MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy Europa nie zna ulicznych demonstracji?

Redakcja
Apele o zawieszenie protestów na czas mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012 są same z siebie dość zabawne, a gdy padają z ust czy to prezydenta, czy też premiera, stają się wręcz groteskowe. Przecież dla niektórych grup zawodowych duże zawody sportowe są wymarzonym czasem do zawalczenia o swoje prawa.

Grzegorz Miecugow: SWOJE WIEM

Tacy na przykład taksówkarze w Gdańsku, Wrocławiu albo w Poznaniu, jeżeli w dniach meczowych przestaną wozić pasażerów, to ich protest przeciwko planom deregulacyjnym ministra Jarosława Gowina zostanie zapewne zauważony. Tego problemu nie ma Warszawa, bo pani prezydent zamknęła kilka głównych ulic, a w dniach spotkań będzie zamykana ostatnia już w mieście duża ulica, więc taksówkarze stołeczni bez własnej woli i tak nikogo nigdzie nie zawiozą.

Podobnie zabawnie brzmi apel do związków zawodowych protestujących przeciwko podnoszeniu wieku emerytalnego. Gdyby związki zawodowe posłuchały prezydenta i premiera, to mogłyby protestować dopiero po uchwaleniu nowego prawa. Ale wtedy ich protesty zostaną – całkiem słusznie – nazwane protestami spóźnionymi i bez sensu.

W tym nawoływaniu do rezygnacji z demonstracji jest chyba jakaś zaściankowość. Czy panowie prezydent i premier myślą, że Europa nie zna zjawiska demonstracji ulicznych? Zapewniam, że zna, i to w ostatnich latach zna boleśnie dobrze. A może panowie uważają, że jeżeli nie będzie protestów, to problemy się same rozwiążą? Na to pytanie też mogę odpowiedzieć. Same się nie rozwiążą.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski