Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminnym autobusom pasażerów podkradają busy. Ale to się zmieni

Robert Szkutnik
Ireneusz Niemczyk mieszka w Andrychowie przy największym przystanku autobusów MZK i busów w mieście. Przyznaje, że busiarze często zajeżdżają na przystanki tuż przed autobusami.
Ireneusz Niemczyk mieszka w Andrychowie przy największym przystanku autobusów MZK i busów w mieście. Przyznaje, że busiarze często zajeżdżają na przystanki tuż przed autobusami. fot. Robert Szkutnik
Andrychów/Kęty. Od stycznia 2017 r. ulgi na przejazdy będą tylko u przewoźników wybranych przez samorządy.

Miejski Zakład Komunikacyjny Kęty przegrywa walkę o pasażera z firmami wożącymi ludzi busami. Z końcem czerwca po pół roku przewożenia ludzi z Andrychowa do Targanic i Brzezinki Górnej linię zlikwidowano, bo samorząd, który sprawuje pieczę nad spółką komunikacyjną, orzekł, że linia jest nierentowna.

Mieszkańcy żałują. - Przynajmniej wówczas busy jeździły punktualnie, a teraz znów nie można się na nie na przystanku doczekać - narzeka Jan Sordyl z Andrychowa. Bo gdy autobusy przestały zagrażać busiarzom, ci wrócili do starych praktyk i często się spóźniają.

Nierentowne wożenie
Międzygminna spółka MZK Kęty, którą utworzyły gminy Kęty, Porąbka i Andrychów nie jest rentowna, jak większość podobnych firm.

Gminy założycielskie dotują spółkę. W skali roku dopłata wynosi blisko 3,5 mln zł. Andrychów wpłaca 1,3 mln zł, 1,4 mln zł wpłacają Kęty a resztę - 800 tys. zł - Porąbka. MZK Kęty zarabia też na realizowaniu kursów do gminy Osiek.

- Nasze najbardziej rentowne linie to te do Witkowic i Osieka - przyznaje Andrzej Socha, prezes zarządu MZK Kęty. Dodając, że przy cenach biletów -2,40 zł za normalny i 1,20 zł za ulgowy - spółka ma co roku (mimo dopłat) od 50 do 80 tys. zł strat, przy przychodach na poziomie 6 mln zł rocznie.

Jak podkreśla Socha, przez to spółka nie ma za co się rozwijać i tkwi w stagnacji. Przede wszystkim nie ma pieniędzy na nowy tabor, którego oczekują pasażerowie. Większość autobusów jest już leciwa. Do niedawna w MZK jeździło 39 pojazdów. Dziś na 13 liniach jeżdżą 34 autobusy. Nie ma za co kupić kolejnych.

Od 2017 r. będzie lepiej?
Od 1 stycznia 2017 r. szykuje się rewolucja w zbiorowym transporcie publicznym. W Andrychowie, Kętach i Porąbce przygotowują plan tzw. zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego dla tych gmin oraz dla Osieka. Po tym terminie to wójtowie, starostowie i burmistrzowie, a nie jak dotychczas przedsiębiorcy, będą ponosić odpowiedzialność wobec lokalnej społeczności za funkcjonowanie transportu.

Gminy będą musiały wybrać przewoźników i zawrzeć z nimi umowy. Tylko te podmioty będą mogły liczyć na zwrot pieniędzy z ulg. Dziś każdy regularnie kursujący autobus czy bus ma obowiązek respektować ulgę, jeśli pasażer wykaże się prawem do niej. Przewoźnik rozlicza ją potem z właściwym urzędem. Natomiast od 2017 r. uprawnienia obywateli pozostaną, ale to samorządy zdecydują, na których liniach będzie można z nich korzystać. Niektóre linie będzie można dofinansowywać jeszcze bardziej.

- Dofinansowanie powinno nastąpić tam, gdzie istnieje potrzeba zapewnienia przewozu, ale nie opłaca się on prywatnemu przedsiębiorcy. Tylko wówczas takie dofinansowanie ma sens - mówi Marcin Małecki ze Stowarzyszenia Teraz Andrychów.

Na razie znane są tylko ogólne założenia planu dla Andrychowa, Kęt i Porąbki, ale wiadomo, że jako główny przewoźnik zostanie wybrany MZK Kęty. Inne firmy będą mogły wozić ludzi, ale już bez stosowania ulg. Emeryci i uczniowie raczej nie będą wtedy z nich korzystać, jeżeli będą mieć tańszą alternatywę.

Trzeba kupić nowe autobusy
Socha liczy, że dzięki zmianom busiarze nie będą "podkradać" mu kursów, bo szybko znikną z rynku. Teraz jest tak, że tuż przed przed odjazdem autobusu w tę samą trasę wyrusza bus, nawet jeśli to nie jego godzina odjazdu. Samorządowcy nie radzą sobie na przykład z ustalaniem rozkładów jazdy dla busów i ich egzekwowaniem.

- Nasze straty odbijają się na budżetach gmin - mówi prezes Socha dodając, że w nowych realiach powinno być im też łatwiej starać się o środki unijne.

- MZK chce kupić 12 autobusów - tłumaczy Socha.

Plany dla transportu publicznego muszą być opracowane we wszystkich samorządach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski