Ewakuacja do hal i szkół

Mieszkania zastępcze będą też na nowym osiedlu, gdzie przeprowadzą się lokatorzy z baraków przy ul. Piłsudskiego Fot. Ewa Tyrpa

LOKALE REZERWOWE. Powódź udowodniła, że w gminach powinny być mieszkania zastępcze

- Powódź potwierdziła, że musimy zabezpieczyć kilka mieszkań na wypadek losowy - mówi Adam Najder, burmistrz Skawiny. Dotychczas w rezerwie stało jedno puste mieszkanie, bo władze nie chciały tworzyć pustostanów. Jednak, jak się okazało, istnieje konieczność utrzymywania kilku wolnych lokali.

Niebawem gmina powinna odzyskać po eksmisji dwa kolejne mieszkania. Były przewidziane dla osób oczekujących na przydział. - Jednak musimy liczyć się z ekstremalnymi sytuacjami, np. ewakuacją mieszkańców z domów osuwiskowych i na razie wstrzymamy się z przyznaniem tych lokali osobom ujętym na liście do przydziału - tłumaczy gospodarz gminy. Już odsyskano jedno mieszkanie w bloku przy ul. Żwirki i Wigury, w lokalu po jednym ze stowarzyszeń, zajmujących się problemami alkoholowymi. Ma ono siedzibę w otwartym niedawno Centrum Wsparcia Rodziny. Gmina już zaadaptowała te pomieszczenia na mieszkanie, w którym ulokowała się rodzina ze Skawiny, z domu zagrożonego osuwiskiem. Inne mieszkania - przy ul. Pułaskiego i Słonecznej zajęły rodziny z Radziszowa i Woli Radziszowskiej. Łącznie w lokalach z zasobów gminy mieszka 14 osób, których domy zostały zniszczone przez wodę i osuwiska.

Burmistrz nie wyznaczył ewakuowanym rodzinom terminu opuszczenia lokali. Nie mają one do nich tytułu prawnego, a więc nie są to mieszkania, w których będą mogli pozostać na stałe i gmina ponosi koszty ich utrzymania. - Nikogo nie ponaglamy, ludzie muszą mieć czas na uporządkowanie swoich domów - dodaje Adam Najder.

Kilka mieszkań gmina wygospodaruje w blokach na planowanym osiedlu pomiędzy ul. Torową boczną, a Skawińską. Budowa ma zostać rozpoczęta w przyszłym roku. Powstaną tam lokale komunalne i socjalne, do których przeprowadzą się lokatorzy z baraków przy ul. Piłsudskiego, gdzie warunki lokalowe są fatalne. W tym roku osiedle będzie zaprojektowane. Koncepcja przewiduje budowę czterech bloków z około stu mieszkaniami.

Lokali zastępczych nie ma w innych gminach powiatu krakowskiego, poszkodowanych przez powódź. Wójtowie uważają, że powinny być, ale nie mają na nie pieniędzy. - Na pewno by się przydały, ale gminy nie stać na budowę bloku. Na wypadek konieczności ewakuacji, mamy wyznaczone szkoły, halę sportową czy Centrum Edukacji w Piekarach. To na działania doraźne, natomiast w przypadku konieczności ewakuacji na dłuższy czas, mamy plan wynajęcia mieszkań w prywatnych budynkach - mówi Wacław Kula, wójt gminy Liszki. Zapewne koszt wynajmu byłby niższy, niż zakupu kontenera, jakim gmina była zainteresowana dla jednej z rodzin. Okazało się, że kontener o powierzchni 12 m kw. kosztowałby budżet ponad 100 tys. zł.

Podobnie jest w położonej nad Wisłą gminie Igołomia-Wawrzeńczyce. - Doraźnie mamy do dyspozycji budynek dawnej Szkoły Podstawowej w Stręgoborzycach czy Pobiedniku Małym, a także świetlice czy sale gimnastyczne - wymienia Józef Rysak, wójt gminy, gdzie też brany jest pod uwagę wynajem mieszkań w prywatnych budynkach.
Także w obiektach komunalnych, takich jak szkoły, znajdą miejsce mieszkańcy gminy Zabierzów w przypadku większej ewakuacji. Jedna z rodzin dotkniętych ostatnią powodzią, zamieszkała w pensjonacie, znajdującym się w gminie. - Na naszym terenie jest baza hotelowa i możemy z niej w razie konieczności ewakuacji skorzystać. Jednak kosztuje to niemało. Musimy pomyśleć o budowie budynku wielorodzinnego, bo już jest kilkanaście rodzin, kwalifikujących się zamieszkania w budynku komunalnym lub socjalnym - mówi Wojciech Burmistrz, wicewójt gminy.

Ewa Tyrpa

[email protected]