Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Dzika orchidea"

Redakcja
Bardzo mi przykro, ale nie ma już wolnych miejsc - tak przywitał mnie zawsze uprzejmy i uczynny pan przy kasie. Zdziwiłem sie ogromnie: jak to, nie ma miejsc na stary, niemy film? Jeszcze z roku 1929!

Władysław Cybulski: ZAPISKI KINOMANA

Nawet dostawiane krzesła były zajęte. Uczynny pan znalazł jednak rozwiązanie i zaprosił do Czerwonej Sali kina Pod Baranami. Usiadłem, choć było to dla mnie za daleko, abym mógł jako okularnik odczytać drobny druk, umieszczony na dnie ekranu, polskiego tłumaczenia dialogów. To okazało się nowym doświadczeniem: jak przystało na niemy film, wszystko w nim opowiedziane zostało obrazem i grą aktorów, a zmiany akcji i nastrojów czujnie i znakomicie ilustrował na pianinie taper, jak za dawnych lat, czyli filar muzyczny Kabaretu Jama Michalika, nagrodzony oklaskami Lesław Lic.

 

Jest charakterystyczne, że film nazywał sie w oryginale "Dzikie orchidee" w liczbie mnogiej, ale przyjęła się liczba pojedyncza, a to z pewnością z powodu odsuwającej wszystkich na bok obecności Grety Garbo. Nakręciła w tym czasie kilkanaście filmów niemych - "Orchidea" była 9. z kolei, poprzednie zatytułowano w duchu epoki: "Kusicielka", "Symfonia zmysłów", "Władczyni miłości", "Boska kobieta"... Podczas realizacji obecnie omawianego filmu przeżyła szok, otrzymując depeszę z wiadomością, że w Szwecji zmarł właśnie Maurycy Stiller. To on wymyślił jej pseudonim, dał jej główną rolę w debiutanckiej ekranizacji skandynawskiej sagi "Gősta Berling" i zawiózł do Ameryki. Jemu samemu nie powiodła się kariera hollywoodzka, wrócił więc do Sztokholmu, gdzie zmarł na gruźlicę.

 

Zbladła na chwilę, zachwiała się, lecz od razu podjęła pracę na planie, potem wyjechała na jakiś czas do Szwecji, gdzie zaraz odwiedziła grób Stillera, jednego z wybitnych wtedy reżyserów szwedzkich. W "Dzikiej orchidei" zagrała naturalnie, różniąc się tym od ówczesnych gwiazd - otulona w szerokie płaszcze futrzane lub z dużym dekoltem na plecach. Bo to są jakby dwa oblicza bohaterki - jedno to czuła i wierna żona oraz kuszona zmysłową namiętnością do młodego księcia. Bardzo jest piękna w zbliżeniach, chętnie stosowanych przez jej ulubionego operatora Williama Danielsa, każdym spojrzeniem i gestem wyrażająca miłość i przywiązanie do męża, lecz niemal wężowym ruchem lgnąca do amanta. Małżonkiem jest Lewis Stone, specjalizujący się w rolach eleganckich starszych panów, który przyjeżdża na Jawę, by wizytować tam swoje plantacje, a atrakcyjnego księcia jawajskiego gra Nils Asther, z którym Garbo nakręciła później jeszcze kilka filmów. Przystojny, szwedzki amant przyjmowany był podczas naszej projekcji kpiącym śmieszkiem.

 

"Jesteś jak orchidee w twoim kraju - chłodna, na Jawie rosną one dziko" - mówi do Garbo łypiący oczami książę, który przybywającej parze prezentuje wystawne wnętrza pałacowe i egzotyczne tańce. Garbo przebiera się nawet w tubylczy strój, co później wykorzysta w tańcu Sziwy jako "Mata Hari". Sekwencja jawajska ma sznyt typowo hollywoodzki, epatując widownię amerykańską indonezyjską specyfiką. Oczywiście, z dzisiejszej perspektywy można zaobserwować, że bohaterka "Orchidei" za często chwyta się z głowę, że chodzi zamaszyście i niepotrzebnie unosi ramiona, ale są to nieważne szczegóły wobec świetnej w całości kreacji. Zbudowana z niebywałych sukcesów i plotek, starających się odgadnąć tajemnicę osobowości tej niezwykłej kobiety, legenda nie została do końca docieczona.

 "Nie pisałam nigdy o sobie, uważając, że nie jest to warte trudu i że nie byłoby zbyt interesujące. Nie oczekuję też żadnej formy zainteresowania, a spojrzenia kierowane w moją stronę przyprawiają mnie o chorobę" - powiedziała w jednym z zaledwie siedmiu wywiadów, jakich udzieliła prasie amerykańskiej, już jako 84-letnia gwiazda wszech czasów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski