Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobczyce. Dzięki patronowi uczniowie z Zespołu Szkół im. ks. Józefa Tischnera odbierają wyjątkowe lekcje

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Młodzież z Zespołu Szkół im. ks. Józefa Tischnera już po raz drugi zorganizowała bal dla podopiecznych Krakowskiego Hospicjum dla Dzieci im. księdza Józefa Tischnera i ich rodzin. Wyjątkową rolę łącznika pomiędzy szkołą a hospicjum pełni Iwona Puchała.

Pomyśleli o wszystkim. Był zespół grający na żywo, nagłośnienie, dekoracje, animacje i poczęstunek godny królewskiego stołu. I uczniowie dbający o to, żeby uczestnicy balu dobrze się bawili. Goście podsumowali imprezę tak: Było bajecznie!

Połączył ich patron
Współpraca szkoły z Krakowskim Hospicjum dla Dzieci zaczęła się od tego, że ta pierwsza przyjęła imię ks. Tischnera, które ono miało za patrona od samego początku istnienia. - To była dobra okazja żeby to przekuć na wolontariat - mówi Bogusław Lichoń, dyrektor Zespołu Szkół i dodaje, że naturalnym kandydatem do współpracy na tym polu było hospicjum mające tego samego patrona. Hospicjum opieką otacza dzieci nie tylko z Krakowa. Z pomocą dociera m.in. do Myślenic i Dobczyc.

O tym jak wspaniała to placówka mówi Stanisława Piąstka z Dobczyc, mama Filipa który jest jednym z jego podopiecznych. - Hospicjum zapewnia nam pomoc psychologa i opiekę medyczną, raz w tygodniu przyjeżdża do nas pielęgniarka a jeśli jest taka potrzeba także lekarz. To ludzie oddani swojej pracy. Dzięki nim wiemy, że nie jesteśmy zostawieni sami sobie.

Młodzież z ZS organizuje zbiórki na pomoc dla hospicjum. W tym roku podczas dwóch takich w Dobczycach i Stadnikach zebrano ponad 10 tys. zł. Włącza się też w akcję „Zostań św. Mikołajem” i przygotowuje paczki dla podopiecznych Hospicjum.

- Nie tylko dajemy, ale też dostajemy - podkreśla dyrektor Lichoń i dodaje, że fundacja pomagała organizować wypoczynek lub zakup podręczników dla gorzej sytuowanych uczniów oraz fundowała stypendia socjalne.

- My starając się odwdzięczyć organizujemy ten bal. W jego przygotowanie angażują się uczniowie wszystkich klas. Ci z Technikum Gastronomicznego mają za zadanie dopilnować, aby nikt nie wyszedł głodny. Technikum Fryzjerskie też ma pole do popisu, bo w jego „artystycznym kąciku” mali uczestnicy balu za sprawą malunków na buziach zamieniają się w tygrysy lub motylki. Działką mechatroników, informatyków i budowlańców jest dopilnowanie nagłośnienia.

„Rzepka” dla dzieci

Szkolny wolontariat, który niedawno przyjął nazwę Klubu Tischnera, pod okiem nauczycielki Anny Markiewicz przygotował scenariusz i dekoracje na bal; motywem przewodnim był „Bajkowy świat Tuwima”. Wolontariusze przebrali się za bohaterów „Rzepki” i zainscenizowali wiersz dla gości. Były też wspólne tańce m.in. Dziadka i Babci z „Rzepki” z małymi uczestnikami balu i mnóstwo śmiechu.

- To, że umieją się włączyć w zabawę z chorymi dziećmi, że nie okazują wobec nich dystansu, że chcą sprawić im radość to dobrze świadczy o młodych i dobrze rokuje na przyszłość - mówi o swoich podopiecznych Iwona Puchała, nauczycielka w ZS i opiekunka szkolnego wolontariatu. I dodaje: - Większość to tegoroczni maturzyści, którzy na drugi dzień po balu mieli studniówkę! Nie jestem jednak zaskoczona tym, że chcieli pomóc, że nie wyobrażali sobie nawet, że może ich na balu dla dzieci nie być. Oni po prostu tacy są.

Za to pani Iwona to urodzony pedagog. Z młodzieży umie wydobyć to, co w niej najlepsze. Robi to od dawna a niektóre z zainicjowanych przez nią działań przetrwały do dziś. Jak na przykład dobczycka Wigilia Uliczna. Jej historia zaczęła się od tego, że pani Iwona wraz z grupą uczniów nieistniejącego już dziś Zespołu Szkół Technicznych i Rolniczych wyszła na ulice miasta, żeby przełamać się chlebem z mieszkańcami, tymi znajomymi i tymi zupełnie obcymi.

Do dziś wspomina zaangażowanie uczniów ze szkolnego Klubu Ośmiu, który prowadziła w ZSTiR, w pomoc ich koledze który uległ wypadkowi i potrzebował rehabilitacji. - Moment zetknięcia się z nieszczęściem wielokrotnie jest sprawdzianem, a chęć działania młodych, to ich pragnienie zrobienia wszystkiego, żeby pomóc, to jest coś co mnie buduje - mówi.

W Zespole Szkół, do którego trafiła później, też udało się jej stworzyć grupę młodych chętnie angażujących się w akcje charytatywne. Organizują Górę Grosza, kwestują na odnowę zabytkowych nagrobków, pomagają przy zbiórkach żywności dla potrzebujących i sami organizują pomoc, kiedy ktoś z ich otoczenia takiej potrzebuje, bo na przykład ciężko choruje. Ostatnio był to brat ich szkolnego kolegi.

- Nie mam na to recepty. Wiem tylko, że z młodymi trzeba być, słuchać ich i jeśli chcą działać ułatwiać im to - mówi pani Iwona. Dodaje, że w te akcje zaangażowanych jest wielu różnych nauczycieli, a ona to tylko koordynuje. Śmieje się, że chęć pomagania wyssała z mlekiem matki, też nauczycielki. A całkiem poważnie dodaje, że to także wynik jej życiowych doświadczeń, a te były bardzo trudne. Najtrudniejsze, bo prywatnie to mama trzech synów, w tym Łukasza, który zmarł 4,5 roku temu. Kiedy chorował przez wiele lat był podopiecznym Krakowskiego Hospicjum dla Dzieci im. ks. Tischnera.

Do dziś mówi, że w nieszczęściu, jakim była choroba syna szczęściem było spotkanie fantastycznych ludzi z Hospicjum. - To, że ciągle jestem z nimi, że mogę być jest dla mnie ogromnie ważne. To daje mi siłę i okazję, aby oddać dobro, które od nich dostałam. Rodziny hospicyjnych dzieci podkreślały że to co robi razem z młodzieżą, zasługuje na najwyższe uznanie. Na przykład ten bal, który dał dzieciom i dorosłym wiele radości.

- Poza tym wszystkim, to dla nas, społeczności hospicjum, to jedna z nielicznych okazji spotkania się cała grupą. Oprócz balu są to Mikołajki i coroczny zlot w Łopusznej - mówili państwo Miąskowie z Dobczyc, którzy podobnie jak przed rokiem stawili się na balu całą rodziną, tj. z trójką dzieci w tym także Jasiem, który od urodzenia jest podopiecznym Hospicjum.

- Jest przepięknie! - mówiła Anna Kominiak, mama czwórki dzieci w tym Natalii, która jest podopieczną Hospicjum. Przyjechała na bal z dwiema córkami i synem. - Jestem zaskoczona, choć mąż opowiadał mi, że w ubiegłym roku super. Podoba mi się ta atmosfera spotkania z rodzinami, że możemy porozmawiać, pośmiać się. Bo hospicjum to śmiech, radość, płacz - wszystko razem.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Miss Studniówki 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny!

Nie znasz tych miejsc? Nie jesteś krakusem QUIZ

Ile tak naprawdę zarabiają kasjerzy? Wcale nie tak mało!

Najlepsze dzielnice w Krakowie? RANKING

WIDEO:Magnes, Kultura Gazura, odc. 35

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski