Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III liga. W Sole Oświęcim szanują punkt wywalczony w Jarosławiu

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Wojciech Jamróz wypracował Mateuszowi Gleniowi najlepszą okazję do zdobycia przez Sołę zwycięskiej bramki.
Wojciech Jamróz wypracował Mateuszowi Gleniowi najlepszą okazję do zdobycia przez Sołę zwycięskiej bramki. Fot. Jerzy Zaborski
Soła Oświęcim potwierdziła, że potrafi punktować na wyjazdach. Zdobyła punkt w Jarosławiu i umacnia swoją pozycję w III lidze piłkarskiej (grupa IV).

Oba zespoły zaczęły z wzajemnym dla siebie respektem. Gospodarze wprawdzie tydzień wcześniej wygrali przekonująco w Trzebini, ale tym razem nie zaryzykowali odważnego podejścia pod rywali.

W pierwszej połowie oświęcimianie grali z wiatrem, więc starali się wykorzystać siły natury. W pierwszym kwadransie wypracowali dwie pozycje, po których mogli się pokusić o gola. Najpierw, po zagraniu z prawej strony przez Krzysztofa Hałgasa, do główki wyskoczył Przemysław Knapik, lecz minimalnie się pomylił.
Z kolei później, po dograniu Wojciecha Jamroza, w lepszej sytuacji znalazł się Mateusz Gleń, który jednak nie trafił czysto w piłkę i szansa na objęcie prowadzenia przepadła.

Kilka minut po zmianie stron Sebastian Janik trafił do siatki miejscowych, lecz sędziowie gola nie uznali, orzekając spalonego.

Gospodarze także zrewanżowali się golem...ze spalonego. Do siatki trafił Paweł Hass. Jednak już wcześniej, podający ze skrzydła Bartłomiej Gliniak, nie był w zgodzie z przepisami. Oczywiście miejscowi piłkarze nie mogli się pogodzić z sędziowskim werdyktem.

W ostatnim kwadransie miejscowi opanowali sytuację na boisku. Owszem, zepchnęli oświęcimian do obrony, ale ich przewaga nie miała przełożenia na gole. Często starali się grać do boku, żeby akcjami oskrzydlającymi rozerwać szyki obronne przyjezdnych. Jednak nie zdawało to egzaminu. Jak już Jakub Kaganek dograł Rafałowi Kycko, to ten posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką.

Miejscowi starali się też niepokoić Dawida Gargasza strzałami z dystansu. Jednak były one niecelne albo piłka padała łupem oświęcimskiego bramkarza.

W 89 min Paweł Cygnar prostopadłym podaniem uruchomi Jakuba Snadnego. Wydawało się, że ten uciekł już Bartłomiejowi Gliniakowi. Oświęcimski napastnik został zepchnięty nieco do boku, więc szansa na zadanie decydującego ciosu była niewielka, więc zdecydował się zagrać do tyłu Dawidowi Dynarkowi, żeby zyskać na czasie.

- Nie podeszliśmy wysoko pod rywali, bo przecież w ich szeregach jest kilku zawodników, którzy grali na szczeblu centralnym. Poza tym, warunki do gry były trudne, mam na myśli ciężkie boisko. Co do spornej bramki nie będę się wypowiadał – stwierdził Mariusz Sawa, trener JKS Jarosław.

- Punkt na obcym boisku zawsze jest zdobyczą – powiedział Sebastian Stemplewski, trener Soły.

JKS 1909 Jarosław – Soła Oświęcim 0:0
JKS: Strączek – Gliniak, Sobol, Sokolenko, Świech – Kagaek, Daszyk, Kycko (80 Rot), Raba – Aab (60 Surmiak), Haas.

Soła: Gargasz – Kasolik, Szewczyk, Drzymont, Jamróz – Gleń, Janik (58 Snadny), Dynarek, Hałgas (82 Stankiewicz) – Cygnar, Knapik (78 Czapla).

Sędziował: Arkadiusz Łaszkiewicz (Zamość).

Żółta kartka: Hałgas.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: III liga. W Sole Oświęcim szanują punkt wywalczony w Jarosławiu - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski