Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grób, kurhan...

PS
Zabytki powiatu - Kopiec w Krakuszowicach

   W niewielkiej podkrakowskiej wsi Krakuszowice, pośród łąk i uprawnych pól, leży tajemnicze porośnięte drzewami wzniesienie. Według legendy to miejsce spoczynku Krakusa, syna króla Kraka.
   Jedną z powszechnie znanych turystycznych atrakcji Krakowa jest położony na Krzemionkach, na Wzgórzu Lasoty, kopiec Krakusa. Od dawna otoczony zainteresowaniem, opisywany w przewodnikach, odwiedzany przez wycieczki. Mniej powszechna jest natomiast świadomość, że niedaleko od Krakowa, w Krakuszowicach, znajduje się drugi kopiec, który tradycja również wiąże z Krakusem, synem króla Kraka.
   Do krakuszowickiego kopca trafić niełatwo. Leży na wzniesieniu terenu, wśród pól uprawnych, od dróg dojazdowych zasłonięty jest domami i drzewami. Prowadzi doń zwykła trawiasta droga przez łąkę, potem trzeba już po prostu pójść na przełaj po zagonach. Oczom przybysza ukazuje się wtedy nieduże wzniesienie porośnięte gęsto drzewami i krzewami. Nie ma regularnego kształtu, do jakiego przyzwyczaiły nas inne kopce. Przeciwnie, uwagę zwraca dość głęboki rów przecinający wzgórze na dwie nierówne części. Wąska ścieżka pozwala wspiąć się pośród chwytających za ubranie gałęzi na oba szczyty.
   Rozciąga się stamtąd malowniczy widok na szachownice pól i zabudowania sąsiadujących z Krakuszowicami miejscowości: Niegowici, Cichawy, Szczytnik. Ślady wokół kopca wyraźnie wskazują, że miejsce to wykorzystywane jest jako plener spotkań towarzyskich przy ognisku, zakrapianych rozmaitymi alkoholami...
   Legenda mówi, że zazdrosny o sukcesy młodszy syn króla Kraka, Krakus, zabił podczas polowania w Puszczy Niepołomickiej swojego starszego brata, również Krakusa. Zabitego księcia pochowano na miejscu morderstwa, a wierna drużyna i kmiecie usypali na mogile kopiec. XIX-wieczny krakowski bibliotekarz, bibliograf i historyk Jerzy Samuel Bandtkie napisał w jednej ze swych prac: Inna mogiła Krakusa niedaleko Bochni, o mil kilka od Krakowa, i tam prawdziwy grób Krakusa - wodza słowiańskiego. _Nazwa wsi - Krakuszowice - miała pochodzić właśnie od imienia zabitego księcia.
   Krakuszowicki kopiec od dawna wzbudzał zainteresowanie. Powszechna opinia łączyła go właśnie z owym legendarnym Krakusem Starszym i wskazywała jako miejsce pochówku księcia. Badacze wysuwali w XIX w. przypuszczenia, że wzniesienie miało charakter rytualno-obrzędowy, obronny lub też służyło jako drogowskaz - punkt orientacyjny. Rozważano także koncepcję Celtów jako budowniczych obiektu. W 1817 r. etnograf Zorian Dołęga Chodakowski dokonał szczegółowych oględzin wzniesienia oraz wykonał jego pomiaru. Już wtedy dało się zauważyć, że wierzchołek kopca został kiedyś ścięty. Kurhan intrygował i roztaczał tajemnicę. Wśród ludzi krążyły opowieści o skarbach ukrytych w jego wnętrzu. W 1905 r. ówczesny właściciel Krakuszowic wiedziony ciekawością kazał rozkopać wzgórze leżące wtedy na terenie dworskich ogrodów. Prace wykonano amatorsko, bez zachowania naukowych rygorów. Nie przyniosły one niczego prócz zniszczenia kurhanu. Nie znaleziono ni skarbów, ni grobu. Rozczarowany właściciel pozostawił wzniesienie rozkopane, nie każąc zasypać ubytków. Stąd właśnie dzisiejszy, kaleki kształt kopca.
   Krakuszowicki grób Krakusa nigdy nie został poddany fachowym badaniom archeologicznym. Nadal więc jesteśmy zdani na domysły, przypuszczenia, legendy co do jego pochodzenia i przeznaczenia. Według prof. Jerzego Wyrozumskiego
"Kopiec w Krakuszowicach jest kurhanem, prawdopodobnie z epoki plemiennej. Wiedza o nim jest wciąż niewystarczająca. Zaliczany jest do kurhanów dużych, stojących samotnie i związanych z obrządkiem ciałopalnym"._
   Dziś liczący jakieś 10 metrów wysokości kopiec (przypuszcza się, że przed rozkopaniem mógł sięgać nawet 16 metrów) stanowi jedynie mocno lokalną atrakcję turystyczną. Odwiedzany jest przez wycieczki z okolicznych szkół i szczególnie dociekliwych krajoznawców, którzy zadadzą sobie trud odnalezienia go. Zarośnięty, straszy niefortunnym rozkopem, śmieciami i butelkami leżącymi wokoło. A przecież to malownicze i ciągle tajemnicze wzgórze mogłoby stać się atrakcją turystyczną na większą skalę. Przykładem choćby zadbany kopiec gen. Jana Henryka Dąbrowskiego w nieodległym Pierzchowie.
Tekst i fot. (PS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski