Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak mieszkańcy ratowali stuletnią kapliczkę

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Mieszkańcy w procesji poszli do odnowionej kapliczki, żeby umieścić w niej figurę Maryi z Dzieciątkiem
Mieszkańcy w procesji poszli do odnowionej kapliczki, żeby umieścić w niej figurę Maryi z Dzieciątkiem Fot. Daniel Wojda
Zielonki. Mały, drewniany domek z figurką Matki Bożej jest jedyną, pozytywną pamiątką po austriackim wojsku, latach niewoli i I wojnie

Dzieci idące do szkoły, ich rodzice i dziadkowie podążający do kościoła zawsze żegnają się przy starej, domkowej kapliczce galicyjskiej w Zielonkach. Od stu lat stoi przy moście, strzeże przeprawy przez rzekę.

Jeszcze niedawno groziło jej zawalenie. Była zniszczona, zaniedbana. Grupa zapaleńców postanowiła ją odnowić. Inicjatorem był Mariusz Zieliński, dyrektor Biblioteki Publicznej w Zielonkach. - Od kilku lat marzyłem o jej odnowieniu. Pisałem wnioski do wojewódzkiego programu odnowy zabytków. Dwa razy starałem się o grant, ale bezskutecznie. W tym roku przypada setna rocznica wzniesienia tej kapliczki z figurą Matki Bożej z Dzieciątkiem. Uznałem, że jest okazja, aby zaprosić mieszkańców do działania i wspólnymi siłami i funduszami odnowić zabytek - mówi Zieliński.

Kwesty organizowano podczas pikników. Sołtys Zielonek Władysław Orzechowski opowiadał ludziom o inicjatywie i zapraszał do współpracy. - Kapliczka jest zabytkowa, odnawiana pod kierunkiem konserwatora, więc wymagała sporo nakładów. Pierwsze szacunki mówiły, że całość będzie kosztowała około 10 tys. zł, potem koszty rosły do 13, a w końcu do 17 tys. zł. Nie licząc przy tym zaangażowania ludzi. Gdy widzieliśmy, że zabraknie nam funduszy, to zachęcałem do wspólnego działania majętniejszych mieszkańców - mówi sołtys.

Społeczny komitet odnowy kapliczki z wdzięcznością mówi o rodzinach, które wpłacały po kilka tysięcy złotych na odnowę, ale dokładali się też ubożsi.

Grupa zapaleńców zabrała się za remont. Zaangażował się do tego zielonecki stolarz Tadeusz Nogieć. Odnowił ściany kapliczki, wymienił drewniane części, zjedzone przez robaki i zniszczone przez grzyby. Jego brat Krzysztof Nogieć, dekarz, zrobił dach i rynny. Czesława Zamorska-Orwicz z Muzeum Etnograficznego w Krakowie zajęła się polichromią i wystrojem wnętrza. Odtwarzała wszystko ze strzępów dekoracji, które przypominały pierwotny wygląd. Bogdan Janus wykonał nowe fundamenty i prace brukarskie. Proboszcz ks. kanonik Andrzej Olszowski poświęcił obiekt.

Nad koordynacją prac czuwał Mariusz Zieliński i opowiadał dawne historie. - To jedyna kapliczka domkowa na naszym terenie. Przywróciliśmy jej pierwotny wygląd, taką ją wiedzieli zieleńczanie żyjący w 1916 r. Kapliczkę podczas I wojny zbudowali żołnierze austro-węgierscy. Podobno miała inskrypcje w języku węgierskim, ale nic z nich nie zostało - mówi.

Dawniej stała bliżej rzeki, jej drewniane części były bardziej narażone na zniszczenia. Zdarzało się, że zimą pokrywała ją warstwa lodu. Dlatego wymagała wielu zabiegów konserwatorskich. Odnowiono i pierwotną figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem, ale jako zbyt cenną nie montowano w kapliczce. Trafiła do Izby Regionalnej w Zielonkach. Natomiast do kapliczki zakupiono nową figurę - Matki Boskiej Różańcowej z Dzieciątkiem.

- Pierwotna figura jest znacznie starsza niż kapliczka. Pochodzi z 1650 r. Nie wiemy, czy jest z zieloneckiego kościoła, który w 1728 r. miał wymieniany wystrój. Montowano wówczas złote ołtarze barokowe. Pozbywano się starych niemodnych dekoracji. Jedna hipoteza jest taka, że wtedy dla figury Matki Boskiej postanowiono wybudować kapliczkę nad rzeką. Druga hipoteza mówi, że figurka pochodziła z kościoła św. Anna w Krakowie, dla którego Zielonki były filią. Być może tam figura nie pasowała do odnawianego wnętrza i wywieziono ją na wieś. Pewne jest, że wówczas budowana kapliczka nie przetrwała, ale zachowała się figura i gdy Austriacy budowali nową kapliczkę, to przenieśli figurkę - opowiada Mariusz Zieliński.

Kapliczka nad rzeką niszczała. W połowie lat 50. rozebrano poaustriacki most i wybudowano nowy. Przestawiono też kapliczkę. - Agata i Jakub Prochalowie mieszkający w sąsiedztwie postanowili „przytulić” kapliczkę do swojej posesji, żeby chronić ją przed wodą. Wówczas zrobiono remont zabytku, wymieniono część desek i dach, ale nie odtworzono polichromii. Teraz kapliczka wróciła do pierwotnego wyglądu z dachem z dachówki karpiówki, podobnej do tej, jaką sto lat temu produkowano w Zielonkach - przypomina dyrektor biblioteki.

Odnowiony zabytek wewnątrz ma wiele odcieni niebieskiego, na zewnątrz zieleń z żółtymi listwami maskującymi. Są anioły i róże, czyli motywy nawiązujące do Młodej Polski.

Podczas poświęcenia odnowionej kapliczki pod jej ołtarzem zamurowano akt erekcyjny, z informacjami o zaangażowaniu mieszkańców w odnowienie zabytku, zamieszczono tam też gazety w tym „Dziennik Polski”, brewiarz i różaniec z Jerozolimy podarowany przez proboszcza oraz znaczek z herbem gminy z klapy marynarki wójta Bogusława Króla, a także zdjęcia z prac remontowych.

Pomysłodawcą umieszczenia aktu erekcyjnego był Mariusz Zieliński, który zamieścił tam też list z informacją o obowiązku odnawiania kapliczki przez tego, kto ten list odczyta.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski