Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanów. Przygnieciony drzewem emeryt zmarł w szpitalu

Magdalena Balicka
Kasztanowiec rosnący przy alei runął wprost na przechodnia, kiedy tir zawadził o gałęzie
Kasztanowiec rosnący przy alei runął wprost na przechodnia, kiedy tir zawadził o gałęzie Fot. Łukasz Zarzycki
63-letni Henryk Kapcia, emerytowany policjant z Trzebini, zmarł po tym, jak w piątek spróchniałe drzewo przygniotło go na al. Henryka.

Tragicznie zakończył się wypadek, do którego doszło przy alei Henryka w Chrzanowie. Mężczyzna przygnieciony przez drzewo zmarł w szpitalu. Teraz policja bada, kto jest winien jego śmierci. Czy kierowca ciężarówki, który wjechał w ulicę mimo zakazu i uderzył w gałęzie, czy może urzędnicy, którzy nie nakazali wycinki spróchniałego drzewa?

- Ciało 63-latka trafiło na sekcję, a sprawę przejęła prokuratura - informuje Robert Matyasik z chrzanowskiej policji.

W tym tygodniu ma się odbyć pogrzeb zmarłego. To Henryk Kapcia, były komendant policji z Trzebini. - To wielka tragedia i na pewno zrobimy wszystko, by wyjaśnić dlaczego zmarł - mówi Matyasik.

Żona miała nadzieję

Żona pana Henryka zaraz po wypadku zarzekała się, że będzie walczyć o odszkodowanie. Kiedy jej męża przewieziono do szpitala, miała nadzieję, że szybko wróci do domu.

- Był świadomy, choć nie pamiętał tego, jak drzewo na niego spadło - opowiadała kobieta. Mówiła nam, że jej mąż jest po dwóch zawałach serca. Bała się, by wypadek nie odbił się na jego zdrowiu. Nie sądziła jednak, że jej mąż umrze.

Świadkowie zdarzenia nie mają wątpliwości, że drzewo, gdyby było zdrowe, nie runęłoby na chodnik. - Ciężarówka zahaczyła tylko o konary, nie musnęła nawet pnia - dzieli się spostrzeżeniami Monika Wrzos z Chrzanowa.

Nie zbadali drzew

Magdalena Witek z wydziału ochrony środowiska w chrzanowskim magistracie przyznaje, że kasztanowce przy alei Henryka były badane około dwóch lat temu na tak zwane oko. - Nie wyglądały na chore - twierdzi. Dodaje, że kolejne prace pielęgnacyjne w tej dzielnicy były przewidziane na przyszły rok.

Mieszkańcy Chrzanowa domagają się od urzędników natychmiastowej reakcji. - Wzdłuż alei i przy innych ulicach rośnie kilkadziesiąt podobnych drzew. Też mogą być chore i runąć przy większej wichurze - grzmi Mirosław Bańka z Chrzanowa.

- Urzędnicy powinni co jakiś czas badać podległą im zieleń. To oni są odpowiedzialni za tę śmierć - denerwuje się Monika Wrzos.

Piotr Grzegorzek, przyrodnik z Chrzanowa, przyznaje, że stan drzew przy alei Henryka nie jest dobry. Sadzone były w tym samym czasie. Na pewno są stare. - Dopóki nie dojdzie do tragedii, nikt nie wyłoży pieniędzy na kosztowne ekspertyzy - mówi z ubolewaniem. Przyznaje, że zwykle wykonuje się je przy planowanych wycinkach. - Teraz urząd powinien wyciągnąć na ten cel pieniądze, bo reszta drzew także stwarza zagrożenie - apeluje przyrodnik.

Czy po piątkowej tragedii coś się zmieni? Nie wiadomo. Burmistrz Marek Niechwiej nie zgodził się skomentować sprawy. Po kilku telefonach od naszych dziennikarzy w końcu odebrał i odparł, że nie ma czasu.

To był dobry policjant

Henryk Kapcia był wiele lat komendantem trzebińskiego komisariatu. Na emeryturę przeszedł w marcu 2003 roku. - Był „gliną” z powołania i dobrym człowiekiem - komentuje jeden z policjantów z Chrzanowa.

- To nie do wiary, że zmarł w takich okolicznościach. Nie dał się bandytom, a życie odebrało mu drzewo - podkreśla. Ma nadzieję, że winny poniesie karę, niezależnie od tego, czy okaże się nim 54-letni kierowca, mieszkaniec Zduńskiej Woli, który zahaczył autem o gałęzie, czy urzędnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski