Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Genowefa F. idzie za kraty

Alicja Fałek
Genowefa F. przekonywała w sądzie, że w marcu będzie mogła starać się o kolejną pożyczkę. Sąd jednak zdecydował, że miała ona wystarczająco dużo czasu na oddanie pieniędzy poszkodowanej
Genowefa F. przekonywała w sądzie, że w marcu będzie mogła starać się o kolejną pożyczkę. Sąd jednak zdecydował, że miała ona wystarczająco dużo czasu na oddanie pieniędzy poszkodowanej Fot. Alicja Fałek
Nowy Sącz. Mimo wielokrotnych wezwań sądu, 70-latka nie oddała pieniędzy ukradzionych zmarłej sybiraczce. Termin miała do środy, pozostała nieugięta. Sąd odwiesił jej karę 14 miesięcy więzienia.

W ub.r. na grudniowym posiedzeniu sędzia dała Genowefie F. ostatnią szansę na wykonanie prawomocnego wyroku: zwrócenia Małgorzacie Szczurek 240 tys. zł.

Oskarżona wiedziała, że jeśli nie wpłaci na konto poszkodowanej przynajmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych, czeka ją odsiadka.

- Skazana miała prawie pół roku na ten krok. Zamiast tego unikała sądu - mówiła sędzia Anna Hevler podczas posiedzenia. Uznała, że postępowanie Genowefy F. wskazuje, że nie ma zamiaru zwrócić pieniędzy.

- Dlatego wobec niej zarządzam wykonanie kary pozbawienia wolności - stwierdziła sędzia. 70-letnia dziś emerytka ma spędzić w więzieniu rok i dwa miesiące.

Na razie za kraty nie pójdzie, bo postanowienie sądu jest nieprawomocne. Może się jeszcze od niego odwołać do Sądu Apelacyjnego w Krakowie w ciągu najbliższych siedmiu dni.

Próbowała tłumaczyć

Genowefa F. pomogła zmarłej w 2013 r. Marii N. uzyskać rekompensatę za utracone mienie zabużańskie w kwocie 320 tys. zł. Po śmierci lwowianki wyczyściła jej konto, do którego miała pełnomocnictwo. Jednak 240 tys. zł należało się Małgorzacie Szczurek, długoletniej opiekunce, którą lwowian-ka wskazała jako swoją jedyną spadkobierczynię.

Od maja ub.r. na konto Małgorzaty Szczurek wpłynęło 23,5 tys. zł od Genowefy F. W styczniu 2016 r. oddała jedynie 200 zł, bo - jak tłumaczył w sądzie jej pełnomocnik- tylko na to było ją stać.

- Spłacam poprzedni kredyt, który zaciągnęłam, żeby oddać pieniądze pani Szczurek. Obecnie moje zadłużenie wynosi 17 tys. zł - wyjaśniała Genowefa F. Nie kryła, że była w banku i rozmawiała z jego pracownikiem o wzięciu kolejnego.

- Usłyszałam, że nie mam zdolności kredytowej - opowiada kobieta. Emerytka zapewnia, że będzie spłacać pieniądze poszkodowanej, ale na razie nie ma z czego. Stwierdziła, że w marcu br., po spłacie zadłużenia, będzie mogła starać się o pożyczkę w kasie zapomogowo-pożyczkowej byłego zakładu pracy.

- Jeśli znajdę poręczyciela będę mogła się ubiegać o kolejne 20-30 tys. zł - zapewniała 70-latka. Pytała też o pomoc swoje dzieci, ale odpowiedziały, że musi radzić sobie sama.

Starsza pani idzie siedzieć

Kolejne deklaracje Genowefy F. nie przekonały ani prokurator, ani poszkodowanej.

- Postępowanie skazanej zmierza do przewlekania posiedzenia - zwrócił uwagę mecenas Marcin Zdrzałka, pełnomocnik Małgorzaty Szczurek. - Dlatego podtrzymuję wniosek o zasądzenie wykonania kary pozbawienia wolności.

Z tym nie zgadzał się obrońca Genowefy F., który podkreślał, że jego klientka nie uchyla się od płacenia pieniędzy. Zwróciłaby je Małgorzacie Szczurek, gdyby miała.

Sędzi to nie przekonało. Uznała, że Genowefa F. powinna odbyć karę pozbawienia wolności.

- Z jednej strony cieszę się z postanowienia sądu. Może taka kara skłoni panią F. do oddania mi pieniędzy. Jestem przekonana, że ona je ma - uważa Małgorzata Szczurek. - Z drugiej strony trudniej będzie mi odzyskać spadek, ale nie zamierzam się poddawać. Była opiekunka zmarłej sybiraczki dodaje, że od początku próbowała ugodowo załatwić sprawę.

- Gdy wyciągałam rękę, pani Genowefa ją odtrącała - przekonuje Szczurek. Genowefa F. na nasze pytanie, czy pójdzie do więzienia, odpowiedziała krótko, że taki ma zamiar.

Fakty

Wyczyściła konto
Genowefa F. pomagała Marii N. uzyskać rekompensatę za mienie zabużańskie. Ojciec Marii N. miał we Lwowie kamienicę, którą mu odebrano. Sądeczanka reprezentowała interesy lwowianki przed wojewodą małopolskim. W 2006 r. otrzymała upoważnienie do dysponowania pieniędzmi z konta Marii N. Pod koniec września 2013 r. przyznano rekompensatę i na rachunek wpłynęło ponad 320 tys. zł. Zaledwie dwa dni po wpłacie Genowefa F. wypłaciła z konta 85 tys. zł, jako zapłatę za swoje usługi. Maria N. zmarła 1 października 2013 r.
Już w godzinę po jej śmierci sądeczanka korzystając z pełnomocnictwa wypłaciła z konta 140 tys. zł, a następnego dnia pozostałe 100 tys. zł. Zataiła przed bankiem, że właścicielka rachunku nie żyje.

Był testament
Genowefa F. nie wiedziała, że we wrześniu 2006 r. Maria N. spisała testament, w którym cały swój majątek przekazała Małgorzacie Szczurek, która opiekowała się nią przez 10 lat. Sprawa trafiła do prokuratury, a następnie do sądu. W styczniu 2015 r. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu skazał Genowefę F. za oszustwo i przywłaszczenie mienia. W maju wyrok podtrzymał Sąd Apelacyjny w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski