KONTROWERSJE. Parkowanie to palący problem w Krowodrzy
Obrona przed zabudową wdzierająca się m.in. w tereny rekreacyjne dzielnicy jest bardzo utrudniona, możliwa tylko na zasadzie protestów społecznych, które zresztą odnoszą skutek raczej gdy chodzi o przedsięwzięcia miasta, natomiast niewiele dają w przypadku prywatnych inwestycji – utyskuje przewodniczący. Dodaje, że na szczęście ostatnio miasto ogłosiło przystąpienie do sporządzania planu dla Młynówki Królewskiej. – Jest to już promyk nadziei dla tego obszaru – kwituje przewodniczący „piątki”.
Oprócz całkiem nowych budynków dzielnica ma kłopot z nadbudowami, jak np. podwyższanie istniejących biurowców (tak się stało z niższą częścią Biprostalu). – Dlaczego to kłopot? Zarówno chaotyczne wciskanie się nowych bloków, jak i wykonywane nadbudowy oznaczają dwa zasadnicze problemy: zatraca się charakter przyjaznej dla człowieka zabudowy, a także – jeszcze bardziej pogarsza się, już zła, sytuacja z parkowaniem w dzielnicy – wymienia Piotr Klimowicz.
W Krowodrzy radni nie chcą, by dzielnica zamieniła się w blokowisko, noclegownię, gdzie jakość życia jest niska. Sugerują, by budynki miały nie więcej niż pięć kondygnacji. Stawiają też wymagania co do liczby miejsc parkingowych. Każda nowa inwestycja – według przewodniczącego „piątki” – jeśli nie gwarantuje przynajmniej jednego miejsca parkingowego na każde budowane mieszkanie – obniża poziom życia tutaj. A niestety prób realizowania takich inwestycji nie brakuje.
Tymczasem parkowanie to palący problem w Krowodrzy. Aut już teraz na co dzień nie ma gdzie stawiać. – Jesteśmy na obrzeżu strefy płatnego parkowania, stąd wielu kierowców traktuje Dzielnicę V jako parking bezpłatny. Można się o tym przekonać wieczorem lub w weekendy, kiedy na ulicach robi się luźno – opowiada przewodniczący „piątki”. Wskazuje, że koniecznie trzeba budować parkingi podziemne na terenie dzielnicy. O pierwszym już wiadomo, że powstanie – pod placem Inwalidów, czteropoziomowy, z 310 miejscami. Na jesieni mają być ukończone uzgodnienia projektowe. – A kolejny taki, z podobną liczbą miejsc dla samochodów, powinien powstać pod wyczekiwanym przez nas Rynkiem Krowoderskim, czyli obecnym parkingiem u zbiegu Kijowskiej i Królewskiej, przed dawnym Peweksem – mówi Piotr Klimowicz. Ów Rynek Krowoderski to wielkie marzenie i ambicja włodarzy dzielnicy. W „piątce” nie ma centralnego placu, pięknie urządzonego, z zielenią, miejsca codziennych spotkań i okazjonalnych imprez, takiego, który by integrował mieszkańców. – Plac przed dawnym Peweksem, na skrzyżowaniu szlaków komunikacyjnych to idealne do tego miejsce. Teraz jest to koszmarek, na który przykro patrzeć, a można tam stworzyć centrum, które by ogniskowało życie dzielnicy – o tym przekonany jest Piotr Klimowicz. Teren jest w wieczystym użytkowaniu spółdzielni mieszkaniowej, jednak dzielnica ma nadzieję, że to problem do rozwiązania. Projektanci przygotowują coraz to nowsze koncepcje dla placu.
(MM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?