Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnictwo: Dołowy pracy nie straci [WIDEO]

Zbigniew Bartuś
Premier Kopacz i Dominik Kolorz podczas podpisywania porozumienia
Premier Kopacz i Dominik Kolorz podczas podpisywania porozumienia fot. Maciej Gapiński
Górnictwo. Takiej pomocy nie dostał nikt w 25-letniej historii III RP. Zapłacimy za nią wszyscy.

Po sobotnich rozmowach z rządem górniczy związkowcy ogłosili pełny sukces i zawiesili trwające od tygodnia protesty w kopalniach węgla kamiennego. Twierdzą, że wywalczyli w Katowicach wszystko, czego chcieli: gwarancje zatrudnienia w państwowym górnictwie dla wszystkich pracujących pod ziemią oraz hojne zasiłki dla części pracowników powierzchni.

"Zapłacą podatnik i odbiorca energii" - przeczytaj komentarz autora >>

Żadna kopalnia nie będzie - formalnie - zamknięta. Nierentowne zakłady zostaną podzielone i oddłużone, a ich zdrowe części sprzedane. Na przejęcie przez inwestora szykują się m.in. małopolskie "Brzeszcze", którym jeszcze w piątek groziła całkowita likwidacja.

Źródło: TVN24

- Śląsk nie umrze - cieszył się Dominik Kolorz, szef śląsko--dąbrowskiej Solidarności. Wtórowała mu premier Ewa Kopacz, wyraźnie zadowolona z wygaszenia drugiego już w tym roku (po konflikcie z lekarzami) kryzysu społecznego. Koszty?

Przekroczą zdecydowanie 6,8 mld zł, jakie rząd zamierzał pierwotnie przeznaczyć z budżetu państwa na ratowanie zatrudniającej ponad 50 tys. ludzi Kompanii Węglowej. W zeszłym tygodniu Sejm, głosami koalicji PO-PSL, przyjął - wściekle krytykowany przez związkowców - program mający uchronić 11 kopalń zadłużonego po uszy koncernu przed niekontrolowanym upadkiem. Bez pomocy z zewnątrz groziło im to już w lutym, gdy trzeba wypłacić górnikom zwyczajową "czternastkę" (teoretycznie jest to nagroda z… zysku).

W wyniku sobotniego porozumienia program restrukturyzacji zostanie wzbogacony o wywalczone przez związkowców punkty. Przede wszystkim żadna kopalnia nie będzie zlikwidowana. Z nierentownych zakładów zostaną wydzielone "zdrowe części" i po oddłużeniu oraz restrukturyzacji (obejmującej m.in. redukcję zatrudnienia i zmianę systemu płac w administracji) sprzedane zewnętrznym inwestorom. Dotyczy to również małopolskich "Brzeszcz", które jeszcze w sobotę rano protestowały w obawie przed całkowitą likwidacją. Programy naprawcze wszystkich kopalń mają być uzgadniane ze związkowcami.

Dominik Kolorz twierdzi, że trzy z czterech kopalń, które zgodnie z rządowym programem miały być zamknięte (w tym "Brzeszcze"), "już mają inwestorów", nie zdradza jednak, kto chce przejąć zakłady przynoszące dziś tak ogromne straty (ponad 100 zł na każdej tonie wydobytego węgla).

Dominik Kolorz, szef śląsko- dąbrowskiej Solidarności

Źródło: TVN24

Jak już pisaliśmy, stuletnimi "Brzeszczami", których zasoby węgla wystarczą jeszcze na ok. 40 lat fedrunku, interesuje się m.in. państwowy koncern energetyczny Tauron. Najbardziej prawdopodobne, że wszystkie kopalnie KW, które nie wejdą do powstającej Nowej Kompanii Węglowej, zostaną kupione (lub przejęte) przez spółki energetyczne.

W takiej strukturze działa już libiąska "Janina" (w 2005 roku trafiła pod skrzydła Elektrociepłowni Jaworzno III, obecnie należy do spółki Tauron Wydobycie). Jedynie najsłabsze ogniwa nierentownych kopalń zostaną zlikwidowane po przejęciu przez - dotowaną z budżetu państwa - Spółkę Restrukturyzacji Kopalń.

- To normalne, że producenci węgla i energii chcą się łączyć. Teraz ten biznes będzie tworzył całość i jedność i zabezpieczy interesy energetyczne Polski - uważa Kolorz.

Na razie nie wiadomo, jak taki nowy monopol przełoży się na ceny prądu.

Rząd - biorąc pod uwagę bezpieczeństwo energetyczne kraju - do końca lutego zwróci się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o skorzystanie z tzw. Europejskiego Funduszu dla Inwestycji dla sektora górnictwa węgla kamiennego. Jeśli się nie uda, środków trzeba będzie szukać w krajowym budżecie.

Związkowcy wywalczyli bowiem państwowe gwarancje, że w procesie zmian żaden górnik dołowy nie straci pracy. Gdyby nie powiodły się wspomniane negocjacje z inwestorami, wszyscy górnicy z zagrożonych plajtą kopalń mają być przyjęci do innych państwowych zakładów. Dołowi, którym zostały cztery lata do emerytury (lub mniej), czyli nawet 40-letni, będą mogli skorzystać z zasiłku przedemerytalnego w wysokości 75 proc. ostatniej pensji - zachowując przy tym prawo do nieograniczonego dorabiania gdzie indziej.

Identyczne uprawnienia otrzymają pracownicy zajmujący się na powierzchni przeróbką węgla, którym do emerytury brakuje 3 lata lub mniej; dla porównania - pracownik spoza górnictwa (np. stolarz, tokarz, elektryk) nabywa prawo do zasiłku przedemerytalnego, w wysokości 1 tys. zł, w wieku 61 lat (kobieta - 55)...

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski