Grzegorz Miecugow: SWOJE WIEM
Tacy na przykład taksówkarze w Gdańsku, Wrocławiu albo w Poznaniu, jeżeli w dniach meczowych przestaną wozić pasażerów, to ich protest przeciwko planom deregulacyjnym ministra Jarosława Gowina zostanie zapewne zauważony. Tego problemu nie ma Warszawa, bo pani prezydent zamknęła kilka głównych ulic, a w dniach spotkań będzie zamykana ostatnia już w mieście duża ulica, więc taksówkarze stołeczni bez własnej woli i tak nikogo nigdzie nie zawiozą.
Podobnie zabawnie brzmi apel do związków zawodowych protestujących przeciwko podnoszeniu wieku emerytalnego. Gdyby związki zawodowe posłuchały prezydenta i premiera, to mogłyby protestować dopiero po uchwaleniu nowego prawa. Ale wtedy ich protesty zostaną – całkiem słusznie – nazwane protestami spóźnionymi i bez sensu.
W tym nawoływaniu do rezygnacji z demonstracji jest chyba jakaś zaściankowość. Czy panowie prezydent i premier myślą, że Europa nie zna zjawiska demonstracji ulicznych? Zapewniam, że zna, i to w ostatnich latach zna boleśnie dobrze. A może panowie uważają, że jeżeli nie będzie protestów, to problemy się same rozwiążą? Na to pytanie też mogę odpowiedzieć. Same się nie rozwiążą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?