Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza: Zwątpiłem w siłę mrozu

Grzegorz Tabasz
Grzegorz Tabasz
Grzegorz Tabasz archiwum
Tuż po zapadnięciu zmroku znalazłem siedzącą na okiennej framudze ćmę. Trącana palcem przesunęła się o kilka motylich kroków i odleciała. I wówczas zwątpiłem w siłę mrozu. Przez dwie minione noce termometr pokazał dziesięć kresek niżej zera.

Ziemia zamarzła na kość. Lód zamienił kałuże w małe lodowiska, a ćma latała, jak gdyby nigdy nic. Co prawda był to zimówek ogołotniak, który słynie z odporności na jesienne chłody, niemniej przetrwać atak ostrej zimy, to niezłe osiągnięcie.

Tym samym zimowa nazwa owada jest jak najbardziej uzasadniona. Skoro już o nazwisku mowa, to drugi człon pochodzi od paskudnej cechy gąsienic zimowego motyla, które przy masowym występowaniu potrafią niejedno drzewo ogołocić z liści. Latające motyle nie zjedzą ani kawałeczka liścia. Jedynym celem ich istnienia jest tylko przedłużenie gatunku.

Wpierw muszą odnaleźć siedzące nisko na gałęziach samiczki (natura pozbawiła je skrzydeł, przez co wygadają niespecjalnie atrakcyjnie), odrobina miłości i składanie jaj. Dopiero w lecie wylęgną się z nich gąsienice, których nie znoszą sadownicy i ogrodnicy.

Co będzie z motylami? Zginą, taki już ich los.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski