Ptaka miał dostarczyć miejscowy ptasznik, który łowił żywcem śpiewający drobiazg. Dzisiaj to przestępstwo i barbarzyństwo, ale to był inny czas.
Szczygły od kilku dni goszczę w karmniku. Łatwo je rozpoznać już z daleka po czerwonych czapeczkach i żółtych wstawkach na skrzydłach. Jak na szczygły były wyjątkowo płochliwe, więc widzę w nich gości przybyłych z północy lub wschodu. Nasze są bardziej przyjacielsko nastawione, lecz to akurat najmniej istotna sprawa.
Opady śniegu postawiły małe ptaszki w trudnej sytuacji. Kiedyś szczygły odlatywały na południe, co dla zjadaczy nasion chwastów było dobrą decyzją. Teraz ptakom, które zwiedzione ociepleniem klimatu zostały na miejscu głód zagląda w oczy. Póki nie nie spadnie świeży śnieg, jeszcze mają szansę na posiłek.
Jeśli prognoza pogody na najbliższe dni będzie prawdziwa, opady śniegu zabiorą im to, co mają. Wówczas jedyną nadzieją będzie mój karmnik. Jeśli nie zapomną lokalizacji, lecz głód doskonale wpływa na pamięć… Nasypałem im sporo nasion maku i lnu. Kilka garści słonecznika lekko zmieliłem w mikserze. Będzie w sam raz na dzioby zjadaczy nasion chwastów. Jeśli nie wrócą, wszystko będzie dla sikorek.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?