Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszcze i grad spłukały rewelacje o urodzaju

Barbara Ciryt
Po gradobiciu na drzewach zostały głównie uszkodzone owoce
Po gradobiciu na drzewach zostały głównie uszkodzone owoce FOT. ALICJA FAŁEK
Rolnictwo. Sprzyjająca pogoda miała przynieść szybkie zbiory. Zapowiadano nawet rekordowe plony. Tymczasem żniwa się opóźniają, a jakość ziarna spada.

Zbiory zbóż łącznie z kukurydzą miały przekroczyć 28,5 mln ton, czyli od 6 do 10 proc. więcej niż w ubiegłym roku – tak w czerwcu i lipcu zapowiadali eksperci z Głównego Urzędu Statystycznego. Izby rolnicze zaczęły protestować. Do Ministerstwa Rolnictwa trafiło nawet pismo w uwagami, że zapowiedzi rekordowych zbiorów negatywnie wpływają na cenę.

„Podawana informacja daje wyraźny sygnał firmom skupującym płody rolne do oferowania zaniżonych cen ze względu na przewidywaną dużą podaż” – pisał Wiktor Szmu­lewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. Przestrzegał ministra Marka Sawickiego, by podległe mu instytucje ostroż­nie podawały informacje, bo do żniw sytuacja pogodowa może zdecydowanie zmienić szacowane plony.

W Małopolsce już zmieniła. – Hurraoptymizm jest za nami. O udanych zbiorach można mówić, gdy zboże jest w silosie albo w stodole. To, że wcześniej nie ma się z czego cieszyć, pokazuje nam obecna sytuacja – komentuje Henryk Dankowiakow­ski, dyrektor biura Małopolskiej Izby Rolniczej w Krakowie. Nawałnice wyniszczyły całe łany zbóż, wichury powytrząsały ziarna z kłosów, grad zbił owoce.

Po łąckich sadach chodzi komisja gminna i szacuje straty. – W niektórych miejscach grad nie zostawił rolnikom ani jednego jabłka deserowego, wszystko oddadzą na przetwory – mówi Marek Kwiatkowski z zespołu doradztwa rolniczego w Nowym Sączu.

W powiecie miechowskim w gminie Gołcza nawałnice i grad zniszczyły uprawy na 239 ha. Ponad połowa to zboża. W powiecie krakowskim wciąż spływają wnioski od poszkodowanych rolników.

– Nie dość, że zalewa nam dom, stodołę, garaże, to jeszcze pszenica jest wyniszczona, jakby kto po niej walcem przejechał. Woda naniosła na uprawy pełno desek, butelek i śmieci – załamuje ręce Lucyna Adamek z Sieciechowic w gminie Iwano­wice.

Sylwia Lis, sołtyska Siecie­chowic zauważa, że po wichurze zboża są powykręcane, każde źdźbło w inną stronę. – Nie wiadomo czy kombajnista podejmie się to kosić i czy będzie co, bo deszcze nie pozwalają zebrać nawet resztek plonów. U nas zwykle do 15 sierpnia, do Matki Bożej Zielnej było po żniwach. A teraz ledwo zaczęte i od razu wszystko wstrzymane, bo pola są mokre – mówi.

Mariusz Piekara z Celin szacuje, że stracił już połowę zboża. – To, które jeszcze stoi na polu, ma powytrząsane kłosy. Ziarno leży na ziemi, jakby je kto posiał. Gdy biorę kłosy do ręki, to widzę, że w trzech ziarna jest tyle, iż można zrobić z tego jeden. Resztę zbił grad i rozrzucił wiatr – mówi pan Mariusz. U jego sąsiada grad zniszczył śliwki, na drzewach nie zostało prawie nic. Spadły też inne owoce, które teraz można zbierać wiadrami.

W gminie Słomniki nawałnica zamuliła zboża w trzech wioskach, zniszczyła uprawy cebuli i czosnku. Ziemniaki płynęły z deszczówką, a na polach, gdzie wcześniej rosły, zostały dziury.

– Powtarzające się deszcze i burze bardzo opóźniają zbiory. Z dnia na dzień spada jakość ziarna. Wiele z niego zamiast do wypieku chleba będzie nadawało się tylko na paszę dla zwierząt. Do tego powalone łany trudno kosić, na podmokłe grunty nie sposób wjechać maszynami rolniczymi – dodaje dyrektor Dankowiakowski.

Zwraca uwagę, że zasugerowane niskie ceny trudno podnieść, a rolnicy sporo stracą.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski