Ks. Jacek Wiosna Stryczek: WIOSNA BIZNESU
Znam świat szaleństwa zakupowego i właśnie dlatego kilka lat temu postanowiłem w grudniu nie robić zakupów. Zauważyłem, że czas przedświąteczny został szczelnie wypełniony. Praca plus zakupy. Może tuż przed świętami porządki i reszta - telewizor. I nic więcej. Zero myślenia, zastanawiania się. Ludzie kupują dla siebie prezenty, ale sami nie mają dla siebie czasu. Potem "wpadają" na wigilię i rzucają w siebie podarunkami. Tylko nie bardzo wiadomo, co sobie życzyć. Przecież przy stole spotykają się ludzie, którzy ostatnio nie mieli dla siebie czasu. Praca, zakupy. Trochę telewizji. Przychodzą święta i nie wiadomo, jak je przezywać. Mózgi nie są w stanie się uspokoić, trzeba coś włączyć, aby zagłuszało ciszę. Zero pytań o sens życia. Nie ma kiedy przemyśleć siebie. A pytania do siebie nawzajem w rodzinie nie mogą być zbyt dociekliwe, by się za dużo nie dowiedzieć. Mogłoby się okazać, że jednak czas jest potrzebny. A plany są inne.
To, o czym piszę, dotyczy pewnej subtelnej granicy w biznesie. Czy jestem pracą, czy mam pracę? Czy jestem pieniądzem, czy mam pieniądze. Jeśli człowiek zatraci się w zamkniętym kole: zarabiam pieniądze, wydaję pieniądze, zarabiam pieniądze, wydaję pieniądze - tak naprawdę traci siebie. Jest wszystkim, tylko nie sobą. Traci swoich najbliższych, rodzinę. Ale przede wszystkim dlatego, że sam przestaje być człowiekiem. Już stał się trybikiem, częścią machiny marketingowej. Już nie rodziny. Dlatego każdego roku przed świętami powtarzam: istnieje inny świat. Nie ma obowiązku odkrywać go. Ale on jest.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?