oświęcimiu od pół roku ze strachem przemyka korytarzem do własnego mieszkania, a potem starannie rygluje drzwi. Boi się agresywnego sąsiada FOT. BOGUSŁAW KWIECIEŃ
Władysława Czechowska, mieszkanka ul. Solnej w Oświęcimiu, od pół roku starannie rygluje drzwi do mieszkania. Z obawą wychodzi z domu. Wszystko przez sąsiada, który jej grozi. Kilka razy interweniowała na policji, ale jak twierdzi, policjanci są w jej sprawie bezczynni. W oświęcimskiej komendzie potwierdzają, że od mieszkanki Solnej wpłynęło, ale tylko jedno zgłoszenie, a postępowanie jest w toku.

Władysława Czechowska z ul. Solnej w Oświęcimiu od pół roku ze strachem przemyka korytarzem do własnego mieszkania, a potem starannie rygluje drzwi. Boi się agresywnego sąsiada FOT. BOGUSŁAW KWIECIEŃ

OŚWIĘCIM. Mieszkanka ul. Solnej czuje się zagrożona przez sąsiada, który zaatakował ją w mieszkaniu. Kobieta uważa też, że policja w jej sprawie jest bezczynna. Mundurowi tłumaczą, że działają zgodnie z procedurami

- Jeśli tak dalej będzie, to dojdzie do tragedii, bo sama też w końcu mogę tego nie wytrzymać - mówi pani Władysława.

Opowiada, że już raz miała szczęście, gdy agresywny sąsiad wtargnął do jej mieszkania. Wykorzystał, że drzwi były otwarte. - Miał w ręce nóż, czy coś podobnego. W każdym razie było to ostre narzędzie, którym mógł zrobić krzywdę. Szczęście, że syn był w domu i go spłoszył - mówi kobieta.

Trzy tygodnie temu znów była w strachu, gdy mężczyzna zaczął dobijać się do niej z taką agresją, że jeden zamek nie wytrzymał. Drugi był mocniejszy. Drzwi trzeba było naprawiać. Do wyzwisk oraz walenia młotkiem w ścianę w środku nocy już się przyzwyczaiła. Najbardziej boi się, że kiedyś sąsiad znów będzie miał atak agresji i znajdzie się z nim w sytuacji sam na sam.

Sama musi ocenić straty

Po pierwszym ataku mieszkanka Solnej zadzwoniła na policję z prośbą o interwencję. - Po chwili przyjechał patrol, ale policjanci stwierdzili, że drzwi do sąsiada są zamknięte i powiedzieli, że w tej sytuacji nic już nie mogą zrobić - mówi mieszkanka Solnej.

Potem jeszcze dwu- lub trzykrotnie dzwoniła na policję. Po raz ostatni, gdy sąsiad zniszczył jej drzwi. Sądziła, że będzie to wystarczający dowód na zachowanie mieszkającego po sąsiedzku awanturnika. Wtedy, jak twierdzi, powiedziano jej, że musi wezwać eksperta i dokonać oceny strat, a następnie zgłosić się osobiście w komendzie.

Wreszcie ostatnio sąsiad pozatykał jej zamki w drzwiach. - Syn chciał mu powiedzieć, żeby dał mi wreszcie spokój. Zaczął pukać do jego drzwi i wtedy policja, wezwana przez niego, zjawiła się od razu - dodaje Władysława Czechowska.

Rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu asp. Małgorzata Jurecka potwierdza, że policja przyjęła jedno zgłoszenie od Władysławy Czechowskiej w czerwcu br. Dlaczego nie inteweniowała w pozostałych przypadkach?

- Policja zawsze przyjeżdża na miejsce, gdy sprawa jest nagła. W innych sytuacjach może przyjechać później i wtedy pouczyć o możliwości złożenia osobiście zgłoszenia na drugi dzień w komendzie - tłumaczy asp. Małgorzata Jurecka.

Zemsta policji?

Według mieszkanki ul. Solnej może to być zemsta policji za jej synów. - Jeden z nich odbywa karę więzienia za uderzenie policjanta. Dlatego, jak słyszą nazwisko Czechowska, to w ogóle nie reagują - uważa mieszkanka Solnej.

Nie wierzy już, że policja jej pomoże. - Nie ma mowy o żadnej zemście. Nasi funkcjonariusze podejmują interwencje we wszystkich uzasadnionych przypadkach - zapewnia rzecznik oświęcimskiej komendy policji.

GDZIE SZUKAĆ POMOCY?

* W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Oświęcimiu nie mają zgłoszenia dotyczącego sytuacji mieszkanki z ul. Solnej 6.

Jak twierdzi Halina Waligóra, dyrektor oświęcimskiego MOPS, powinna ona szybko zgłosić się do tej placówki. - Na pewno będzie mogła liczyć na wsparcie, którego w takich sytuacjach udzielamy nie tylko naszym klientom. Każdy może przyjść i zgłosić swój problem w zespole ds. przemocy. W takich sprawach MOPS blisko współpracuje z policją, prokuraturą i sądem. Do dyspozycji są również prawnicy, którzy udzielą porad, jakie kroki należy podjąć, aby rozwiązać takie trudne problemy. Podejmujemy działania nie tylko w sprawach rodzinnych, ale również międzysąsiedzkich - podkreśla dyrektor Waligóra.

* Wtargnięcie do czyjegoś mieszkania, określane jako zakłócenie miru domowego, jest występkiem zagrożonym karą do roku pozbawienia wolności.

Rzecz może polegać na wtargnięciu do lokalu lub nieopuszczeniu go, mimo żądania osoby w nim mieszkającej. Wtargnięcie do lokalu może polegać zarówno na wejściu przy użyciu siły, jak i wbrew woli czy wiedzy użytkownika lokalu.

BOGUSŁAW KWIECIEŃ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski