MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czesi po zwycięstwie są dużo bliżej awansu

BOCH
GRUPA A. Grecy w początkowych 6 minutach spotkania stracili dwie bramki.

Grecja - Czechy 1:2 (0:2)

0:1 Jirasek 3, 0:2 Pilar 6, 1:2 Gekas 53.

Sędziował Stephane Lennoy (Francja). Żółte kartki: Torossidis, K. Papadopoulos, Salpingidis - Jiracek, Rosicky, Kolar. Widzów 41 105.

Grecja: Chalkias (23 Sifakis) - Torossidis, K. Papadopoulos, Katsouranis, Holebas - Fotakis (46 Gekas), Maniatis, Karagounis - Salpingidis, Fortsounis (71 Mitroglu) - Samaras.

Czechy: Cech - Gebre Selassie, Sivok, Kadlec, Limbersky - Huebschman, Plasil - Jiracek, Rosicky (46 Kolar, 90 Rajtoral), Pilar - Baros (64 Pekhart).

Można było mieć spore obawy, czy ten mecz przyciągnie tak dużą liczbę kibiców, by Stadion Miejski we Wrocławiu zapełnił się do ostatniego miejsca. Na szczęście frekwencję uratowali Czesi, spośród których wielu dopiero w dniu meczu przekraczało granicę z Polską, przez co drogi dojazdowe do Wrocławia były mocno zakorkowane.

Koniec końców na trybunach znów był komplet, a miażdżącą przewagę mieli oczywiście nasi południowi sąsiedzi. Jednak dobrych nastrojów przed pierwszym gwizdkiem sędziego nie mieli. Wszystko przez bolesną porażkę z Rosją 1:4. Fani szybko znaleźli kozłów ofiarnych. Kiedy spiker wyczytywał skład reprezentacji naszych południowych sąsiadów, przy nazwiskach Milana Barosa i trenera Michala Bilka rozlegały się głośne gwizdy.

Czesi sami chyba nie spodziewali się tego, że tak prędko poprawią im się nastroje. Nie minęło bowiem sześć minut gry, a piłkarze typowani do miana najgorszych w grupie A prowadzili 2:0. Zobaczyliśmy zupełnie inny zespół niż ten, który toczył nierówny bój ze "Sborną". I nie chodzi bynajmniej o same zmiany w pierwszej jedenastce, których Bilek dokonał trzy: na lewej obronie pojawił się Michal Limbersky, obok niego, w środku bloku, Tomas Sivok, a w roli defensywnego pomocnika zagrał Tomas Huebschman.

- Nie chcę wracać do domu po fazie grupowej. Mam nadzieję, że naprawimy błędy ze spotkania z Rosją. Zrobimy wszystko, żeby wygrać i odzyskać zaufanie kibiców - zapowiadał przed meczem Tomas Rosicky.

Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego te zapowiedzi wspólnie z kolegami zaczął wcielać w życie. Była 3 min gry. Huebschman zagrał prostopadle do Petra Jiracka, a ten wyprzedził obrońców i precyzyjnym strzałem pokonał Kostasa Chalkiasa. Grecy nie zdążyli się otrząsnąć po pierwszym ciosie, a już musieli przyjąć drugi. Akcję zapoczątkował Rosicky kapitalnym podaniem do Theodora Gebre Selassiego. Prawy obrońca Slovana Liberec zagrał wzdłuż bramki, Chalkias przepuścił piłkę, a z najbliższej odległości do siatki wepchnął ją Vaclav Pilar. To już drugi gol pomocnika Wolfsburga na tych mistrzostwach Europy.

Niestety, uczciwie trzeba przyznać, że na tym emocje na długi czas się skończyły. Zgodnie z przewidywaniami Grecy ruszyli do odrabiania strat, ale nie potrafili stworzyć sobie choćby pół sytuacji do strzelenia gola. Ich rywale zaś nie kwapili się do podwyższenia wyniku, przez co z boiska wiało nudą.
Przed przerwą przekonaliśmy się za to, że kibice z Czech mieli słuszne powody, by wygwizdywać Barosa. Napastnik Galatasaray Stambuł jak na razie jest na tych mistrzostwach kompletnie bez formy. Zdarzały mu się proste błędy w przyjęciu piłki, był wolny, nie pokazywał się na pozycji, nie wyczuwał intencji swoich kolegów. Do podobnych wniosków musiał dojść trener Bilek, bo w drugiej połowie zdjął go z boiska, co spotkało się z gromką owacją.

Kilkanaście minut wcześniej wiwatowali Grecy. A to dlatego, że ich trener wymyślił sobie, że powtórzy scenariusz z meczu z Polską. Piłkarze Hellady zaraz po wznowieniu gry zdobyli bramkę. W pole zagrał Giorgos Samaras, a fatalny błąd popełnił Petr Cech. Bramkarz Chelsea Londyn w pozornie niegroźnej sytuacji wypuścił piłkę z rąk. Ta trafiła pod nogi Fanisa Gekasa, a po chwili ugrzęzła w siatce.

Grecy zwietrzyli wówczas swoją szansę. Aż do ostatniego gwizdka sędziego gra toczyła się głównie na połowie Czechów. Ci jednak bardzo dobrze się bronili, a najgroźniej w ich polu karnym było po stałych fragmentach gry. Dwoił się i troił Samaras, ale wynik nie uległ już zmianie.

Dzięki temu wszystkie cztery drużyny grupy A zachowały szansę na awans do ćwierćfinału. Przypomnijmy, że w ostatniej kolejce Czechów czeka mecz z Polską, a Greków starcie z Rosjanami.

PAWEŁ KUCHARSKI

Piłkarz meczu

Vaclav Pilar (Czechy)

Strzelił w reprezentacji trzy gole: jednego w barażowym meczu z Euro z Czarnogórą, dwa już na turnieju. 23-letni skrzydłowy, wychowanek FC Hradec Kralove, swą pozycję w kadrze dopiero buduje, ale mecze we Wrocławiu nie były dla niego pierwszymi, w których gra toczyła się o dużą stawkę. W minionym sezonie występował bowiem z Viktorią Pilzno w Lidze Mistrzów. Spodobał się tam Felixowi Magathowi, który jeszcze pod koniec minionego roku sfinalizował transfer Pilara do VfL Wolfsburg. Czech dokończył sezon w Viktorii, do Bundesligi trafi po Euro.

W sobotę zagra przeciwko biało-czerwonym. - Najgroźniejsi polscy piłkarze? Zdecydowanie trójka z Dortmundu - mówił parę dni temu, nastawiając się przede wszystkim na pojedynki z Łukaszem Piszczkiem.

(BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski