Trzeba było uważnie stawiać stopy, by nie rozdeptać największego płaza Polski. Zaprzestałem liczenia po napotkaniu dwudziestego zwierzaka. Smoliście czarne w żółte plamy. Wielkość i ułożenie barwnego deseniu jest niepowtarzalna. To tak samo jak odciski palców: nie znajdziesz dwóch osobników o takim samym wzorze. Doskonały sposób na identyfikację, którego nie zastąpią żadne chipy czy obrączkowanie. Delikatna skóra płaza nie znosi takich zabiegów, a dzięki plamom można dokładnie określić jak daleko wędrują zwierzaki i ile lat liczą.
Będąc najbardziej trującymi istotami pod nasza szerokością geograficzną, salamandra nie ma wrogów naturalnych. Nikt jej nie jada, więc łażą w biały dzień. Niezbyt szybko, a zaskoczone zamierają w bezruchu. Pół biedy, jeśli to leśna ścieżka porośnięta mchami. W pożółkłych liściach nikną z oczu i łatwo o nieszczęście. Zamiast wypatrywać grzybów, baczyłem czy nie nastąpię na urokliwego stworka. Łaziły całymi rodzinami. Od okazów wielkości palca po większe niż półtorej dłoni. Ewidentnie wędrowały w poszukiwaniu zimowych ukryć. Zasypanego liśćmi wykrotu czy głębokiej szczeliny w ziemi, gdzie doczekają wiosny.
Co do grzybobrania, obfitość rydzów nieco przekroczyła liczbę salamander…
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?