Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gigantyczne straty po powodzi

Redakcja
Ostateczny ich bilans będzie znany za kilka dni, bo trwa przeliczanie strat, zwłaszcza w gospodarstwach rolnych (budynkach) i uprawach.

REGION. Kilkaset milionów złotych to szacunkowe straty w Tarnowie i regionie, powstałe w wyniku powodzi.

Szacowane są nie tylko straty w infrastrukturze komunalnej, ale także w gospodarstwach indywidualnych. W większości gmin wypłacano już dodatki - specjalne zasiłki z opieki społecznej. Ich kwota waha się od półtora do sześciu tysięcy złotych.
Straty na Powiślu
Tutaj oszacowanie strat jest najtrudniejsze. W wielu miejscach do niedawna zalegała woda i tak na dobrą sprawę dopiero po jej wypompowaniu, można ocenić rozmiar negatywnych skutków kataklizmu. Na całym Powiślu straty wyniosą kilkadziesiąt milionów złotych. Największe będą w gminach Radgoszcz i Szczucin. W tej pierwszej miejscowości woda zniszczyła wały na rzekach, uszkodziła zalew w Narożnikach, pod wodą znalazła się infrastruktura komunalna i kilkaset gospodarstw rolnych. Z inicjatywy wójta Marka Lupy zostało uruchomione specjalne konto, na które można dokonywać wpłat: Urząd Gminy Radgoszcz, Bank Spółdzielczy w Dąbrowie Tarnowskiej, Nr 97 9462 0003 2002 2000 0062 0012. Urząd Gminy w Radgoszczy rozpoczął wypłacanie zasiłków z pomocy społecznej. Ile osób skorzysta? Nie wiadomo, może to być nawet... kilkaset gospodarstw domowych. Największe szkody woda wyrządziła w Małcu, Zarzeczu i w północnej części Radgoszczy. - Tylko w infrastrukturze komunalnej straty wynoszą grubo ponad sześć milionów złotych. Sama odbudowa zalewu w Narożnikach to wydatek rzędu trzech milionów złotych. Do tego dochodzą uszkodzone drogi, zniszczenia w sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, podtopienia w budynkach użyteczności publicznej. Liczymy straty w gospodarstwach indywidualnych, ale i tutaj, uwzględniając uprawy, będzie to również kilka milionów złotych - mówi Marek Kopia, szef gminnej komisji liczącej straty powodziowe.
Szacowanie strat w gminie Szczucin rozpoczęło się ponad tydzień temu, ale na oficjalne wyniki przyjdzie nam jeszcze poczekać. Tutaj, podobnie jak w Radgoszczy, została uszkodzona nie tylko infrastruktura należąca do gminy, ale także do samorządu powiatowego, wojewódzkiego (urządzenia melioracyjne, rowy, przepompownie i wały przeciwpowodziowe). - Straty w infrastrukturze to blisko 10 milionów złotych. Szacunkowe straty w gospodarstwach domowych i uprawach to jakieś sześć, może osiem milionów złotych - wylicza Jan Sipior Przez kilka dni trwała tam walka z żywiołem. Teraz wielkie porządki. - W akcji wykorzystywane są 54 pompy dużej wydajności, będące na wyposażeniu PSP. Obsługuje je 102 strażaków zawodowych z naszego województwa i województw ościennych. Pracuje także 16 pomp dużej wydajności pobranych z magazynów przeciwpowodziowych i są one obsługiwane przez strażaków OSP, których około 300, uczestniczy w akcji. Zadania ratunkowe wykonuje także 20 kadetów ze Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie oraz 18 słuchaczy kursu strażaków PSP z Ośrodka Szkoleniowego KW PSP w Krakowie - mówi starosta dąbrowski, Wiesław Krajewski. Strażacy wypompowywali wodę z Radwana, gdzie nadal nieczynna jest przepompownia. - Nadal bardzo trudna sytuacja jest w Suchym Gruncie i Brzezówce oraz Sutkowie i Smęgorzowie. Na terenie gminy Radgoszcz wypompowano wodę z terenów depresyjnych, a w Dąbrowie Tarnowskiej i gminie Olesno trwa usuwanie skutków powodzi - zapewnia starosta. Straty szacowane są w gminie Dąbrowa Tarnowska. Póki co urzędnicy magistratu doliczyli się, że tylko w infrastrukturze komunalnej wyniosą około 10 milionów złotych. Jak informują urzędnicy do tutejszego Urzędu Miejskiego napływają wnioski o pomoc finansową od kolejnych osób poszkodowanych przez powódź. - Wszystkie wnioski będą szybko rozpatrzone. Szacuje się, że mogą być złożone wnioski od około 200 poszkodowanych rodzin - zapewniają władze gminy. Gmina zorganizowała zbiórkę chemicznych środków czystości dla powodzian oraz wody mineralnej, konserw i trwałej żywności. Uruchomiono także specjalne konto Urzędu Miejskiego w Banku Spółdzielczym w Dąbrowie Tarnowskiej, numer: 62 9462 0003 2001 0000 4200 0029. - Ze wstępnych szacunków wynika, że gmina poniosła straty w infrastrukturze komunalnej przekraczające 10 mln zł. Udało się już naprawić urządzenia i zdezynfekować obiekt Krytej Pływalni, która już funkcjonuje. Nadal wiele pracy i kosztów będzie wymagać uruchomienie basenu odkrytego - mówią władze gminy.
Podtopiony DPS
Trwa szacowanie strat w Domu Pomocy Społecznej w Nowodworzu (powiat tarnowski). Położony w dolinie obiekt został zalany wodą, która spływała z okolicznych wzniesień. Woda dostała się do piwnic. Zalała i uszkodziła plac przed obiektem, zamuliła pobliski staw. Trzeba będzie przełożyć kostkę brukową. - Woda zalała między innymi 19 pomieszczeń w piwnicy, w tym kotłownię, dotarła do magazynu, zniszczyła jedną z sal rehabilitacyjnych - salę doświadczeń świata. Trzeba wymienić dwie bramy, pompę, naprawić rów melioracyjny, wykonać prace przy stawie, woda zamuliła także boisko do piłki nożnej. Musimy osuszyć ściany, zalany mamy także samochód Citroen Berlingo - wylicza Marta Jamrozik, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Nowodoworzu. Trwa szacowanie strat przez firmę ubezpieczeniową. A te będą spore. Już samo malowanie kilkunastu pomieszczeń to wydatek rzędu co najmniej kilkunastu tysięcy złotych. Warto dodać, że zamulone pomieszczenia ratowali goście Nocy Świętojańskiej. Nawałnica miała bowiem miejsce w dniu, w którym w Domu Pomocy Społecznej odbywała się impreza integracyjna dla mieszkańców kilku DPS-ów.
Gmina Dębno
Co najmniej kilka milionów złotych wyniosą straty spowodowane powodzią w gminie Dębno - wynika ze wstępnych szacunków. - Zniszczeniu uległo wiele odcinków dróg, chodniki, mostki, przepusty i dziesiątki budynków. Wielka woda dała się we znaki szczególnie mocno z 22 na 23 czerwca i w okresie od 25 do 27 czerwca. Ucierpiało wiele wsi, a wśród najbardziej poszkodowanych są: Łysa Góra, Sufczyn, Łoniowa, Porąbka Uszewska, Doły, Dębno, Niedźwiedza, Wola Dębińska, Jaworsko. Wskutek opadów małe zazwyczaj potoczki zamieniły się w rwące rzeki, które występując z brzegów niszczyły wszystko, co napotkały na drodze. Obok nawierzchni żwirowych poważnie uszkodzonych zostało także wiele odcinków dróg asfaltowych. W Łysej Górze, pod wpływem naporu wody, zdarte zostały całe nawierzchnie asfaltowe na dużej powierzchni, a woda niosła je jeszcze kilkaset metrów dalej. Woda wdarła się do zakładu ceramiki "Kamionka", zalewając hale produkcyjne i gotowe wyroby. W Sufczynie masy wody były na tyle potężne, że z łatwością wyrywały ogrodzenia domów wraz z fundamentami osadzonymi na głębokości jednego metra. Wszystko działo się tak szybko, że mieszkańcy nie byli w stanie reagować. W efekcie niektórzy stracili zwierzęta gospodarskie, które utopiły się w zalanych woda stajniach - relacjonuje "Dziennikowi Polskiemu" Marian Kurek, sekretarz gminy Dębno.
Okazało się, że działające przez 24 godziny na dobę pogotowie powodziowe bez przerwy odbierało telefony z prośbą o pomoc. - Na bieżąco zabezpieczaliśmy zniszczone przez powódź drogi, usuwano drzewa uniemożliwiające przejazd, a w wielu wypadkach ratowano zwierzęta przed utonięciem - informuje Marian Kurek. - W Woli Dębińskiej ekipa strażaków niemal w ostatniej chwili zdołała przeprowadzić stojące po szyje w wodzie konie. Gdzie indziej ratowano króliki i kury.
W sumie, według wstępnych szacunków, straty w infrastrukturze komunalnej (drogi, zabudowania) wyceniono na 2,5 miliona zł. Szkody spowodowane w gospodarstwach indywidualnych oraz uprawach mogą być znacznie większe - około trzy - cztery miliony złotych.
Powódź w Gnojniku
Tutaj również powódź dała się we znaki. Zakończono szacowanie strat komunalnych. - Straciliśmy majątek wart ponad pięć milionów złotych. Największe szkody powódź i ulewne deszcze wyrządziły na drogach gminnych. W sumie uszkodzonych mamy ponad 28 kilometrów jezdni. Woda wypłukała żwir, zdarła asfalt, zamuliła rowy. Odbudowa dróg gminnych po powodzi to wydatek rzędu czterech milionów złotych. Nie ukrywam, że liczymy na pomoc rządu i marszałka województwa małopolskiego. Ale woda zniszczyła nam też jeden most, kilka przepustów, wyrządziła szkody w sieci kanalizacyjnej i melioracyjnej - mówi wójt Gnojnika, Wojciech Rzepa. Ucierpieli także mieszkańcy gminy. Jakkolwiek rozmiary zniszczeń są znacznie mniejsze niż w 1997 roku, pod wodą znalazło się ponad 450 hektarów gruntów rolnych, podtopionych jest wiele piwnic, budynków gospodarczych i domów. - Rolnicy, którzy stracili plony, mogą liczyć na umorzenie kolejnych rat podatku gruntowego. Jeśli zajdzie taka potrzeba, to gmina wypłaci także zasiłki - deklaruje Wojciech Rzepa, gospodarz gminy Gnojnik. Odbudowa zniszczeń popowodziowych już tutaj ruszyła.
Woda w Ryglicach
Cztery miliony złotych to straty powstałe wyniku powodzi na terenie gminy: Ryglice. Powódź dotknęła Ryglice, Kowalową, Joniny, Bistuszową, Uniszową oraz Zalasową. - Ulewne deszcze przyczyniły się do powstania ogromnych zniszczeń w gminnej infrastrukturze komunalnej oraz wyrządziły szkody w uprawach położonych wzdłuż brzegów rzek. Doszło do zalania kilkudziesięciu posesji i gospodarstw rolnych. Do walki z żywiołem zaangażowane zostały siły sześciu jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej z terenu gminy Ryglice oraz Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego - mówi Bernard Karasiewicz, burmistrz Ryglic. Już od poniedziałku powodzianie mogą liczyć na pomoc samorządu gminnego. Burmistrz Ryglic podkreśla, że zdecydował o wypłacie pieniędzy chociaż nie ma pewności kiedy i w jakiej kwocie dotrą środki rządowe. - Gminna Komisja Weryfikacyjna ds. szacowania skutków powodzi ustaliła, iż zniszczonych zostało prawie 37 kilometrów dróg gminnych. Ponadto naruszona została konstrukcja mostu na ulicy Pszennej oraz kładki przy ulicy Zakątnej w Ryglicach. Doszło również do zamulenia nawierzchni parkingu oraz boiska sportowego w Joninach. Łączna wartość strat sięga kwoty prawie 3,5 miliona zł - wylicza burmistrz Karasiewicz. Gospodarz gminy podkreśla, że samorząd podjął już działania, których celem jest uzyskanie dotacji z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. - Mam nadzieję, iż starania te zakończą się sukcesem, podobnie jak w roku poprzednim, kiedy to uzyskaliśmy dotację, która w 80 procentach sfinansowała odbudowę zniszczeń powodziowych. Dodam, że informacje o osuwiskach powstałych na linii brzegowej rzek i potoków oraz informacja o drzewach powalonych lub rosnących w korytach rzek, a tym samym zagrażających okolicznym działkom i domostwom, zostały przekazane do Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych z prośbą o jak najszybszą interwencję - mówi burmistrz Karasiewicz.
Tarnów i okolice
Na 10 milionów złotych oszacowano straty wyrządzone przez powódź w Tarnowie. To ciągle szacunki. Jak wynika z raportu, zniszczone są m.in. kładki na Wątoku (ul. Mostowa, ul. Tuchowska), ucierpiały drogi, obiekty mieszkalne i przemysłowe, uszkodzone są garaże i budynki gospodarcze oraz samochody (ulice: Mostowa, Jagiellońska, Spytki, Rzeczna, Droga do Huty, Przemysłowa). Powstało także osuwisko w rejonie Góry Św. Marcina, zalane są pola i uprawy. Na początku tygodnia prezydent Ryszard Ścigała zdecydował o uruchomieniu rezerwy celowej z budżetu miasta. - Środki w wysokości 600 tysięcy złotych zostaną przeznaczone na wypłaty zasiłków dla najbardziej poszkodowanych. Zajmie się tym Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, pracownicy socjalni już działają w terenie - podkreślają w biurze prasowym prezydenta. W sumie podczas powodzi ucierpiało około stu rodzin. Jak zapewniają w magistracie ruszyła zbiórka odpadów, zniszczone sprzęty odbierają od mieszkańców firmy sprzątające miasto. A więźniowie i osoby bezrobotne porządkują Tarnów w ramach prac interwencyjnych. Prezydent Tarnowa Ryszard Ścigała deklaruje, że przedsiębiorcy, których firmy zostały podtopione lub zalane będą mogli ubiegać się o zmniejszenie lub zwolnienia podatkowe. Takie same straty jak w Tarnowie są w gminie wiejskiej Tarnów. Tutaj zniszczone zostały: drogi, mosty, woda zalała domy i uprawy. Wójt Grzegorz Kozioł powołał cztery komisje, które oceniają straty. Najbardziej poszkodowani mogą liczyć na pomoc z opieki społecznej oraz umorzenie części podatku od nieruchomości (przedsiębiorcy) i rolnego (rolnicy). Bilans strat w Skrzyszowie jest porażający. To kilkadziesiąt milionów złotych strat na drogach, kilkanaście w uprawach i ponad 6 milionów w domach. Nadal w Skrzyszowie, Ładnej, Łękawicy i Szynwałdzie trwa wypompowywanie wody.
Siano od Izby
Pomoc poszkodowanym rolnikom zadeklarował zarząd Małopolskiej Izby Rolniczej. - Wiem, że wielu rolników z Radwana, Suchego Gruntu, Małca czy Zarzecza nie ma czym karmić krów, nie ma zboża. Dlatego postanowiliśmy im pomóc. Zbieramy siano, które niebawem dotrze na tereny zalane, zakupimy i przekażemy rolnikom także zboże, ziemniaki, warzywa i owoce. Zwracam się z apelem do rolników, do wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc powodzianom - mówi Paweł Augustyn, prezes zarządu Małopolskiej Izby Rolniczej. Pierwszy transport ma dotrzeć na Powiśle jeszcze pod koniec tego tygodnia, lub najdalej na początku przyszłego. Zdaniem prezesa Augustyna straty w rolnictwie są ogromne, a ulewne deszcze nie wróżą dobrych plonów. - W uprawach największe straty są w ziemniakach i zbożach, które gniją. Ze wzniesień w Szynwałdzie i Łękawicy woda zmyła dosłownie wszystko, podobnie jest w gminie Ryglice i kilku innych gminach regionu - dodaje prezes Paweł Augustyn.
Mirosław Kowalski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski