Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Liliany Sonik: Cały ten zgiełk. Poczet sołtysów miejskich

Liliana Sonik
Nie pochlebcy, nie błaznowie, nie natrętowie, nie zwadliwi…

Kto może, a kto powinien być radnym miasta Krakowa? Kiedyś, dawno temu, warunki były sprecyzowane, a nawet zapisane w prawie. Członkami rady mieli być: „ ludzie mądrzy, dobrzy, lat zupełnych - przynajmniej dwudziestu i pięciu, w mieście osiedli, wszelako nie bardzo bogaci ani też ubodzy, ale średniego stanu. Nadto mają być z prawego małżeństwa urodzeni, w domach zawsze mieszkający i dobrej sławy, Boga się bojący, sprawiedliwość i prawdę miłujący, kłamstwa i złość w nienawiści mający, tajemnic miejskich niewyjawiający, w słowach i uczynkach stali, łakomstwem się brzydzący, darów nieprzyjmujący, nie pijanice, nie dwujęzyczni [czyli nie obłudni], nie pochlebcy, nie błaznowie, nie natrętowie, nie cudzołożnicy, ani owi, którymi żony rządzą, nie fałszerze, nie zwadliwi, albowiem zgodą małe rzeczy budują się, a niezgodą wielkie niszczeją. Też nie ma być na to obieran człowiek innego prawa i komu by było dziewięćdziesiąt lat.”

Zasady pochodzą z końca wieku XIII, a cytat zaczerpnęłam z publikacji dostępnej w internecie - wspaniałego „Pocztu sołtysów, wójtów, burmistrzów i prezydentów miasta Krakowa (1228-2010). Redaktorem tomu wydanego staraniem Urzędu Miasta Krakowa jest Bogdan Kasprzyk, ale w pracach uczestniczył większy zespół kompetentnych osób. Jedyne, czego zabrakło, to odpowiednia promocja tego wydawnictwa. Ten brak przynajmniej w części chciałabym uzupełnić i gorąco zachęcić do lektury.

„Poczet sołtysów” liczy 850 stron ale nie ma przecież obowiązku studiowania wszystkiego. Inna sprawa, że od lektury trudno się oderwać. Dostarcza bowiem przeróżnych informacji i naprawdę daje do myślenia.

W zamyśle rada miała reprezentować mieszkańców, a zatem rajcowie powinni pochodzić z różnych grup społecznych. Nie ma jednak ustrojów idealnych i każdy, nawet najlepszy, z upływem czasu ulega popsuciu i petryfikacji. Okazało się z początkiem XVI wieku, że miastem rządzą niemal wyłącznie ludzie wywodzący się z patrycjatu, a pospólstwo nie ma nawet wglądu w sposób gospodarowania miejskimi pieniędzmi. Powstały nie całkiem bezpodstawne podejrzenia, że w miejskich finansach jest sporo prywaty. Lud Krakowa zaczął się burzyć, pisano do króla skargę za skargą. W końcu Zygmunt Stary „w dekrecie z 1521 roku uwzględnił postulat corocznego rozliczania dochodów miejskich przed delegacją pospólstwa złożoną z 12 przedstawicieli kupców i 20 starszych cechowych.”

W dokumencie wydanym 3 lata później król nakazał radzie przedstawiać rachunki kolegium złożonemu z 11 ławników, 12 przedstawicieli kupców i 20 starszych cechowych. Jak pisze Bogdan Kasprzyk: „tym samym powstała formalnie reprezentacja pospólstwa, czyli trzeci porządek, określana później jako quadragintavirat.” Pojawienie się tego ciała wiele zmieniło, choć oczywiście nie rozwiązało wszystkich problemów. Między quadragintaviratem a radą, która nie miała ochoty dzielić się z nikim władzą, cały czas tlił się konflikt. Niespecjalnie mnie to dziwi, gdyż w każdym czasie mechanika sporów o każdy skrawek władzy jest podobna.

Tym niemniej od roku 1585 przedstawiciele pospólstwa musieli wyrażać zgodę na wydanie przez radę większych sum. Ich rola nie była więc tylko symboliczna, ale całkiem realna. Struktura quadragintaviratu nieco ewoluowała i w XVIII wieku w jego skład wchodziło 14 kupców, 20 rzemieślników oraz 6 ławników. Przynależność ta była dożywotnia, choć nie dziedziczna. Należący do tego grona przedstawiciele pospólstwa składali specjalną przysięgę, która brzmiała następująco: „będąc wezwany do obrad publicznych miasta tego w interesach jego, do szlachetnego magistratu krakowskiego wzniesionych, co będzie wiedział i miarkował dla dobra miasta pożytecznego lub szkody ochraniającego zdanie swoje doskonałem rozmysłem dawać będzie”…

Czy nie sądzicie Państwo, że są to sprawy arcyciekawe i niezmiennie aktualne?

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski