Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Liczenie płazów

Grzegorz Tabasz
Odbyłem wycieczkę w przeszłość. W końcu lipca 2003 roku liczyłem po zmroku płazy na leśnej drodze w górach. Padał wówczas rzęsisty deszcz, czyli idealna pogoda dla zwierząt lubiących wilgoć.

Podobna pogoda w tych samych warunkach i podobnej porze nadarzyła się wczorajszego wieczora. Powiedzieć, że padało to nic powiedzieć. Pół dnia i nocy potoki wody spadające z nieba. Powietrze ciepłe i przepełnione wilgocią. I kompletny brak płazów mimo sprzyjających warunków.

Dwie dekady temu naliczyłem w tym samym miejscu dwadzieścia kilka salamander lezących ślamazarnie po drodze. Do tego kilkanaście żab trawnych i ropuch szarych. Trafi się też rarytas, czyli zabłąkana traszka górska. Dla przypomnienia: traszki to grupa małych płazów przypominających jaszczurki. Łatwiej zobaczyć je podczas wiosennych godów w wodzie niż na lądzie. Krótko mówiąc, kiedyś był tam płazi raj, jakich nawiasem mówiąc było w Beskidach wiele.

Kiedyś w każdej górskiej dolinie po zmroku płaz wszelaki łaził po okolicy, zaś po deszczu panował tłok. Trzeba było patrzyć pod nogi by zwierzaków nie zadeptać. Wczorajszy wynik tak zwanego transektu potwierdził to, co opisują przyrodnicy: płazy wymierają. Przemokłem do suchej nitki, więc dłuższy spacer w las nie robił mi specjalnej różnicy. Dopiero tam po dłuższym penetrowaniu otoczenia wypatrzyłem trzy ropuchy i dwie małe salamandry. I więcej nic.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski