Grzegorz Skowron: DRUGIE DNO
Nie wiem, czy mam wierzyć zapisom na Twitterze typu "TANGO DOWN – sejm.gov.pl”, czyli o wyeliminowaniu wroga. Nie wiem, czy moje wczorajsze próby wejścia na rządowe strony internetowe mogły być – jak twierdzi rzecznik rządu i niektórzy eksperci od internetu – przyczyną kłopotów innych z dostaniem się na te portale. Wiem za to, że sformułowanie typowe dla frontowych żołnierzy o wyeliminowaniu przeciwnika może być sygnałem do wojny w cyberprzestrzeni, a jej zwolennicy zapowiadają w Polsce rewolucję. Jednak z drugiej strony nie mam wątpliwości, że wczoraj udało mi się wejść na stronę Sejmu i kancelarii premiera.
Zamieszanie wokół ataku hakerów wywołało u mnie nie tyle refleksję dotyczącą prawa własności intelektualnej w internecie (trzeba go bronić) i sposobów chronienia tej własności (pewnie bardzo kontrowersyjnych i mogących ograniczać wolność w wirtualnej rzeczywistości), ale było kolejnym dowodem na to, że każdy wierzy tylko jednej stronie. Przeciwnicy rządu tłumaczenia rzecznika uznali za śmieszne, zwolennicy szukali w niej ziaren prawdy.A ile osób próbowało sprawdzić, czy to już wojna czy tylko jej zapowiedzi? Ilu pomyślało, że hakerzy to przestępcy?
Dla mnie najgorsze jest to, że mamy coraz mniej wiary w ludzi i coraz mniej im ufamy. A wojna (na razie na słowa) trwa już od dawna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?