Reszta płaziego rodu nadciąga później, ale o tym na końcu. W takiej kolejności pojawią się też kijanki. I co tu podziwiać, pytacie. Otóż rzecz w jedzeniu. Drobne kijanki tuż po wykluciu jedzą najdrobniejszy, niewidoczny prawie gołym okiem osad glonów. Jednokomórkowe okrzemki, zielenice i tym podobny drobiazg.
W miarę wzrostu sięgają po pokarm większego kalibru pasujący wielkością do otworu gębowego i rogowych listewek do zeskrobywania pokarmu. Kijanek w oczku wodnym są setki tysięcy. Gdyby gody trzech gatunków wymienionych na wstępie zaszły razem, w tym samym czasie, pokarmu mogłoby zabraknąć dla wszystkich kijanek. Z powodu tłoku. Tym bardziej, iż wczesną wiosną przy chłodzie i niedoborach słońca glony słabo rosną.
Dzięki kilku, kilkunastodniowym przerwom w składaniu skrzeku, kijanki różnych gatunków nie wchodzą sobie w drogę. Wszyscy żyją i dają żyć innym. Każdy w odpowiednim momencie dostaje pokarm, jaki mu idealnie pasuje. I tu widać mądrość natury. Pewnie zapytacie, co z resztą płaziego rodu. Żaby i ropuchy zielone, rzekotki i inne kumaki włażą do stawu pod koniec maja. W środku wiosny, kiedy świat zarasta zieleniną. Nikomu nie braknie jarskiego jedzonka. A gdyby nawet, to jest mięsko z pierwszych porcji zwierzęcej padlinki…
Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?