Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak ogródki piwne wyparły mleczne

Andrzej Kozioł
Knajpy. Do piwogródków początkowo najchętniej zaglądali austriaccy urzędnicy.

Jak twierdzi Maria Estreicherówna, piwne ogródki wprowadzili w Krakowie Austriacy. Wcześniej krakowianie, owszem, bywali w ogródkach, ale raczej mlecznych.

Na przełomie XVIII i XIX wieku przy dzisiejszej ulicy Studenckiej zaczął działać „ogród Franca”, czyli Franciszka Geresdorfera, gdzie Niemcy oddawali się żłopaniu piwa i grze w kręgle. Później pojawiły się kolejne piwne ogródki, na przykład otwarty w 1849 roku ogród „Pod Wołem” na Stradomiu. Jego otwarcie było szumne, obficie iluminowane i rozbrzmiewające muzyką. Krakowianie, niechętni piwnoogródkowym nowinkom, niechętni Austriakom i tęskniący za utraconą niedawno, iluzoryczną wprawdzie, ale jednak wolnością, nie pojawili się w stradomskim ogródku.

Zebrali się tam jedynie austriaccy urzędnicy i żołnierze - także austriaccy oraz rosyjscy. Przy okazji - jak mówiła plotka - doszło do konfliktu pomiędzy sojusznikami. Podobno Austriacy domagali się walca, Rosjanie mazura, a kiedy doszło do pyskówki, zaczęli krzyczeć „Mazura Dąbrowskiego!”. Awantura trwała, bo Rosjanie nie wypili za zdrowie austriackiego cesarza, a kiedy austriacki komendant wzniósł toast za cara, odpowiedzieli, że owszem piją za carskie zdrowie, ale nie po knajpach...

Historyjka nie wydaje się autentyczna, raczej życzeniowa; Austriaków w rusofilskim wówczas Krakowie szczerze nienawidzono...

Piwnych ogródków było sporo. Obok kościoła św. Mikołaja, w ogrodzie Baumanna, popijali i grali w kręgle austriaccy urzędnicy. Pod Wawelem niejaka Ciaput-kiewiczowa zapraszała na kręgle. W 1858 roku Maria Bednarska tuż za Nową Bramą, przy dzisiejszej ulicy Starowiślnej, otworzyła ogród w realności „Pod Łańcuchem”. Jednak najmocniej w historii miasta zapisał się „Cichy Kącik”, o którym tak pisał Stanisław Broniewski:

Za obecną ulicą Piastowską, wówczas wyboistą i zakurzoną wiejską drogą, nie przeciętą jeszcze mostkiem na Rudawie, zaczynały się Małe Błonia, które biegły aż do Woli Justowskiej i do Podkamycza, z rozrzuconymi tu i ówdzie chałupkami krytymi słomą i malowanymi niebieską farbką. Za prawym rogiem dużych Błoń, na prawo od istniejącego do dziś fortu, a nad lewym brzegiem ówczesnej Rudawy prosperował piwogródek „Cichy Kącik”...

Jednak „Cichy Kącik” to już późniejsze czasy, kiedy piwne ogródki już nie kojarzyły się z austriackim zaborcami, a sami zaborcy, chociaż ciągle niezbyt lubiani, nie byli już tak znienawidzeni jak w połowie XIX stulecia.

Jeszcze jeden ogródek, tym razem winny, także położony poza ówczesnymi granicami miasta, przyciągał krakowian. Był to „Czarny Osioł”.

Usytuowany na Czerwonym Prądniku, tuż za cmentarzem Rakowickim w jego obecnym kształcie był chętnie odwiedzany przez profesorów uniwersytetu, przez krakowskich lekarzy i adwokatów oraz przez peleryniastą „malarię”. Wspominał o nim w „Żółtym Krzyżu” Andrzej Strug jako o miejscu spotkań miejscowych intelektualistów z konspiratorami z Kongresówki. Swe powodzenie zawdzięczał „Czarny Osioł” znakomicie usmażonym kurczakom z sałatą lub z mizerią oraz winom, które były tańsze niż w Krakowie, bowiem poza rogatkami nie obowiązywała miejska akcyza.

Także tę knajpkę opisał Stanisław Broniewski:

...odgraniczony od ulicy prymitywnym płotem z „balasek” składał się z nędznego parterowego zaplecza kuchennego i krytej szopy pełniącej na wypadek deszczu rolę sali jadalnej. Przy pogodzie natomiast goście rozsiadali się przy zbitych jak bądź stolikach w ogródku, a raczej wydeptanym boisku, nad którym rozpinały się konary kilku rosochatych drzew. Wieczorem placyk ten oświetlały dwie zwyczajne naftowe latarnie stojące na prostych drewnianych słupach i świece na stolikach chronione przed wiatrem baniastymi kloszami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski