18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duszący kwas w restauracji - zemsta konkurencji albo atak szaleńca

MARCIN WARSZAWSKI
Wczoraj w restauracji "Wesele" na Rynku Głównym trwało wielkie sprzątanie FOT. ANNA KACZMARZ
Wczoraj w restauracji "Wesele" na Rynku Głównym trwało wielkie sprzątanie FOT. ANNA KACZMARZ
W niedzielny wieczór w restauracji "Wesele" na Rynku Głównym znajdowało się ponad sto osób. Około godziny 19 młody mężczyzna siedzący na antresoli po zapłaceniu rachunku pośpiesznie opuścił lokal. Chwilę później chmura duszących oparów wypełniła restaurację.

Wczoraj w restauracji "Wesele" na Rynku Głównym trwało wielkie sprzątanie FOT. ANNA KACZMARZ

BEZPIECZEŃSTWO. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie rozlania żrącej substancji w lokalu na Rynku Głównym

- Okazało się, że pod stolikiem, przy którym siedział mężczyzna, zbity został słoik z kwasem masłowym. Musieliśmy ewakuować zarówno gości, jak i obsługę - opowiada Radosław J. Fronc, właściciel restauracji.

Na miejsce została wezwana policja. Ze względu na duszący odór lokal trzeba było zamknąć. - Przeprowadziliśmy oględziny, sporządziliśmy dokumentację oraz pouczyliśmy obsługę o konieczności złożenia w tej sprawie zawiadomienia o przestępstwie - potwierdziła Katarzyna Padło z biura prasowego małopolskiej Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Wczoraj na miejscu zdarzenia pracowali jeszcze policyjni technicy.

Żrąca substancja, której użyto, to najprawdopodobniej faktycznie kwas masłowy. - Pobrane próbki przekazane zostaną do badań, aby stwierdzić dokładnie rodzaj pozostawionej substancji - zapowiada Katarzyna Padło.

Obecnie właściciel szacuje straty. Zniszczony został parkiet na antresoli. W najbliższych dniach lokal trzeba będzie także poddać dezynfekcji.

- Strach pomyśleć, co mogło się stać, gdyby w lokalu były małe dzieci czy osoby słabego zdrowia. Ktoś, kto to zrobił, sprowadził wielkie zagrożenie na wielu ludzi - zwraca uwagę restaurator Radosław J. Fronc. Twierdzi, że nie domyśla się, kto mógł być sprawcą ataku kwasem. Zapewnia, że nigdy wcześniej w jego lokalach nie dochodziło do jakichkolwiek incydentów.

Straż pożarna zaznacza jednak, że rozlanie kwasu masłowego trudno uznać za incydent czy żart. - To niebezpieczna substancja, która może powodować bóle głowy i wymioty. By ją usunąć, potrzebny jest specjalistyczny sprzęt. Nieprzyjemny zapach może się utrzymywać w pomieszczeniu wiele dni - usłyszeliśmy w krakowskiej komendzie Państwowej Straży Pożarnej.

Na Starym Mieście nie milkną echa niedzielnego wydarzenia. Od razu pojawiły się spekulacje dotyczące działania nieuczciwej konkurencji. Inni sugerują, że mogło dojść do ataku szaleńca.

O komentarz do całej sprawy zwróciliśmy się do przedstawicieli lokalnych przedsiębiorców.

- To pierwsze tego typu wydarzenie w centrum. Nie wierzę, że to próba zwalczania konkurencji. Wyjaśnienie sprawy pozostawiłbym jednak policji - ocenia Wiesław Jopek, prezes Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej. Jego zdaniem w ścisłym centrum przedsiębiorcy nie mają się czego bać, gdyż incydenty zdarzają się niezwykle rzadko.

Niedzielne zdarzenie w restauracji na Rynku Głównym może jednak budzić obawy.

- Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał. Dziś trudno mówić o pobudkach mężczyzny, który się tego dopuścił. Niewykluczone, że mógł być to niezrównoważony psychicznie człowiek, który kiedyś został źle obsłużony w tym lokalu - sugeruje radny Jerzy Woźniakiewicz, przewodniczący Komisji Praworządności Rady Miasta Krakowa. I przypomina Rafała K., który podkładał bomby w Swoszowicach. Biegli uznali go za niepoczytalnego. - Takie osoby długo potrafią chować urazę. Niewykluczone, że tak było w tej sytuacji - zastanawia się Jerzy Woźniakiewicz.

O zdarzeniu wie już także prokuratura. Jednak na razie materiały związane z tym zdarzeniem nie zostały do niej przesłane.

Policja zabezpieczyła także nagrania z miejskiego monitoringu. Kamery zamontował wczoraj również właściciel lokalu. Dochodzenie trwa.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski