15 czerwca 2016 roku w Krakowie zaczęła się czwarta rewolucja przemysłowa… Do takiego wniosku można było dojść, słuchając wystąpień przedstawicieli obozu rządzącego w Polsce z Jarosławem Kaczyńskim na czele, które wygłosili podczas rozpoczętego wczoraj w Krakowie kongresu nowej gospodarki Impact’16. Sceptyczniej do planów wsparcia start-upów podchodzą ci, którzy w tej branży działają od lat. Ale i oni podkreślają, że warto docenić wolę polityczną i optymizm rządu.
Autor: Grzegorz Skowron
- Kraków znowu jest stolicą Polski, Kraków jest stolicą start-upów - entuzjastycznie oznajmił wicepremier Jarosław Gowin, przedstawiając wspólnie z wicepremierem Mateuszem Morawieckim program „Start In Poland”. To w ramach tego programu ze środków publicznych do nowych spółek technologicznych trafią w najbliższych latach aż 3 mld zł. Rząd liczy, że taką samą kwotę przeznaczą na ten cel prywatne fundusze zainteresowane branżą nowoczesnych technologii.
- Rzeczywiście, Kraków jest stolicą start-upów - przyznaje Kazimierz Murzyn, prezes Klastra LifeScience, który zajmuje się tworzeniem warunków dla wprowadzanie na rynek wynalazków uczelni wyższych i jednostek badawczo-rozwojowych. - Może nie jesteśmy liderem pod względem liczby start-upów, ale na pewno dynamika rozwoju tej branży jest u nas najwyższa - dodaje. Prezes Murzyn zaznacza jednak, że wicepremierzy nie przedstawili niczego nowego w zakresie wsparcia dla start-upów. - To już jest, to działa, nowością jest kwota, która zostanie przeznaczona na ten cel - twierdzi Kazimierz Murzyn.
Część firm nie zamierza jednak korzystać z programu „Start In Poland”. - Zapowiedzi rządowej pomocy w postaci 3 miliardów złotych nie są na ten moment w obszarze naszych zainteresowań - mówi Jakub Piwnik, menedżer ds. komunikacji w Brainly. Jest to serwis edukacyjny, który pomaga w rozwiązaniu pracy domowej. W ubiegłym miesiącu fundusz Naspers (właściciel Allegro) zainwestował w niego 15 mln dolarów. - Na razie skupiamy się na tej inwestycji - zaznacza Jakub Piwnik. Potwierdza przy tym, że w skali kraju Kraków jest ważnym ośrodkiem start-upów, jednak „daleko nam jeszcze do takich miast jak Londyn czy Berlin”.
Ale rząd jest zdeterminowany, by Polska była jednym z liderów czwartej rewolucji przemysłowej. Świadczyć ma o tym obecność na prezentacji programu „Start In Poland” prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Lider partii rządzącej pojawił się niezapowiedziany i przyjechał do Krakowa specjalnie na wczorajszy kongres. W swoim przemówieniu podkreślał, że nasz kraj stać na finansowanie nowoczesnej gospodarki. Przypominał, że nie byliśmy liderami poprzednich rewolucji przemysłowych albo ze względów finansowych (wprowadzanie maszyn parowych i elektryczności wymagało kosztownych inwestycji), albo politycznych (według prezesa PiS komputeryzację w PRL blokował Związek Sowiecki). - Teraz będziemy podejmować decyzje w polskim interesie sami - mówił Jarosław Kaczyński.
A wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki przekonywał, że „Start In Poland” to największy program wsparcia dla start-upów w Europie Środkowo-Wschodniej.
Rząd stawia na rozwój start-upów
W ciągu najbliższych 7 lat w Polsce ma powstać i rozwinąć działalność 1,5 tys. firm tworzących wysokiej jakości innowacje.
Podczas krakowskiego kongresu przedstawiciele rządu przestawili program „Start In Poland”. Jego celem jest stworzenie sprzyjających warunków do działalności start-upów, na każdym etapie ich rozwoju - począwszy od tworzenia nowych firm aż po ich ekspansję na międzynarodowych rynkach. Ma on również zachęcać podmioty z zagranicy do zakładania start-upów i rozwijania działalności w Polsce.
Dał nam przykład Izrael
Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki jako przykład efektywnego wspierania start-upów podaje izraelski fundusz Yozma. Przypomina, że na początku lat 90. rząd tego kraju zaczął wspierać tworzenie takich firm, robił to konsekwentnie przez wiele lat i dlatego dziś gospodarka Izraela należy do najnowocześniejszych na świecie.
Tak samo ma być w Polsce. Kluczową rolę w realizacji tego planu ma odegrać Polski Fundusz Rozwoju. To on będzie dysponował wszystkimi środkami publicznymi kierowanymi do start-upów. W rezultacie w ciągu najbliższych 7 lat w Polsce ma powstać i rozwinąć działalność 1,5 tys. firm tworzących wysokiej jakości innowacyjne technologie zdolne konkurować na rynkach zagranicznych.
Na początek kojarzenie
Jako pierwszy zostanie uruchomiony pilotażowy konkurs Scale UP. Dzięki niemu małe spółki technologiczne będą mogły rozwijać się we współpracy z dużymi przedsiębiorstwami. Start-upy przejdą autorski program stworzony w partnerstwie z doświadczonymi firmami, dzięki czemu uzyskają nie tylko wsparcie finansowe, ale też dostęp do wysokiej klasy specjalistów, zasobów wiedzy, kompetencji, infrastruktury, nowych klientów i rynków zbytu. Wnioski o dotacje będzie można składać od 15 lipca, do rozdysponowania jest 35 mln zł.
Wsparcie dalszego rozwoju start-upów zapewnią inwestorzy tzw. drugiej i trzeciej rundy inwestycyjnej. To ma doprowadzić do zwiększenia skali ich działalności, w tym m.in. rozwinięcia działalności badawczo-rozwojowej, uruchomienia produkcji masowej oraz wdrażania nowych rozwiązań.
Pobudzić molochy
Tymi inwestorami mają być także państwowe molochy - spółki Skarbu Państwa, które do tej pory opierają się nowoczesnym technologiom.
Rząd będzie zachęcać duże podmioty gospodarcze, w tym spółki Skarbu Państwa do szerokiego otwarcia na innowacje. Najpierw zgłoszą one swoje potrzeby innowacyjne, a potem będą świadomie inwestować w innowacyjne projekty realizowane przez start-upy. Jednym z przykładów budowania takiej współpracy będzie fundusz PZU Witelon, którego zasady działania dziś przedstawi wicepremier Gowin.
Przewidziano też przyciąganie talentów z zagranicy do Polski. Spółki Skarbu Państwa dostaną pieniądze na to, by ściągnąć zdolnych przedsiębiorców głównie z Europy Środkowej i Wschodniej.
Pojawi się system wsparcia transferu technologii, zorientowany na pozyskiwanie technologii z zewnątrz. A polskie przedsiębiorstwa mają udostępniać swoje wynalazki.
Stać nas!
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonuje, że Polska ma szansę na to, by być jednym z liderów czwartej rewolucji przemysłowej. Zapewniał uczestników kongresu w Krakowie, a więc m.in. przedsiębiorców i naukowców, że rządzący nie chcą powrotu państwowej gospodarki.
Ale też podkreślał, że konieczne jest większe wsparcie instytucji publicznych dla rozwoju przedsiębiorczości. Jego zdaniem Polskę stać na to, by finansować rozwój nowoczesnych technologii, bo takie inwestycje nie są aż tak kosztowne jak przy poprzednich rewolucjach przemysłowych opartych na maszynach parowych, elektryczności i komputeryzacji.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?