- Na pewno nie będę dokonywał żadnych radykalnych zmian w technice strzeleckiej zawodników, wymagają one długotrwałego budowania nowych nawyków. Ogólnym poziomiem grupy jestem zresztą pozytywnie zaskoczony - mówi doświadczony trener strzelectwa, który był m.in. na ostatnich igrzyskach w Londynie.
Pracę z biathlonistami Rymski rozpoczął podczas majowego zgrupowania w Krakowie, gdzie, z pomocą specjalistycznego programu komputerowego, przeprowadzał testy na trenażerze. Teraz w Dusznikach-Zdroju mógł już przyjrzeć się zawodnikom nie w hermetycznych warunkach strzelnicy, ale w sytuacji bardziej dla nich naturalnej.
- Obserwowałem ich podczas treningów na nartorolkach, na strzelnicy na Jamrozowej Polanie - opowiada Krzysztof Rymski. - Nie wszystko da się analizować za pomocą aparatury, nic nie zastąpi człowieka, trenerskiego nosa. Ta sytuacja trochę przypomina mi oglądanie zdjęcia rentgenowskiego: ja z niego nie wiem nic, a dobry lekarz potrafi zauważyć na nim mnóstwo rzeczy i wyciągnąć wnioski. I tak ja postrzegam swoją rolę.
Biathlonowa kadra - w której są potencjalne medalistki olimpijskie - nie miała do tej pory trenera od strzelectwa. Krystyna Pałka na własną rękę zorganizowała sobie tego typu trening, zaufała specjalistom z Austrii. O zatrudnienie specjalisty przy kadrze upomniała się podczas tegorocznych mistrzostw świata Weronika Nowakowska-Ziemniak.
- Strzelanie to w dużej mierze kwestia psychiki. A tutaj mam do czynienia z tak doświadczonymi zawodnikami, że dla nich trener może być przede wszystkim kimś, od kogo oczekują akceptacji, wsparcia. W jaki sposób? Bywa, że zawodnik tylko odwróci się, spojrzymy na siebie i to wystarczy, by poczuł się pewniej - opowiada Krzysztof Rymski. Dodaje: - Najistotniejsze jest jednak to, by trener miał kontrolę nad tym, co robi zawodnik. Bo nie może być tak, że gdy coś nie wychodzi, zawodnik zaczyna kombinować. Eksperymenty w technice strzeleckiej powodują tylko bałagan. Trener nie rozumie wtedy, co się dzieje, zawodnik też nie.
Podczas lipcowego zgrupowania w Dusznikach katowiczanin spędzi z biathlonistami kilka dni. Na razie to praca w spokojnym, treningowym okresie, daleko przed zimowym sezonem. A co będzie potem, w warunkach "bojowych"? Czy Rymski będzie przy zawodnikach podczas zawodów?
- Podejrzewam, że w tej fazie też będę brał udział, aczkolwiek nie określamy sztywnych reguł. Gdybym podpisał kontrakt, tak by było, ale ja chcę pozostać wolnym człowiekiem, być trochę obok - uśmiecha się trener. - Powiedzmy tak: jestem do dyspozycji. Będę pojawiał się tam, gdzie moja obecność będzie wskazana.
Tomasz Bochenek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?