MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dudzińscy niczym ptak

Redakcja
Pierwszy raz zobaczyłem świat Andrzeja Dudzińskiego w "Szpilkach" KTT. A może w biuletynie Studenckiego Festiwalu Piosenki? Tak czy siak - dawno to było, gdy napotkałem Dudiego, dziwnego Superptaka, o wielkim dziobie i świdrujących oczkach, co sfrunął z wyobraźni Andrzeja Dudzińskiego, by ironicznie i z dystansem odbijać nasz - nie nasz świat, a później kolejnego dziwnego stwora - Pokraka, szlachetnie urodzonego, acz o aparycji jakże niewydarzonej. Ale zawsze to był świat zdominowany przez obraz, przez kreskę, jedynie dopełnianą słowem. A teraz objawił mi się Dudziński w proporcjach całkiem odwrotnych. No i z żoną.

Wacław Krupiński: KULTURAŁKI

"Mały alfabet" Magdy i Andrzeja Dudzińskich zniewala czytającego dwiema cechami, które docierają jakże szybko - pięknem szaty graficznej, o którą w całości zadbał ten grafik, oraz urodą opowieści. Opowieści w przypadku alfabetu nietypowej, pozbawionej krzty złośliwości czy porachunków, jakie na ogół fundują przy takiej okazji bliźnim (casus: Kisiel) alfabetopisarze. A tu nic z tych rzeczy. "Nie jesteśmy autorami, którzy tarzają się po dywanie ze szczęścia, że udało im się kogoś ośmieszyć czy wydrwić" - piszą we wstępie Dudzińscy. I opowiadają o przyjaciołach, o napotkanych ludziach, o miejscach i zjawiskach w tonacji wyłącznie przyjaznej; gdybyż świat był taki, jak ta o nim opowieść! Co najwyżej operują tonem tak delikatnym, jak w dialożku hasła "Szmonces":
"- Co by pan zrobił, gdyby znalazł pan żonę w łóżku z obcym mężczyzną?
- Podeptałbym mu jego ciemne okulary i złamałbym mu jego białą laskę".
Jeśli pozwalają sobie na wytknięcie przypadłości to równie niewinnie, jak w przypadku Juliana Stryjkowskiego; oszczędność autora "Austerii" ilustrują zaproszeniem ich z Jonaszem Koftą "na serniczek", który okazał się jednym małym ciastkiem. "Ty, jako jedyna kobieta, musisz je podzielić" - zwrócił się do Magdy Dudzińskiej powieściopisarz.
Dodajmy, Magdy Dudzińskiej z domu Dygat, co otwierało rozliczne pola towarzyskich powiązań i sprawiało, że przyjaciele rodziców, stawali się przyjaciółmi następnego pokolenia. Tak powracają w tych opowieściach Czesław Miłosz ("był kolegą mojej mamy z czasów wileńskich") czy Gustaw Holoubek. A że to alfabet stworzony przez artystów, którzy lata spędzili w Londynie, a głównie w Nowym Jorku, przywołują oni miejsca dla XX wieku ważne i ludzi weń wpisanych: Duchampa, Carlosa Santanę, Dona Cherry'ego, Topora... Dudzińscy mieli szczęście się z nimi spotykać, ale przecież na odległość kształtowali ci artyści nas wszystkich. Wszak chcąc nie chcąc wpłynęli na nas "mieszkańców masowej wyobraźni", jak chciał ongiś wspomniany KTT. Oczywiście, dominują Polacy: Barańczak, Elżbieta Czyżewska, Głowacki, Kapuściński, Kofta, Konwicki, Lem, Olbrychski, Pszoniak, Topolski. Raz są to większe portrety, raz jakieś okruchy, ot anegdota jedynie, ale dodane do siebie tworzą jakże atrakcyjny i różnobarwny obraz Polski, Europy i świata z końca XX wieku. Polska, tak opisana przez dwoje bywalców świata, który przed Dudzińskim otworzył łamy najważniejszych pism i sale czołowych galerii, też jawi się sympatyczniej. Wznioślej.
I może też dlatego cudnie się te 133 hasła czyta, że świat oglądany oczami pisarki i wybitnego grafika, którzy wspaniale w tych opowieściach współbrzmią i się dopełniają, pokazywany przez pryzmat takich ludzi i miejsc jawi się jakże inaczej od tego z codziennych wydań wiadomości. I jedyne, co mnie dręczy po lekturze, to czemu ten alfabet nazwano małym? Dla mnie on WIELKI jest. I super. Jak Dudi. Ale chętnie przystanę na wyjaśnienie, że "mały" on, bo to zapowiedź opowieści dalszej, dużej. Jeśli Wydawnictwo Literackie znów namówi autorów...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski