MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Groby monarsze

Redakcja
W pierwszej połowie XIX wieku groby królewskie w katedrze krakowskiej przedstawiały obraz przysłowiowej nędzy i rozpaczy. Niejednokrotnie na ten stan rzeczy uwagę zwracał znany krakowski księgarz i historyk Ambroży Grabowski. To on w roku 1838 poinformował dwór drezdeński Wettinów o fatalnym stanie trumny króla Augusta II Mocnego. W wyniku interwencji przysłano z Drezna nową metalową trumnę, do której przełożono monarsze szczątki. Podobnie postąpiono z trumną królowej Marysieńki Sobieskiej, której sarkofag sprawił austriacki cesarz Ferdynand I, a wykonał go rzeźbiarz Karol Ceptowski w roku 1840. Ustawiono go w krypcie św. Leonarda, obok sarkofagu jej męża króla Jana III. Na koszt cesarski odrestaurowano wówczas trumny Anny Jagiellonki, Cecylii Renaty, Władysława IV, Zygmunta Augusta i Barbary Zapolyi, żony Zygmunta I. Podczas tych ostatnich prac - nad czym ubolewał Ambroży Grabowski - zniszczono trumienki małoletnich dzieci Zygmunta III: Katarzyny, Jana Kazimierza, Katarzyny i Anny Konstancji.

Od drugiej połowy XIX stulecia coraz więcej odwiedzających czcigodne mury katedry chciało też zwiedzić królewskie groby, które w owym czasie stanowiły szczególną lekcję historii

W kilkanaście lat później cesarz Franciszek Józef I odwiedził w roku 1851 katedrę krakowską. Przypomniano mu o koligacjach pomiędzy Habsburgami a Wazami, w tym także o fakcie, iż żoną Michała Korybuta Wiśniowieckiego była Eleonora, córka cesarza Ferdynanda III. Wobec powyższego Franciszek Józef I ufundował Michałowi Korybutowi Wiśniowieckiemu okazały sarkofag, odkuty przez rzeźbiarza Edwarda Stehlika, a ustawiony w krypcie św. Leonarda. To do niego przeniesiono spod kaplicy Świętokrzyskiej monarsze szczątki. Od drugiej połowy XIX stulecia coraz więcej odwiedzających czcigodne mury katedry chciało też zwiedzić monarsze groby, które w owym czasie stanowiły szczególną lekcję historii. Dnia 15 sierpnia 1862 roku zawiązał się w Krakowie komitet, który natychmiast wydał odezwę w sprawie odnowienia i pełnego udostępnienia grobów królewskich. Opublikowana odezwa nosiła tytuł: "Projekt restauracji grobów królewskich na Wawelu". We wstępie czytamy: Gdyby cudowną trąbą anioła zwołany w jednej chwili zebrał się cały nasz naród, wszedł do podniebnych lochów Wawelu i ujrzał trumny swoich niegdyś królów, zamieniał i osłupiałby ze zgrozy i żalu nad okropnym zaniedbaniem i opuszczeniem w jakim się te groby znajdują. Owi władcy obszernych niegdyś krajów, którzy na czele walecznych hufców naszych przodków zasłaniali Europę przed napływem barbarzyńców, którzy kraj swój wznosili do szczyt u potęgi, sławy i oświaty, dziś w proch obróceni, zapomnieni przez swoich, znieważeni przez wrogów, odarci z królewskich oznak, bez ładu i składu zalegają wilgotne katedralne sklepy. Zamiast należytej czci, jaka im w grobach nawet przystoi, groby te stały się teraz raczej próżnej ciekawości przedmiotem.
Apelowano do społeczeństwa o najmniejsze składki pieniężne na remont monarszych grobów. W szeroko zakrojonym programie restauracyjnym przewidziano połączenie wszystkich krypt, ustawienie - w celu dydaktycznym - trumien wedle dynastii panujących w Rzeczypospolitej, z zachowaniem porządku chronologicznego. Mało tego, zdecydowano się na stworzenie w katakumbach królewskich panteonu wszystkich polskich władców. Pisano: pamięć królów, których prochy lubo w tej katedrze złożone, lecz dziś odszukać je trudno, lub też, którzy gdzie indziej w innych miastach Polski spoczywają, będzie uczczona małym marmurowym sarkofagiem, we właściwym miejscu stojącym, ozdobionym popiersiem króla, wraz z napisem oznaczającym jego nazwę, lata wstąpienia na tron i zejścia, miejsce jego spoczynku oraz wspomnienie jakowegoś czynu, lub zdarzenia odznaczającego jego rządy. Przy wyjściu z grobów umieszczone będą sarkofagi kryjące ciała dwóch wielkich wodzów wojsk narodowych - Tadeusza Kościuszki i Księcia Józefa Poniatowskiego. Przed drzwiami wchodowymi do sklepów, ustawiona będzie piękna marmurowa urna, ozdobiona dawnym herbem państwa, w której na wieczną pamiątkę będą: spisany akt odnowienia grobów oraz wszystkie arkusze składkowe (...) na wierzchu zaś położony będzie napis w polskim języku złoconymi literami: Lud Polski, Litwy i Rusi, groby te swoich niegdyś królów i książąt wiekiem zniszczone, dla ich czci i pamięci potomnych odnowił R.P....
Zamierzano także pomniki nagrobne królów Władysława Jagiełły i Kazimierza Jagiellończyka przenieść z kaplicy Świętokrzyskiej do nawy głównej, gdzie będą właściwie wyeksponowane. W planie też miano zorganizowanie wielkiej patriotycznej uroczystości, kończącej to patriotyczne przedsięwzięcie. Pomyślano również o stworzeniu stałego obywatelskiego komitetu, roztaczającego pieczę nad wawelską nekropolią monarszą. Stanowić go mieli - dziekan kapituły katedralnej krakowskiej, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, przedstawiciel rady miejskiej oraz Towarzystwa Naukowego Krakowskiego. Ten jakże piękny patriotyczny program przekreślił wybuch powstania styczniowego.
Tymczasem w czerwcu 1869 roku, z inicjatywy Towarzystwa Naukowego Krakowskiego, przystąpiono do odnowienia sarkofagu Kazimierza Wielkiego. W trakcie prac konserwatorskich otwarto komorę grobową, umieszczoną wewnątrz tumby i odnaleziono królewskie kości, co wywołało zrozumiałą sensację. Zorganizowano powtórny pogrzeb temu monarsze. Uroczystości odbyły się 8 lipca 1869. Pamiętajmy, że odkrycie szczątków, a następnie pogrzeb królewski urządzony zaledwie w parę lat po klęsce powstania styczniowego podziałał kojąco na zdruzgotany naród, przypominając o trwałych wartościach wniesionych przez Polskę do rodziny narodów europejskich.
Ofiary pieniężne pozostałe po odrestaurowaniu grobu Kazimierza Wielkiego spowodowały przypomnienie raz jeszcze apelu z roku 1862. Już 28 lipca 1869 roku Józef Łepkowski na łamach "Czasu" ogłosił list otwarty, przypominając społeczeństwu, że obok sarkofagu ostatniego Piasta na polskim tronie, istnieją także nieuporządkowane, zawilgocone i zaniedbane groby monarsze, które wymagają natychmiastowej interwencji konserwatorskiej oraz stałej opieki. Pisał: obecnie pora inicjatywy, że czas stosowny na postawienia wniosku, użycie pozostałości od kosztów odnowy pomnika Kazimierza Wielkiego, na początek funduszu restauracji grobów i trumien królewskich. W takim zapał trwałością swoją przyczyniłby się do stałego przedsięwzięcia, którego trzeźwy kierunek zostawić by wypadało kapitule katedralnej, władzy konserwatorskiej i Towarzystwu Naukowemu. Przyszłoby zapewne grobowe sklepy Wazów i Jagiellonów złączyć z kryptą, w której leżał Sobieski, a trumny przestronne rozsunąć, ustawiwszy je na piedestałach. Groby mogłyby zyskać na powadze, której dzisiejsza ich ciasnota ubliża.
Bardzo szybko, bo już 2 sierpnia, Towarzystwo Naukowe Krakowskie przyjęło wniosek Łepkowskiego, powołując Komitet Restauracji Grobów Królewskich. W jego składzie znaleźli się m.in. Jerzy Lubomirski, Józef Łepkowski, Władysław Łuszczkiewicz, Jan Matejko, Józef Majer, Paweł Popiel oraz prowadzący roboty budowlane w katedrze Teofil Żebrawski. Sprawa restauracji nekropolii monarszej nabierała wreszcie rumieńców i realnych kształtów. Prasa przedrukowała apel Łepkowskiego. Równocześnie "Czas" z 10 sierpnia przypomniał słynny apel z roku 1862. Ponownie głośno zaczęto zastanawiać się - jakby za głosem cudownej trąby anioła - nad dydaktycznym charakterem królewskiej nekropolii. W drugiej połowie XIX wieku groby monarsze spełniały wyśmienicie wyznaczoną im patriotyczną rolę. Po latach Stanisław Windakiewicz pisał o tym królewskim cmentarzysku: Tak wzruszających katakumb nie posiada żaden naród. W dawniejszych czasach, przed powstaniem dzisiejszej Polski, było to jedyne miejsce, w którem myślało się o innej Polsce, niż ta, którą się pozostawiało za sobą. Z pod całunu grobowego przemawiała inna rzeczywistość, niż ta, którą było otoczone społeczeństwo.
To osobliwe znaczenie Wawelu, grobów monarszych zrozumie tylko naród, który choć przez dziesiątek lat zaznał niewoli. Grób - w owym czasie - uczył, dawał szczególną lekcję patriotyzmu, niejednokrotnie stając się także inspiracją do czynu, nawet zbrojnego. Katedra krakowska wraz z królewskimi grobami była - podobnie jak Kraków - zwornikiem dziejów ojczystych. Za taką uważało ją pokolenie zrodzone w niewoli.
Niestety, nie utworzono wówczas w kryptach swoistego "camposanto" dla wszystkich naszych książąt i królów oraz ich rodzin. Ten znakomity pomysł odnalazłszy odbicie w pamiętnym apelu z roku 1862 przepadł jednak bez echa, ze szkodą dla utrwalenia wartości historyczno-patriotycznych. Nigdy nie pojawiły się w grobach monarszych ani tablice, a już tym bardziej popiersia tych, których kości legły poza Wawelem. A szkoda. Do zagadnienia tego powrócił - tylko w teoretycznych rozważaniach - architekt Adolf Szyszko-Bohusz. W okresie międzywojnia wysunął on projekt stworzenia na Wawelu campo santo. Otóż na fundamentach murów obronnych biegłyby długie arkadowe galerie, tworząc oprawę dla wewnętrznego dziedzińca, na którym miał stanąć polowy ołtarz. W miejscu baszt byłyby groby dla zasłużonych, w ścianach krużganków można byłoby wmurowywać tablice poświęcone wielkim Polakom. Przewidywał też dla naszych władców, pogrzebanych poza katedrą krakowską, osobne tablice kommemoratywne. I ten świetny pomysł również przepadł.
Przypomnieliśmy zatem niezwykły projekt z roku 1862, który w swoim założeniu ideowym tworzył z naszej katedry na Wawelu autentyczny i pełny panteon polskich monarchów i książąt. To właśnie w tej bowiem świątyni od tysiąca lat odbywa się przedziwne misterium dziejów, dla którego sceną jest wnętrze tego niezwykłego kościoła katedralnego, w którym uobecnia się historia, dająca - jak zwykle - moc przetrwania, podkreślająca ciągłość dziejową. To brzemię historii wpisało się bez reszty w mury katedralnej świątyni - kiedyś pierwszego kościoła Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
MICHAŁ ROŻEK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski