Grzegorz Tabasz: LEŚNY DZIENNIK
Obydwie strony penetrowały drzewo w tym samym celu: poszukując śladów mszyc. Lada chwila pojawią się pierwsze delikatne listki, czyli wymarzone miejsce, gdzie mszyce mogą zatopił swoje ssawki. Jest tylko jeden problem: mrówki i biedronki wykorzystują owe mszyce w całkowicie odmienny sposób. Mrówki potraktują je jak stado owieczek, będą je troskliwie pielęgnował, przenosił z miejsca na miejsce i od czasu do czasu doił słodką wydzieliną. Za to biedronki zachowują się jak prawdziwe wilki. Każdą wywęszoną mszycę zeżrą w mgnieniu oka. Czyli potężny konflikt interesów. Na razie owady mijały się z ledwo tłumioną agresją, co podsunęło mi pewien pomysł. A gdyby tak ustawił biedronkę na drodze mrówek, tuż przy końcu gałązki, w ślepym zaułku. Musiałoby dojśł do bitwy... Na moich oczach. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Pierwsza mrówka, która trafiła na biedronkę wpierw uderzyła ją panicznie czułkami. Chwilę później z wygiętego odwłoka musiał trysnął niewidoczny dla mnie obłoczek żrącego kwasu, a ostre szczęki bezsilnie osunęły się po biedronkowym pancerzu. To było preludium: zaalarmowane unoszącym się zapachem agresji, towarzyszki pierwszej mrówki przypuściły zgodny atak. Biedronka najpierw mocno przywarła do kory, skulona podwinęła nóżki pokładając słusznie nadzieję w swojej zbroi. Wyglądała niczym czołg atakowany przez nieprzyjacielską piechotę. Szybko pokryła się kropelkami żółtego płynu, który trzymał napastników na dystans. Mrówki tłoczyły się bezsilnie, a po chwili biedronka wycofała się na upatrzoną pozycję, czyli spadła na ziemię, ustępując pola bez walki. Nie było mszyc, nie było o co toczył boju. Gladiatorzy, ku mojemu żalowi, rozeszli się do domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?